Miasta od zawsze odgrywały kluczową rolę w rozwoju społecznym i gospodarczym, choć ich znaczenie zmieniało się w zależności od momentu historycznego. W bardzo uproszczony sposób możemy podzielić historię świata na trzy wielkie epoki: agrarną (tradycyjną, przedprzemysłową), przemysłową (nowoczesną) i poprzemysłową (ponowoczesną, informacyjną) – w każdej z nich miasto funkcjonuje wedle innych zasad. W pierwszej stanowiło głównie przestrzeń wymiany handlowej, sprawowania władzy, obrony i produkcji rzemieślniczej. Wokół miasta musiały się znajdować wsie dostarczające produkty żywnościowe. W epoce przemysłowej miasto, dzięki wynalazkom oraz wzrastającej produktywności rolnictwa, w coraz większym stopniu zaczęło się stawać przestrzenią produkcji masowej, maszynowej i zarazem miejscem zamieszkania coraz większego odsetka ludności świata. Współcześnie, w epoce informacyjnej – postindustrialnej – mamy do czynienia z jednej strony z jeszcze intensywniejszym rozwojem miast, zwłaszcza metropolitalnych, z tworzeniem układów sieciowych, rosnącym znaczeniem informacji i innowacyjności, a z drugiej strony z procesami kurczenia i rozlewania się miast. Tymczasem w szybko rosnących miastach afrykańskich, azjatyckich i południowoamerykańskich rozległe obszary zajmują slumsy.
Na wspomniane procesy można patrzeć w skali globalnej, ale także w wymiarze lokalnym, analizując, w jaki sposób logika rozwoju charakterystyczna dla poszczególnych epok odzwierciedla się w historii konkretnego miasta i życiu jego mieszkańców. Stosując założenia wyobraźni socjologicznej sformułowane przez Charlesa Wrighta Millsa, czyli patrząc na dany problem społeczny z uwzględnieniem warunków strukturalnych, kulturalnych i historycznych oraz działań podejmowanych przez podmioty indywidualne i zbiorowe, kształtujące świat społeczny w całej jego złożoności i różnorodności, podejmę próbę analizy związku przemysłu z miastem i jego mieszkańcami na przykładzie Tychów.
Tyska historia związku miasta z przemysłem jest długa, i jak na Górny Śląsk dosyć nietypowa, wiąże się bowiem przede wszystkim z przemysłem spożywczym, a dokładnie – z piwowarstwem. Z kronik historycznych wynika, że warzenie piwa w Tychach, będących wówczas wsią, rozpoczęło się około 1613 roku. Pierwsze dwa wieki istnienia tyskiego browaru to czas produkcji na małą skalę, z lepszymi bądź gorszymi okresami. Browar od początku wyróżniał się w lokalnej przestrzeni i, co ważne, już w wieku XVII i XVIII umożliwiał podjęcie pracy poza rolnictwem.
Przełomem w historii zakładu był rok 1861 i przejęcie dóbr pszczyńskich (do nich należały również Tychy) przez księcia Jana Henryka XI Hochberga, który zaczął rozwijać przemysł. Wprawdzie najbardziej spektakularne inwestycje realizował w górnictwie (m.in. w sąsiadujących z Tychami Murckach – dziś dzielnicy Katowic), ale najistotniejszym obok kopalni przedsiębiorstwem w dobrach księcia pszczyńskiego był browar, który stał się wówczas jednym z najnowocześniejszych zakładów przemysłowych na Górnym Śląsku1. Budynki wzniesione w tamtym okresie w większości przetrwały do dziś. Są odnowione i udostępnione dla zwiedzających; mieści się w nich również Tyskie Browarium (dawniej Tyskie Muzeum Piwowarstwa) oraz Muzeum Miejskie. Browar jest postrzegany przez mieszkańców jako symbol miasta – w badaniach socjologicznych prowadzonych w 2009 roku znalazł się na pierwszym miejscu wśród tyskich miejsc symbolicznych, wskazany przez 45,9% respondentów2, a wysokie tankofermentory są ważnymi landmarkami w północnej części miasta.
