Rehabilitacja i wsparcie dla osób z niepełnosprawnościami są w realiach wojny jeszcze istotniejsze niż w czasach pokoju. Ze wstępnych szacunków wynika, że po rosyjskiej agresji społeczeństwu ukraińskiemu przybędzie nawet pięć milionów weteranów. Wielu spośród nich – żołnierze ranni na polu walki i ofiary cywilne – dotkną różnego rodzaju niepełnosprawności. Od rozpoczęcia pełnoskalowej rosyjskiej inwazji obszary Ukrainy oddalone od linii frontu przyjęły rolę centrów rehabilitacji i tranzytu. W pierwszych miesiącach wojny przez Lwów przewinęło się pięć milionów Ukraińców[1]. Część z nich pozostała w obwodzie lwowskim. Do miasta wciąż przybywają ludzie ciężko chorzy, z ograniczoną mobilnością, zaburzeniami psychicznymi i niepełnosprawnościami, a także ranni ewakuowani z rejonów starć. Wyspecjalizowane placówki medyczne nieustannie leczą ukraińskich żołnierzy i prowadzą ich rehabilitację.

Z analizy materiałów prezentowanych w mediach oraz wywiadów z aktywistami wynika, że społeczeństwo ukraińskie (jak również społeczność międzynarodowa) ma zniekształcone wyobrażenia na temat rehabilitacji. Dziś, w warunkach wojny, wiele osób kojarzy ten dział medycyny wyłącznie z leczeniem i terapią żołnierzy oraz weteranów wojennych, przeważnie okaleczonych mężczyzn. Aktywistka ze Lwowa zauważa:

– W naszej społeczności coraz częściej słychać, że przybędzie osób z niepełnosprawnościami i w Ukrainie zmieni się percepcja niepełnosprawności. Na razie zmiana dotyczy wyłącznie żołnierzy, konkretnie mężczyzn. Mówiąc o niepełnosprawności, nie wolno zapominać o dotkniętych nią kobietach, osobach niezwiązanych z wojskiem i tych z niepełnosprawnością wrodzoną, a nie nabytą w wyniku wojny. Brakuje szerokiej dyskusji o różnych rodzajach niepełnosprawności.

Rehabilitacja nie może być przywilejem dostępnym dla przedstawicieli jednej grupy społecznej, a jej zakres musi wykraczać daleko poza zestaw zabiegów koniecznych dla poprawy kondycji fizycznej lub psychicznej. Ten skomplikowany, złożony system obecnie przechodzi w Ukrainie radykalną przemianę dzięki zaangażowaniu społeczeństwa obywatelskiego. W rehabilitacji osób z różnych środowisk bierze udział wiele podmiotów. Organizacje pozarządowe i charytatywne podjęły się realizacji projektów społecznych mających na celu odbudowę systemu wsparcia dla żołnierzy, cywili i osób poszkodowanych w wyniku rosyjskiej agresji, w tym dzieci, które straciły na wojnie rodzica albo obydwoje rodziców. Aktywiści w tym ruchu wywodzą się między innymi z organizacji walczących o prawa człowieka, związków wyznaniowych, klubów sportowych i podróżniczych. Czerpiąc z różnych praktyk – medycznych, psychologicznych, rzeczniczych, edukacyjnych, artystycznych, sportowych – sektor obywatelski tworzy nowe spojrzenie na system rehabilitacji w Ukrainie, a tym samym inicjuje zwrot w myśleniu o przestrzeni miejskiej i infrastrukturze.

Celem niniejszego artykułu nie jest wyczerpująca analiza wszystkich zmian zachodzących w dziedzinie rehabilitacji i zwiększania dostępności przestrzeni i usług dla osób z niepełnosprawnościami w Ukrainie. Podjęłam próbę wskazania na wybranych przykładach kierunków zmian w tym sektorze oraz udziału w nich organizacji pozarządowych i charytatywnych.

