Fakt utworzenia Centralnego Okręgu Przemysłowego ogłoszono oficjalnie w lutym 1937 roku. Planowana z rozmachem inwestycja państwowa była częścią programu gospodarczego skoncentrowanego, przynajmniej w pierwszej fazie, na budowie zakładów zbrojeniowych oraz na rozbudowie przemysłu ciężkiego i chemicznego1. Sprawną realizację zamierzeń umożliwiło ożywienie gospodarcze, które nastąpiło w połowie lat 30. XX wieku po długoletnim, głębokim kryzysie ekonomicznym.
COP był największą, po budowie Gdyni, inwestycją państwową II Rzeczypospolitej i realizacją o bardzo dużym znaczeniu dla ówczesnej władzy – przede wszystkim militarnym, wynikającym z zaostrzającej się sytuacji międzynarodowej, ale także prestiżowym czy wręcz propagandowym. Patronat nad projektem objął prezydent, a także Główny Inspektorat Sił Zbrojnych z Edwardem Rydzem-Śmigłym na czele. COP postanowiono zbudować w centrum kraju, zarówno ze względów strategicznych (duża odległość od granicy niemieckiej i sowieckiej), jak i ekonomicznych (dogodny transport, stosunkowo łatwy dostęp do surowców)2. Wybrano północno-wschodnią część Kotliny Sandomierskiej, obszar województw: kieleckiego, krakowskiego, lubelskiego i lwowskiego.
Jednym z najważniejszych ośrodków przemysłowych COP-u miały być zakłady hutniczo-mechaniczne, dla których wyznaczono miejsce na lewym brzegu Sanu, w pobliżu wsi Pławo, 6 kilometrów na południe od niewielkiego miasta Rozwadowa. W ubogim, słabo uprzemysłowionym regionie o wysokim bezrobociu zamierzano zbudować hutę wytapiającą stal szlachetną dla przemysłu zbrojeniowego i fabrykę sprzętu artyleryjskiego. Nieco ponad 1000 hektarów przeznaczonych pod tę inwestycję podzielono na trzy strefy: przemysłową, przyzakładowe osiedle oraz elektrownię3. Założenie to określano w ówczesnej prasie jako „punkt środkowy całego tego okręgu przemysłowego, jego najważniejszy zakład gospodarczy, jego serce i mózg”4. Od początku planowano budowę nie tylko osiedla, ale także dużej aglomeracji z kilkoma dzielnicami i portem rzecznym. W oficjalnych rządowych publikacjach pisano o „należycie zaprojektowanym i rozplanowanym mieście”5. Według projektów Bronisława Rudzińskiego i Stefanii Skibniewskiej (1937–1938) przyfabryczne osiedle w ciągu kilkunastu lat miało się przekształcić w miasto zamieszkane przez 20–50 tysięcy mieszkańców. Planowano założenie o kształcie zbliżonym do trójkąta, którego wierzchołek znajdowałby się w pobliżu Rozwadowa, zachodni koniec podstawy wyznaczałyby tereny przemysłowe, wschodni zaś – planowany most na Sanie. Osią, czy też granicą, dzielącą miasto na dwie wyraźne strefy ustanowiono linię kolejową Rozwadów – Przeworsk. Do opisu tego planu jeszcze wrócimy. Budowę fabryki metalurgiczno-mechanicznej, nazwanej Zakładami Południowymi, rozpoczęto w marcu 1937 roku. Kilka miesięcy później zaczęto wznosić pierwsze bloki osiedla robotniczego. Inwestycją kierował Fundusz Kwaterunku Wojskowego przy wsparciu Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i Towarzystwa Osiedli Robotniczych6. W styczniu 1938 roku powstającemu miastu nadano symboliczną nazwę Stalowa Wola. Jej autorstwo przypisuje się generałowi Tadeuszowi Kasprzyckiemu, ministrowi spraw wojskowych, który podobno miał także wpływ na układ całego założenia7.