Początki przemysłu w Tychach były związane także z hutnictwem. Na przełomie XVII i XVIII wieku w ówczesnej wsi Paprocany (dziś będącej integralną częścią miasta) powstała huta. Zamknięto ją w roku 1878 z powodu niskiej konkurencyjności wobec większych zakładów budowanych w rdzeniowym obszarze Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego. Z perspektywy regionu paprocańska huta była jedną z wielu, natomiast w wymiarze lokalnym wzmacniała związek mieszkańców Paprocan i Tychów z pracą pozarolniczą (podobnie jak browar) i budowała kapitał wiedzy o pozarolniczym systemie pracy. W XX wieku budynki będące pozostałością po paprocańskiej hucie przez wiele lat niszczały zapomniane, później przejęły je gospodarstwa rybackie, a obecnie są gruntownie przebudowywane przez prywatnego inwestora. Dzięki hucie Tychy zyskały jezioro (do pracy urządzeń hutniczych konieczne było spiętrzenie wód rzeki Gostynki), które dziś wraz z parkowym otoczeniem jest ponadlokalnym ośrodkiem rekreacyjnym i jednym z ulubionych miejsc tyszan.
Miasto ominęły procesy gwałtownej dziewiętnastowiecznej industrializacji, choć w roku 1870 pojawiły się linia i stacja kolejowa, stanowiące impuls do rozwoju, oraz kilka nowych zakładów przemysłowych. Na początku XX wieku Tychy formalnie wciąż były wsią, ale – jak zauważa Maria Lipok-Bierwiaczonek – była to wieś wyjątkowa: funkcjonowały tam dwa browary (książęcy i obywatelski), cegielnia, fabryka celulozy (w dzielnicy Czułów), poczta i dworzec kolejowy3. Sama miejscowość liczyła około 5500 osób. W porównaniu z położonymi nieopodal miastami rosnącego okręgu przemysłowego było to niewiele. Na przykład Chorzów w tym samym czasie liczył prawie 58 tysięcy mieszkańców, na jego terenie było kilka znaczących zakładów przemysłowych (m.in. huta Kościuszko, wówczas Könnigshutte, czy kopalnia Barbara). To właśnie Chorzów, dynamicznie rozwijające się Katowice, Bytom, Zabrze i Gliwice były centrami górnośląskiego świata industrialnego; Tychy leżały wówczas na jego peryferiach. Z perspektywy czasu widać jednak, że ta peryferyjność, a zarazem istnienie kilku ważnych zakładów przemysłowych stały się atutem dla przyszłego rozwoju miasta, które nie musi się zmagać z problemami związanymi z degradacją obszarów przemysłowych i osiedli robotniczych.
Okres międzywojenny nie przyniósł istotnych inwestycji przemysłowych w Tychach, dokonywano jedynie modernizacji istniejących zakładów, na przykład w fabryce celulozy zaczęto produkować także papier. W źródłach archiwalnych zachował się spis pracowników tego zakładu uporządkowany według miejsca zamieszkania. I tak w roku 1938 spośród 452 pracowników 387 mieszkało w Tychach4. W tym czasie typowe było rekrutowanie pracowników spośród mieszkańców najbliższej okolicy lub zakładanie osiedli patronackich przy zakładach pracy. Takie osiedle wybudowano przy czułowskiej fabryce i jest to jedyne dawne osiedle robotnicze w granicach Tychów. Powstający dopiero transport publiczny nie pozwalał na wielokilometrowe dojazdy do pracy. Jeśli było to konieczne, wykorzystywano rowery. Niektórzy tyszanie dojeżdżali do pracy w fabrykach zlokalizowanych w okolicy Katowic koleją. Na Górnym Śląsku częste były także migracje wahadłowe w rytmie tygodniowym: do pracy szło się w poniedziałek o świcie (lub w niedzielę późnym wieczorem), a wracało do rodzinnego domu (położonego najczęściej w okolicznej wsi) w sobotę. Takie migracje nie dotyczyły jednak (z niewielkimi wyjątkami) robotników z zakładów tyskich. W ich przypadku miejsce pracy łączyło się z miejscowością zamieszkania i wzmacniało więzi z przestrzenią lokalnego świata.