Stacja Pidzamcze, pociąg ewakuacyjny zabiera najciężej rannych cwyili, Lwów, 10 kwietnia 2022
Stacja Pidzamcze, pociąg ewakuacyjny zabiera najciężej rannych cwyili, Lwów, 10 kwietnia 2022
Fot. Roman Bałuk, Miejskie Archiwum Medialne, Centrum Historii Urbanistycznej

Ratunek

Od rozpoczęcia 24 lutego 2022 roku pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę życie Ukraińców jest nieustannie zagrożone. Miliony ludzi musiały opuścić swoje domy i szukać schronienia przed wojną w bezpieczniejszych rejonach zarówno na terenie kraju, jak i poza jego granicami. Gwałtowny stres i masowa panika utrudniały drogę do bezpieczeństwa nawet osobom w pełni zdrowym, a u osób z ograniczoną mobilnością i niepełnosprawnościami znacznie spotęgowały podatność na krzywdę. W warunkach wojny o wiele dotkliwiej odczuwamy potrzebę pomocy z zewnątrz, brak przepływu informacji, bariery architektoniczne w schronach[2]. Na jaw wyszło niewystarczające przygotowanie kraju na tak ogromną skalę przesiedleń i konieczność ewakuacji ludzi, zwłaszcza tych z ograniczoną mobilnością, dlatego we wczesnej fazie rosyjskiej agresji do pomocy ruszyli wolontariusze, a organizacje pozarządowe przestawiły swój model działania na interwencje kryzysowe i ratunkowe. Sondaż przeprowadzony przez Fight for Right, ukraińską organizację pozarządową dla osób z niepełnosprawnościami, pokazał, że reprezentanci sektora NGO uczestniczący w procesie ewakuacji różnili się doświadczeniem w kontaktach z władzami – od zerowego do bliskiej współpracy na różnych poziomach[3]. Fight for Right istnieje od 2017 roku; po wybuchu wojny jako jedna z pierwszych zajęła się pomocą w ewakuacji swoich podopiecznych. Już 26 lutego 2022 roku ewakuowała rodzinę z pięciorgiem dzieci z miejscowości Pryłuki w obwodzie czernihowskim do Iwano-Frankiwska, a w dniach 3–5 marca przeprowadziła pierwszą ewakuację medyczną (szybki transport osoby ciężko chorej, z wykorzystaniem specjalnych medycznych środków transportu) z Browarów do Lwowa[4]. Potem nastąpiły liczne ewakuacje indywidualne i grupowe, ludzi o różnych rodzajach niepełnosprawności. Między lutym a październikiem 2022 roku Fight for Right pomogła ponad pięciu tysiącom osób z niepełnosprawnościami. Najdłuższa ewakuacja trwała siedemnaście dni, trasa wiodła przez terytorium pięciu krajów. Najwięcej ludzi ewakuowano z obwodów donieckiego, charkowskiego, zaporoskiego i dniepropietrowskiego[5].

Wiele organizacji i grup wolontariuszy zaangażowało się w ewakuację osób z niepełnosprawnościami lub pomoc w innych sposobach zapewnienia bezpieczeństwa. Do najtrudniejszych przedsięwzięć należała organizacja transportu z terenów położonych w pobliżu linii frontu i obszarów okupowanych. Równolegle nieustannie udzielano pomocy w zakresie zaopatrzenia w leki, żywność, produkty higieniczne i pomocnicze, organizacji rehabilitacji i leczenia, towarzyszenia przy przekraczaniu granicy, pomocy psychologicznej, prawnej i finansowej.

W procesie ewakuacji osób z niepełnosprawnościami ukraińskie organizacje społeczne i wolontariusze otrzymali znaczące wsparcie ze strony organizacji zagranicznych i międzynarodowych. W wielu przypadkach sprawne interwencje były możliwe dzięki osobistym znajomościom konkretnych wolontariuszy lub pracowników, nawiązanym wcześniej w ramach kooperacji przy różnych projektach i programach. Brała w nich udział członkini rady jednej z niemieckich fundacji charytatywnych.

