W zmediatyzowanej rzeczywistości, w której najczulej dotykanym przedmiotem jest ekran smartfona, podejmujemy temat materiału i materialności. Nie chcemy jednak koncentrować się na opozycji światów wirtualnego i materialnego, nie jest już raczej przydatna dla opisu naszego środowiska. Koncentrujemy się na materialności i materiałach dla nich samych. Oczywiście już wcześniej podejmowaliśmy te wątki, pisząc o zmysłach i percepcji – temat naszego postrzegania poprzez zmysły, w tym dotyk, powraca również w tym numerze. Zasadniczym jednak wątkiem jest analiza jakości, a nie tylko cech materiału, oraz wiedza ucieleśniona, wynikająca z pracy z materiałem, nieprzekazywalna, gdyż rodząca się w kontakcie z ciałem rzemieślnika czy budowniczego. Nie mówimy już o modernistycznej szczerości materiału, ale o tym, czym jest tworzywo, z jego ograniczeniami. Również o tym, jak je konstruujemy, opowiadając jego historie.
Materiał nie jest nieożywiony, ale staje się siłą sprawczą, jak w zmaganiach Louisa I. Kahna z betonem, relacjonowanych przez Réjeana Legaulta. Jednocześnie zaś sam architekt zmienia swoje doń nastawienie podczas toczonej walki, uznając go za materiał naturalny… Równie istotna staje się konstruowana przez Kahna narracja, która niejako stwarza beton dla architektonicznego dyskursu. Czyni to poprzez opowiadanie o technologiach odlewania, odpowiadających naturze materiału – często wbrew dowodom z placu budowy – pękaniu, plamieniu, wyłamywaniu się pieczołowicie opracowanych złączeń.
Na początek proponuję ćwiczenie pożyczone od antropologa Tima Ingolda. Proszę – Droga Czytelniczko i Drogi Czytelniku – znajdź kamień, przynieś go do domu, zamocz i połóż na stole, gdy będziesz czytała, czytał ten numer – a potem obserwuj, jak wysycha, poczuj ciężar w dłoni, zauważ rozczarowującą (jak pisze Ingold) bladość…
„Kamienność nie tkwi zatem w «naturze» kamienia, jego materialności. Nie istnieje też wyłącznie w umyśle obserwatora lub praktyka. Wyłania się raczej jako efekt powiązania kamienia z całym jego otoczeniem – co obejmuje także ciebie jako obserwatora – oraz rozmaitych form uczestnictwa w przepływach bioświata. Właściwości materiałów nie są więc atrybutami, lecz historiami”.