Nowy rozdział w historii Tychów rozpoczęła uchwała z 4 października 1950 roku podjęta przez Prezydium Rządu w sprawie rozbudowy miasta liczącego wówczas około 13 tysięcy mieszkańców. Miesiąc później, 8 listopada, wydano rozporządzenie prezesa Rady Ministrów o nadaniu praw miejskich Tychom z dniem 1 stycznia 1951 roku. Taka decyzja wynikała z głównych założeń planu deglomeracji Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego5.
Od tego momentu rozwój przestrzenny i społeczny Tychów jest związany z uwarunkowaniami społecznego wytwarzania przestrzeni charakterystycznego dla epoki realnego socjalizmu, ówczesnego sytemu wartości i definiowania roli społeczeństwa, w którym największe znaczenie przypisywano klasie robotniczej6. Trzeba jednak zauważyć, że ów rozwój w Tychach przyjął specyficzną formę, miasto budowano bowiem zgodnie z koncepcją urbanistyczną zaproponowaną przez zwycięzców konkursu na generalny plan miasta, którymi zostali Kazimierz Wejchert i Hanna Adamczewska (po ślubie Adamczewska-Wejchert) – późniejsi generalni projektanci miasta. Zanim jednak konkurs na plan miasta został rozstrzygnięty, rozpoczęto budowę pierwszego powojennego osiedla według projektu Tadeusza Todorowskiego. Osiedle, nazwane A(nna) – jedyny w Tychach zespół wybudowany w stylu socrealistycznym – jest dokumentem epoki i ówczesnego myślenia o funkcjonalnej przestrzeni mieszkaniowej dla około 6100 osób (tylu mieszkańców zakładał projekt, a aktualnie na osiedlu mieszka około 4500 osób). Obecnie jest poddawane renowacji.
Zasadnicza część nowej przestrzeni miejskiej powstała jednak według planu Wejchertów. Warto przypomnieć jego podstawowe założenia. Generalny plan miasta opierał się na dwóch osiach kompozycyjnych. Pierwszą była oś wschód–zachód – średnicowa linia kolejowa. W pierwotnych założeniach miała ona stanowić fragment trasy Katowice – Tychy – Oświęcim, jednak nigdy nie została ukończona i prowadziła tylko do Lędzin. Ważnym elementem tej osi miał się stać główny śródmiejski dworzec kolejowy, zlokalizowany w miejscu przecięcia z drugą osią kompozycyjną. Oś północ–południe była w pierwotnym założeniu monumentalną osią spacerową. Po zmianach założeń planistycznych zmieniła jednak swój charakter na bardziej kameralną oś zieloną. Miała łączyć kompleks parkowy w północnej części miasta z Parkiem Kultury i Wypoczynku znajdującym się wokół Jeziora Paprocańskiego.
Przecięcie dwóch osi wyznaczało środek miasta. Wokół niego na kwadracie ulic o boku jednego kilometra planowano dzielnicę śródmiejską. W rogach kwadratu miały się znaleźć dzielnicowe ośrodki usługowo-handlowe, a więc swego rodzaju lokalne centra będące uzupełnieniem ośrodka centralnego umiejscowionego w pobliżu śródmiejskiego dworca kolejowego. Tereny przemysłowe zaplanowano zaś poza terenami przeznaczonymi pod zabudowę mieszkaniową: we wschodniej części miasta (większy obszar) i zachodniej (mniejszy)7. Wyraźnie widać, że zastosowano tu ideę strefowania przestrzeni miejskiej i separację przestrzeni mieszkaniowych od produkcyjnych, nawiązując tym samym do postulatów Karty Ateńskiej. Pomimo lokalizacji kilku zakładów bliżej części śródmieścia (np. Przedsiębiorstwa Ciężkiego Sprzętu Budowlanego Budownictwa Węglowego), strefowanie miasta zostało zrealizowane.