– Pomoc osobom z niepełnosprawnościami w Ukrainie była jednym z głównych kierunków naszej działalności mniej więcej od 2016 roku. 28 lutego skontaktowała się ze mną jedna z podopiecznych naszej organizacji, matka dziewczynki z ciężką niepełnosprawnością z Czerkasów. Poinformowała mnie, że udało im się opuścić miasto. Już następnego wieczora pojechałam wraz z mężem (dopiero co wrócił z pracy) na polską granicę, żeby je odebrać. Wspominam o osobach, które wspierała nasza fundacja, ponieważ to do nas w pierwszej kolejności zwróciły się po pomoc, gdy podjęły decyzję o ewakuacji do Niemiec. Nasze dane kontaktowe błyskawicznie się rozeszły, mój telefon nie przestawał dzwonić. Wisiałam na słuchawce, nawigując, koordynując kontakty między ludźmi. Po jakimś czasie zaczęłam dostawać telefony i wiadomości także od uchodźców spoza społeczności osób z niepełnosprawnościami, oni też uciekali w panice.

Dzięki współpracy ukraińskich i zagranicznych organizacji pozarządowych w zakresie interwencji kryzysowych tysiące osób z niepełnosprawnościami znalazło dom w innych krajach, nie tylko w Europie, również w Ameryce Północnej i Południowej.

Uchodźcy i uchodźczynie zbierają się na dworcu kolejowym, Lwów, 5 marca 2022
Uchodźcy i uchodźczynie zbierają się na dworcu kolejowym, Lwów, 5 marca 2022
Fot. Roman Bałuk, Miejskie Archiwum Medialne, Centrum Historii Urbanistycznej

Rekonwalescencja i adaptacja

Wraz z drastycznym wzrostem liczby osób dotkniętych skutkami pełnoskalowej inwazji kluczowego znaczenia nabrały odbudowa istniejących i tworzenie nowych placówek rehabilitacyjnych oraz wprowadzenie najnowocześniejszych metod i technologii terapeutycznych. Oficjalne (i z pewnością niekompletne) dane mówią, że po osiemnastu miesiącach wojny liczba osób z niepełnosprawnościami wzrosła w społeczeństwie ukraińskim o trzysta tysięcy[6]. Rosyjska agresja militarna trwa i mieszkańcy z różnych zakątków kraju (zwłaszcza usytuowanych w pobliżu linii frontu) codziennie zmagają się z ostrzałem artyleryjskim, bombardowaniami z powietrza, uderzeniami rakiet i dronów, a wojsko na polach bitwy niezłomnie broni ojczyzny. Wciąż przybywa rannych, okaleczonych i straumatyzowanych ludzi.

We wprowadzaniu innowacji i aktualnych standardów, a także napędzaniu zmian legislacyjnych w dziedzinie rehabilitacji przodują dwa duże centra we Lwowie: Narodowe Centrum Rehabilitacji „Niezłomni” oraz Centrum Protetyki, Chirurgii Rekonstrukcyjnej, Rehabilitacji i Wsparcia Psychologicznego dla Ofiar Wojny „Superhumans”. Te instytucje i dziesiątki innych (niecieszących się tak dużym rozgłosem medialnym) codziennie świadczą pomoc przy użyciu najnowocześniejszych praktyk i narzędzi opartych na badaniach naukowych. Są niezbędne. Potrzeba zwłaszcza profesjonalistów w zakresie rehabilitacji oraz centrów i oddziałów wspierających w odzyskiwaniu sprawności fizycznej, psychicznej i społecznej.

Stowarzyszenia pozarządowe i charytatywne na wiele sposobów i na różnych poziomach działają na rzecz tworzenia i unowocześnienia tego rodzaju instytucji. Zazwyczaj wspierają istniejące placówki medyczne w naprawach lub zakupie koniecznego wyposażenia i sprzętu, dzięki czemu poprawiają się jakość przestrzeni i jej organizacja. Maltijśka służba dopomohy, inicjatywa działająca w Ukrainie od początku lat 90., pomagała w adaptacji pomieszczeń w dwóch szpitalach. Z jej wsparciem szpital Ochmatdyt we Lwowie otworzył salę rozwoju sensoryczno-motorycznego w Klinice Rehabilitacji Dzieci oraz zakupił nowoczesne wyposażenie i materiały do gabinetu psychologicznego[7]. Szpital Kliniczny Feofanija w Kijowie otworzył Centrum Rekreacji; służy ono poprawie dobrostanu emocjonalnego wśród pacjentów poszkodowanych na skutek wojny.

– Tworzymy przestrzenie, w których ludzie mogą przez chwilę odetchnąć od warunków szpitalnych – mówi Olha Lech, przewodnicząca działu komunikacji Maltijśkoji służby dopomohy we Lwowie. – Pacjenci mają do dyspozycji przestrzeń do zabawy, mogą poczytać książkę, obejrzeć film, posłuchać muzyki albo po prostu z kimś porozmawiać, napić się kawy, herbaty. Pracownik socjalny na miejscu pomaga rozwiązać problemy z dokumentacją i informuje o przysługujących prawach. Jest też zawsze dyżurny psycholog.

Wysiłki mają na celu wsparcie dzieci i dorosłych w odzyskaniu sprawności fizycznej i psychoemocjonalnej, a także poprawę jakości życia dzięki komfortowym warunkom rekonwalescencji.

Centrum Rehabilitacji we Lwowie
Centrum Rehabilitacji we Lwowie
Fot. dzięki uprzejmości Centrum Rehabilitacji we Lwowie

Postawa obywatelska i potrzeba wspierania osób dotkniętych traumą wojenną sprawiają, że aktywiści organizują przestrzenie rehabilitacji w niespodziewanych lokalizacjach. Fundacja dobroczynna „I can, you can”, zajmująca się dziećmi i dorosłymi z niepełnosprawnościami, osobami z ograniczeniami mobilności i seniorami, dąży do utworzenia centrum rehabilitacji Drzewo Życia na terenie jednej z cerkwi w Iwano-Frankiwsku[8]. Współpraca aktywistów, istniejących centrów leczenia i rehabilitacji oraz organizacji międzynarodowych doprowadziła do utworzenia przestrzeni wspierających rehabilitację społeczną. Niedawno we Lwowie otwarto pierwsze ukraińskie Centrum Habilitacji dla Weteranów i Cywili Dotkniętych Konfliktem. „Habilitacja” w nazwie centrum oznacza system usług mających na celu opanowanie wiedzy i kwalifikacji koniecznych do niezależnego funkcjonowania w społeczeństwie: zrozumienie indywidualnych zdolności i ograniczeń, ról społecznych, praw i obowiązków, a także umiejętności zadbania o własne potrzeby. W nowym centrum weterani i cywile na powrót adaptują się do codzienności. Prowadzi je aktywista i weteran wojny rosyjsko-ukraińskiej, psycholog Serhij Titarenko. Rany, które odniósł na froncie, przykuły go do wózka. Titarenko doskonale rozumie model peer-to-peer (równy z równym).

– Na oddziale rehabilitacji w szpitalu nauczyli mnie, jak używać wózka… i wypisali do domu. Nie miałem pojęcia, dokąd pójść, co ze sobą zrobić i po co. Byłem jednym z pierwszych poważnie rannych żołnierzy i jako jeden z pierwszych dostałem status weterana. Nie zdawałem sobie sprawy, do jakiej rzeczywistości wracam. Mój dom nie był dostosowany do wózka, nie wiedziałem, jak z nim żyć – wspomina Serhij. – Od kiedy zaczęła się pełnoskalowa inwazja, przybywa ciężko rannych, amputacje są na porządku dziennym, podobnie jak traumy neurologiczne i zaburzenia psychiczne. Większość poszkodowanych nie poradzi sobie sama, zwłaszcza w naszym nieinkluzywnym społeczeństwie. Proces terapii i rehabilitacji powinien być mostem, który pomaga wrócić do wspólnoty, społeczeństwa. Obecnie zamiast mostu mamy przepaść, dlatego stworzyliśmy Centrum.

Mówiąc o reintegracji byłych wojskowych, kursach adaptacyjnych i centrum habilitacji, Titarenko podkreśla, że weterani, zwłaszcza niepełnosprawni, potrzebują szacunku i wsparcia, należy jednak unikać nadmiernego patosu i nadopiekuńczości, gdyż takie postawy mogą pogorszyć sytuację.