Oddzielenie terenów przemysłowych od terenów mieszkalnych wymusiło na mieszkańcach satelitarnego miasta dojeżdżanie do pracy. Wówczas jednym z najważniejszych pozatyskich pracodawców była kopalnia Ziemowit uruchomiona w Lędzinach (oddalonych od Tychów o około 12 kilometrów) w 1952 roku. Znaczna część jej załogi mieszkała w Tychach (spora część na osiedlu A, którego mieszkania oddawane do użytku od połowy 1952 roku często przydzielano pracownikom tej właśnie kopalni, choć oczywiście nie wszyscy mieszkańcy osiedla w niej pracowali). Tym samym została zerwana łączność przestrzenna miejsca pracy i zamieszkania charakterystyczna dla epoki industrialnej. Więź społeczna między mieszkańcami nowych osiedli była jednak nadal podtrzymywana poprzez pracę w jednym zakładzie lub w tej samej branży. Więź taka wynikała z podobieństwa stylów życia, nie ich komplementarności, i była właściwa raczej dla społeczeństwa tradycyjnego. W kategoriach sformułowanych przez Emila Durkheima można zatem mówić raczej o solidarności mechanicznej (wynikającej z podobieństwa pracy i sposobu życia) niż organicznej (wynikającej z podziału pracy), charakterystycznej dla społeczeństw nowoczesnych.
Od początku lat 70. XX wieku nastąpiło przyspieszenie socjalistycznej industrializacji. W Tychach i okolicy rozpoczęto budowę kolejnych kopalni (Piast w Bieruniu Nowym, Czeczott w Woli) i fabryk (Fabryka Samochodów Małolitrażowych uruchomiona w Tychach w 1975 roku). Ten czas to także intensyfikacja zabudowy mieszkaniowej miasta – powstały kolejne osiedla, a liczba mieszkańców osiągnęła w 1973 roku 82 tysiące. W roku 1975 przeprowadzono reformę podziału administracyjnego kraju, która spowodowała przyłączenie do Tychów sąsiednich miast: Bierunia Starego i Lędzin, oraz gmin: Bojszowy, Wyry i Kobiór. Miasto zwiększyło swoją powierzchnię do 271 km2 i stało się piątym co do obszaru miastem Polski zamieszkanym przez 133 tysiące osób. Powstał jednak sztuczny twór i nie można było mówić o jakiejkolwiek identyfikacji z Tychami mieszkańców przyłączonych miejscowości. Z formalnego (administracyjnego) punktu widzenia Tychy stały się potężnym ośrodkiem przemysłowym. Nie zmienia to jednak faktu, że zakłady pracy położone były w pewnej odległości od cały czas budującego się miasta. Ponieważ konieczne było zatrudnianie dodatkowych pracowników w FSM czy kopalniach, budowano nowe osiedla, które stały się zespołami mieszkaniowymi związanymi z poszczególnymi zakładami pracy. I tak osiedla H(onorata) i M(agdalena) stanowiły enklawy pracowników fabryki samochodów. Podobnie jak w pewnym stopniu w przypadku osiedla A, były one w znacznym stopniu homogeniczne pod względem społecznym. Dla ich mieszkańców ważniejszym punktem odniesienia była fabryka niż przestrzeń miejska, a miejscem tworzenia więzi w większym stopniu autobus dowożący do pracy niż lokalna przestrzeń publiczna, która wówczas na wielu nowych osiedlach właściwie nie istniała. Miały ją natomiast osiedla starsze: A – plac Pstrowskiego (dziś świętej Anny) czy B – plac Bieruta (dziś Baczyńskiego), ale już nie osiedli H czy R, które w latach 1989–1990 badał Marek S. Szczepański. Wywiady z ówczesnymi mieszkańcami tego osiedla, pracownikami kopalni, pokazały dominację tematu pracy w rozmowach toczonych w autobusie czy w drodze na przystanek lub stację kolejową. Badani podkreślali także monotonię ówczesnego życia zredukowanego do kilku podstawowych czynności: pracy, jedzenia, spania, oglądania telewizji (jak ujął to jeden z rozmówców Szczepańskiego, życie to: „fitka, pitka i karbidka”)8. W pewnym sensie odtworzone zostały relacje społeczne z osiedli przyfabrycznych z końca XIX wieku, z tą różnicą, że do pracy trzeba było dojeżdżać, a w przestrzeni osiedlowej brakowało infrastruktury kulturalnej i religijnej, która nierzadko była obecna w starych przyfabrycznych osiedlach.