– Centrum jest inkluzywnym miejscem do mieszkania i pracy, lecz nie prowadzimy weteranów za rękę, nie niańczymy ich. Nasze podejście jest minimalistyczne, ale precyzyjne, dzięki czemu nasi podopieczni czują, że potrafią zatroszczyć się o siebie, przystosować do swoich potrzeb dom na wzór naszego centrum, a nawet lepiej. W procesie rehabilitacji uczymy ich, jak zapewnić sobie minimum niezbędne do funkcjonowania. Zależy nam, by weterani wzięli odpowiedzialność za swoje życie. Zaczyna się ona już w chwili zgłoszenia do naszego centrum, wraz z przekroczeniem jego progu.

Misja Centrum nie kończy się na uczeniu weteranów samodzielności. Jego pacjenci dowiadują się, że mogą być motorem zmian, a ich przydatność nie ogranicza się do pola bitwy. Pracownicy chcą, aby weterani aktywnie uczestniczyli w życiu społecznym, na przykład działając w swoich hromadach terytorialnych.

Centrum Rehabilitacji we Lwowie
Centrum Rehabilitacji we Lwowie
Fot. dzięki uprzejmości Centrum Rehabilitacji we Lwowie

Komunikacja

Pełnoskalowa rosyjska inwazja znacząco skomplikowała sytuację osób zmagających się z ograniczonymi możliwościami porozumiewania się na skutek wrodzonych albo nabytych zaburzeń mowy i słuchu. Ponadto traumatyczne doświadczenia zwiększają podatność na stres psychospołeczny, co może powodować wzrost liczby niecodziennych zachowań lub trudności w interakcjach społecznych. Szczególnie dotknięte konsekwencjami stresu są osoby z autyzmem, zaburzeniami psychicznymi i emocjonalnymi oraz niepełnosprawnością intelektualną. Na skutek traumatycznych doświadczeń robią się bardziej lękliwe, wrażliwe i ostrożne w komunikacji z obcymi. Kluczowe dla ich funkcjonowania jest, by znalazły się w środowisku, w którym doświadczą szacunku i bezpieczeństwa, zwłaszcza w kontaktach społecznych.

– Kiedy dołączyliśmy do projektu, byliśmy w nim kompletnie nową grupą, nasi podopieczni nas nie znali – mówi kierowniczka jednego z lwowskich centrów pracujących z dziećmi i młodzieżą o szczególnych potrzebach. – Napotykaliśmy więc wiele trudności, musieliśmy się nauczyć z nimi funkcjonować. Jednym z największych problemów były syreny alarmowe. Nasi przyjaciele [podopieczni inicjatywy – przyp. W.S.] boją się tego dźwięku, więc mają powody do stresu… Wielu z nich nie potrafi odnaleźć się w tych czasach. Jeśli rano wyją syreny, trudno zebrać ich w centrum. Nie chcą opuszczać domów. Nie podoba im się też, gdy syreny ostrzegają przed nalotem i musimy udać się do schronu. Osoby z zaburzeniami tego typu lubią stabilność i porządek.

Oczywiście również przed wojną istniały w Ukrainie centra terapeutyczne uczące funkcjonowania i adaptacji społecznej, prowadzące zajęcia rekreacyjne dla osób z niepełnosprawnością intelektualną lub psychospołeczną. Na wielu z nich inwazja wymogła jednak zmianę formuły pracy i rodzajów aktywności. Zagrożenie życia, niszczenie budynków i infrastruktury technicznej przez nieustanny ostrzał rakietowy na całym terytorium Ukrainy wymusiły rozszerzenie oferty zajęć o różnego rodzaju procedury rehabilitacji fizycznej i psychologicznej oraz treningi podstawowych umiejętności: dbanie o higienę osobistą, gotowanie, jedzenie w miejscach publicznych, zapamiętywanie adresu zamieszkania. W przeważającej mierze te inicjatywy udało się zrealizować dzięki grantom i dotacjom. Fundacja charytatywna Caritas Lwów UGCC otrzymała w 2023 roku grant na implementację projektu „Wsparcie dla dzieci i dorosłych z niepełnosprawnościami w sytuacjach krytycznych w ośmiu lokalizacjach w Ukrainie”[9]. W ramach przedsięwzięcia zorganizowano dodatkowe szkolenia z terapeutą mowy oraz fizjoterapeutą, a także konsultacje z psychologiem. Dzięki temu fundacja dotarła ze swoimi usługami nie tylko do lokalnych mieszkańców, ale też do wielu uchodźców wewnętrznych potrzebujących tego rodzaju pomocy. Niestety takie projekty są w większości tymczasowe, a osoby z trudnościami w komunikacji wymagają ciągłego wsparcia.

Lwowscy pracownicy branży IT, założyciele organizacji pozarządowej Hovory!, także podjęli się pracy z osobami z niepełnosprawnością i zaburzeniami. Chcieli wykorzystać swoje doświadczenie, aby zwiększyć dla nich dostępność technologii podnoszącej jakość życia i społeczne zaangażowanie w Ukrainie. Organizacja rozpoczęła pracę od stworzenia ukraińskiej wersji językowej aplikacji TippyTalk, jednego z pierwszych cyfrowych narzędzi do komunikacji wspomagającej i alternatywnej (AAC). Pomaga osobom z trudnościami w komunikacji z różnych grup wiekowych wyrażać się i porozumiewać zarówno na żywo, jak i na odległość, a tym samym zapewnia im większą autonomię społeczną. W 2023 roku Hovory! udostępniła aplikację 2,5 tysiąca użytkownikom (organizacjom i rodzinom, które zwróciły się z odpowiednim wnioskiem) oraz zorganizowała szkolenia z używania TippyTalk dla terapeutów mowy, lekarzy, edukatorów, pracowników socjalnych, weteranów i rodzin osób z niepełnosprawnościami. Przybywa ludzi (zwłaszcza żołnierzy i weteranów wojny rosyjsko-ukraińskiej) z zaburzeniami mowy nabytymi w wyniku udarów, chorób przewlekłych, urazów czaszkowych i traumy oraz uszkodzeń mechanicznych na skutek wybuchu miny. Aplikacja poprawia efektywność terapii i wspiera reintegrację w społeczeństwie. Korzyści ze stosowania TippyTalk w terapii dostrzegają już pracownicy szpitali i centrów rehabilitacji. Wykorzystują aplikację w trakcie leczenia weteranów, którzy utracili zdolność mowy[10].

Lwowscy specjaliści od IT nie poprzestali na tym przedsięwzięciu. Po przeanalizowaniu obecnych potrzeb społeczeństwa stworzyli wspólnie z firmą Harmonic Advance nową aplikację do AAC – Ja każu (Ja mówię). W 2022 roku Hovory! zaczęła współpracę z firmą Genote Inc. Pozyskała dzięki niej darmowe licencje na narzędzia Genote, do wykorzystania w muzykoterapii członków armii, oraz rozpoczęła adaptację tych programów na potrzeby ukraińskich użytkowników, aby spopularyzować ją jako jeden ze sposobów dbania o dobrostan psychiczny[11].

Centrum rekreacyjne w Klinicznym Szpitalu Feofanija w Kijowie
Centrum rekreacyjne w Klinicznym Szpitalu Feofanija w Kijowie
Fot. Malster Ukraine

Inkluzja

Organizacje pozarządowe i charytatywne napotykają w swojej pracy wiele problemów i wyzwań, zwłaszcza w dziedzinie rehabilitacji. Jest ich zbyt wiele, aby kompleksowo je przeanalizować i scharakteryzować w jednym artykule, dlatego skupię się na zagadnieniu, którego szczególne znaczenie podkreślają wszyscy aktywiści – na inkluzji społecznej. Większość z nich wskazuje, że choć przepisy i programy służące budowaniu inkluzywności i zwiększaniu dostępności edukacji, usług i przestrzeni publicznych istnieją od ponad dwóch dekad, a do ich implementacji prowadzą kroki proste i od dawna określone, społeczeństwo ukraińskie pod wieloma względami wciąż nie jest inkluzywne.

Działacze zwracają uwagę na widoczne zmiany w miejskiej infrastrukturze: niższe krawężniki na przejściach dla pieszych, rampy, podnośniki, utwardzone chodniki i ścieżki dotykowe. Zauważają jednak, że przez zaniedbania wykonawców lub z innych błahych powodów te „udogodnienia” realizowane są często z pominięciem oficjalnych przepisów i norm budowlanych. W rezultacie zamiast ułatwiać utrudniają poruszanie się po mieście osobom, którym powinny służyć. Chociaż liczba niskopodłogowych pojazdów transportu publicznego w ukraińskich miastach wciąż rośnie, zdarzają się kierowcy nieprzeszkoleni z poprawnej obsługi pasażerów dotkniętych trudnościami w poruszaniu się. Nie wiedzą, jak parkować, podnosić i rozwijać rampę ani jak pomóc osobie na wózku.