Jedną z pierwszych istotnych zmian, jakie zaszły w mieście po roku 1990, była znacząca korekta granic administracyjnych. Tereny przyłączone w 1975 roku ponownie stały się samodzielnymi miastami i gminami, a powierzchnia Tychów zmalała do 82 km2. W roku 1990 „duże” Tychy liczyły 191 723 mieszkańców, a po zmianie granic liczba ludności wynosiła 138 8019. Z końcem 2010 roku Tychy zamieszkiwało 129 386 osób, miasta nie ominęły więc problemy związane z depopulacją, lecz nie są one tak poważne jak w Bytomiu czy Katowicach.
Dzięki zmianie granic administracyjnych Tychy znowu były miastem, z którym mieszkańcy mogli się identyfikować i w którym mogła się tworzyć miejska społeczność. Z kolei obawy z roku 1990, dotyczące tego, jak miasto będzie w stanie funkcjonować bez największych zakładów pracy, jak kopalnie Piast (obecnie w Bieruniu) i Ziemowit (obecnie w Lędzinach) czy zakładów chemicznych ERG (Bieruń), okazały się bezpodstawne. Zmusiły do myślenia o zorganizowaniu w Tychach nowych miejsc pracy (co zaowocowało między innymi powstaniem kilka lat później Podstrefy Tyskiej Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej). Największą tyską firmą w 1991 roku była Fabryka Samochodów Małolitrażowych (dziś Fiat Auto Poland). Właśnie pojawienie się w mieście podstrefy Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej ze znaczącymi inwestorami, takimi jak Isuzu, Lear, Agora, Rosa, Sandvik, spowodowało w Tychach poniekąd powrót do epoki przemysłowej. Z danych za rok 2010 wynika10, że 52,8% zatrudnionych w tym mieście to osoby pracujące w drugim sektorze gospodarki, czyli przemyśle i budownictwie (statystyka dotyczy zakładów zatrudniających powyżej 9 osób; analogiczne dane dla roku 1998 wynosiły 48%, a dla 2007 – 55,9%) – to znacząco więcej niż na przykład w Gliwicach (39,4%), Zabrzu (38,5%), Chorzowie (31,8%), a więc miastach tradycyjnie kojarzonych z przemysłem, i zarazem wyraźnie powyżej średniej województwa (39,8%). Spośród miast na prawach powiatu w województwie śląskim więcej zatrudnionych w drugim sektorze jest jedynie w Rudzie Śląskiej (56,3%), Jastrzębiu Zdroju (62%), a prawie taki sam odsetek w Dąbrowie Górniczej (52,7%). Tychy ze statystycznego punktu widzenia w pierwszej dekadzie XXI wieku znów stały się miastem przemysłowym, a funkcjonowanie poszczególnych fabryk znacząco wpływa na życie mieszkańców miasta. Co istotne, ze względu na powiązania z rynkiem globalnym, sytuacja lokalnych zakładów przemysłowych zależy od gospodarki światowej: w momentach koniunktury mają one szansę świetnie funkcjonować, ale podczas kryzysu negatywne zjawiska (ograniczenie produkcji, zwolnienia) w największym stopniu dotykają zakładów położonych poza regionem lub krajem, gdzie dana firma ma swoją siedzibę. Niesymetryczność relacji pomiędzy systemami centralnymi (wysoko rozwiniętymi) a peryferyjnymi i półperyferyjnymi jest tu wyraźnie widoczna. Polska, a więc również Tychy, do systemów centralnych nie należy i często doświadcza negatywnych skutków zawirowań gospodarki światowej. W Tychach dotyczy to Fiata, którego zakład – pomimo wysokich wskaźników efektywności – najpierw pozbawiono produkcji sztandarowego modelu samochodu (została przeniesiona do Włoch), a następnie ogłoszono w nim konieczność zwolnienia prawie 30% pracowników (1450 osób).