Adaptacja przestrzeni publicznych do aktualnych wymogów dostępności dla przedstawicieli wszystkich grup społeczeństwa ukraińskiego była wyzwaniem nawet w czasach pokoju. W warunkach pełnoskalowej rosyjskiej agresji jest tym bardziej potrzebna. Aktywiści nieustannie zwracają uwagę, że konieczne jest zwiększenie wysiłków na rzecz rozszerzenia inkluzywności o niepełnosprawności ukryte, związane z traumą wojenną,i powszechne zaburzenia psychiczne.

– Chociażby po to, żeby zwykła suszarka bębnowa w publicznej pralni nie wywołała u kogoś ataku paniki – ostrzega przedstawicielka jednej z inicjatyw. – Tego rodzaju problemy psychiczne wkrótce dadzą o sobie znać. W pierwszej kolejności musimy znieść przeszkody urbanistyczne i przestrzenne, ale równie ważne jest, abyśmy nauczyli się nieść pierwszą pomoc psychologiczną sobie i innym, ponieważ będziemy jej potrzebować przez bardzo długi czas. Każdy z nas doświadczy w swoim otoczeniu traumy, musimy zatem wiedzieć, jak niektóre osoby reagują na przykład na głośne dźwięki, abyśmy potrafili pomóc i zachować się w razie potrzeby.

Budowę dostępności w Ukrainie blokują też zdaniem aktywistów stereotypy, brak powszechnej wiedzy na temat inkluzywności, brak etyki w interakcjach z osobami z niepełnosprawnością, personelem wojskowym i weteranami wojennymi, niewystarczająca wiedza na temat wspierania osób z ograniczoną mobilnością.

Wojenna rzeczywistość obnażyła niski priorytet inkluzywności. W społeczeństwie ukraińskim toczą się dyskusje na temat konieczności poprawy dostępności dla osób z niepełnosprawnością przestrzeni publicznych. Część obywateli uważa, że są bardziej palące potrzeby, a publiczne pieniądze należy przeznaczać na armię i utrzymanie linii frontu. Wielu ekspertów w dziedzinie rehabilitacji i integracji społecznej, a także działaczy na rzecz osób z niepełnosprawnością wskazuje, że to podejście grozi społeczną katastrofą w niedalekiej przyszłości. Jeśli na skutek niskiej dostępności przestrzeni wykluczamy osoby z niepełnosprawnością, wśród nich weteranów wojennych, z życia społecznego, ryzykujemy nie tylko marnowaniem społecznego potencjału, ale też wzrostem zachowań o charakterze przestępczym.

– Rozumiem, że możesz rzucić wszystko i przez jakiś czas zacisnąć pasa, aby utrzymać się na powierzchni… Ale życie toczy się każdego dnia. Od dekady słyszymy, że teraz nie czas na zmiany, ale za chwilę nie będzie dla kogo ich wprowadzać. Rośnie liczba osób, które na skutek odniesionych ran mają problemy z poruszaniem. Myślę więc, że powinniśmy działać już teraz – przekonuje założyciel jednego z NGO-sów.

Sektor pozarządowy i charytatywny odkrywa i upublicznia problemy w zakresie rehabilitacji i inkluzywności, a następnie szuka rozwiązań. Wielu aktywistów i ekspertów zwraca uwagę na konieczność zwiększenia zasięgu reklam społecznych i inicjatyw edukacyjnych wdrażanych na poziomie lokalnym, regionalnym i ogólnokrajowym. Mimo że organizacje konkurują o sponsorów, ich przedstawiciele są świadomi, że do osiągnięcia pożądanego rezultatu – efektywnego systemu rehabilitacji i inkluzywnego środowiska dla pełnego i godnego życia każdego członka społeczeństwa ukraińskiego – potrzebna jest produktywna współpraca wszystkich zaangażowanych stron.

Tłumaczenie z angielskiego: Natalia Raczkowska