Zmniejszenie produkcji oraz liczby pracowników w fabryce Fiata niewątpliwie pociągnie za sobą redukcję zatrudnienia w firmach z nim kooperujących, także tych zlokalizowanych w Tychach. Taka sytuacja będzie miała również wpływ na samo miasto, jego sytuację społeczną (zubożenie mieszkańców, problemy finansowe i rodzinne, traumy indywidualne i społeczne związane z utratą pracy, atmosfera w mieście) i gospodarczą (spadek dochodu z podatków, mniejszy rynek i zapotrzebowanie na usługi indywidualne i zbiorowe). W niedalekiej przyszłości okaże się, czy Tychy i ich mieszkańcy będą potrafili poradzić sobie z sytuacją kryzysową. Dotychczasowe reakcje na zapowiedziane zwolnienia pokazują, że związek miasta z przemysłem nadal jest silny, a sukces lub kryzys jednego z partnerów takiego związku zasadniczo oddziałuje na sytuację drugiego.
Planowane zwolnienia w tyskiej fabryce Fiata nie wpłynęły jeszcze na wzrost bezrobocia w mieście. Na razie istnienie powstałych w ostatnich dwudziestu latach zakładów przemysłowych jest jednym z powodów niższej od średniej wojewódzkiej i krajowej stopy bezrobocia (pod koniec 2012 roku było to 6,9% przy średniej wojewódzkiej 11,1%, a krajowej 13,4%11). Przyglądając się danym o bezrobociu, można stwierdzić, że jest ono najniższe w dwóch typach powiatów: po pierwsze tam, gdzie istnieją duże, dobrze prosperujące zakłady przemysłowe (np. powiat bieruńsko-lędziński, Tychy); po drugie w tych dużych miastach, które stanowią wyraźne centra regionalne lub subregionalne koncentrujące usługi (na przykład Katowice, Bielsko-Biała). Tychy, wykorzystując potencjał miasta związanego z motoryzacją, ale także ośrodka zlokalizowanego w konurbacji śląsko-zagłębiowskiej, upodabniają się raczej do modelu gospodarki przemysłowej, który nie zakłada rezygnacji z sektora usług, ale kładzie nacisk na działalność produkcyjną. Przy realizowaniu modelu gospodarki przemysłowej konieczne jest inwestowanie w przedsięwzięcia z jednej strony współgrające ze ścieżką rozwojową miasta, a z drugiej w jak największym stopniu dywersyfikujące lokalny sektor przemysłowy. W Tychach udało się to jedynie częściowo, gdyż branżą dominującą pozostaje przemysł samochodowy korzystający z prawie czterdziestoletniej historii zakładów motoryzacyjnych. Skutkiem takiej sytuacji jest obecny lęk o miejsca pracy.
Wszystkie badania socjologiczne prowadzone w Tychach w ostatnich latach wskazują jednak na wysoki stopień zadowolenia mieszkańców; w 2009 roku było to 96,6%. Tyszanie są dumni z historii miasta (72,6%) i identyfikują się z nim (78,6%). 81,4% uważa, że Tychy są miastem nowoczesnym, a jedynie 33,5% – iż są miastem socjalistycznym. Tychy możemy bowiem określić jako miasto nowoczesne, choć nie ponowoczesne, na którego obecną kondycję wpłynęły: peryferyjność w epoce industrializacji, decyzje odnoszące się do budowy miasta i inwestycji przemysłowych czasu realnego socjalizmu oraz działania podejmowane w ciągu ostatnich dwudziestu lat.