Budowę Zakładów Południowych ukończono w czerwcu 1939 roku. Powstał zespół budowli przemysłowych o stalowych i żelbetowych konstrukcjach (stalownia, narzędziownia, zakłady mechaniczne, laboratoria) oraz zespół budynków dla administracji. Stalowej Woli w zaplanowanej formie nigdy nie zrealizowano – prace przerwał wybuch wojny. Zbudowano tylko niewielką, południową część, około jednej czwartej zaprojektowanego miasta. Wzniesiono cztery kompleksy zabudowy mieszkaniowej, w sumie 145 budynków mieszkalnych i 3 hotele przy 15 ulicach z oznaczeniem literowym. Liczba ludności Stalowej Woli w 1939 roku wynosiła około 4 tysiące mieszkańców8.
Miasto początkowo miało być zasiedlone przede wszystkim przez wykwalifikowanych robotników, którzy – zachęceni wysokimi pensjami i świadczeniami socjalnymi – przyjeżdżali tu z całej Polski, głównie z regionów przemysłowych: Śląska, Zagłębia, Starachowic. Kandydaci na pracowników Zakładów Południowych byli poddawani ścisłej selekcji. Każdy z nowo zatrudnionych musiał podpisać specjalne oświadczenie, przesyłane wraz z kwestionariuszem osobowym do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Weryfikację werbowanych pracowników huty i fabryki, a zarazem przyszłych mieszkańców miasta, można tłumaczyć specyficznym charakterem Stalowej Woli (istotnego dla obronności państwa ośrodka zbrojeniowego).
Zrozumienie rozplanowania przestrzennego Stalowej Woli ułatwia analiza mapy z 1938 roku. Widać na niej, że przyfabryczne osiedle (zarządzane przez jeden z działów Zakładów Południowych, na którego czele stali wojskowi) zostało podzielone na kilka wyraźnie oddzielonych stref. Funkcje granicy dzielącej całe założenie na dwie części stanowiła wspomniana lina kolejowa Rozwadów – Przeworsk. Na zachód od niej usytuowano tzw. Kolonię Robotniczą – bloki i dwurodzinne domki. Po wschodniej stronie torów znajdowała się Kolonia Urzędnicza z wielorodzinnymi domami dla wyższej kadry techniczno-inżynieryjnej (dzisiejsze ulice: Skoczyńskiego, Wolności, Narutowicza, Mickiewicza, Wyszyńskiego i część ulicy ks. Popiełuszki). We wschodniej części tej kolonii położona była strefa z willami inżynierów i dyrektorów. W tej części zbudowano także najbardziej reprezentacyjny budynek całego osiedla – hotel, tzw. Dom Gościnny. Chociaż pensje niektórych wykwalifikowanych robotników Stalowej Woli pozwalały na wykupienie mieszkania w części urzędniczej, obowiązywał niepisany zwyczaj, że robotnicy, urzędnicy i dyrektorzy mieszkali w swoich odrębnych dzielnicach9.
W wielu z należących do państwa, zarządzanych przez wojsko (nawet część projektantów była wojskowymi10) osadach i dzielnicach przemysłowych COP-u mamy do czynienia z podziałem wyznaczającym hierarchię społeczną. Podobna jest także luźna, blokowo-willowa zabudowa w otoczeniu zieleni oraz regularna siatka ulic. Tak jest m.in. w Państwowych Zakładach Lotniczych w Mielcu, Wytwórni Amunicji w Nowej Dębie k. Tarnobrzega, Zakładach Chemicznych „Nitroza” w Nowej Sarzynie k. Leżajska czy w Fabryce Tworzyw Sztucznych „Lignoza” w Pustkowie-Osiedlu. Robotnicy Zakładów Południowych mieli zamieszkać w specjalnej strefie. W tzw. Kolonii Robotniczej, zrealizowanej w znacznej części przez Towarzystwo Osiedli Robotniczych, przeważają szeregi prostych, dwupiętrowych bloków z korytarzowym układem wnętrza i niewielkimi mieszkaniami (ok. 30 m²). Powierzchnia użytkowa mieszkania dla robotnika w innych COP-owskich osiedlach i osadach przyzakładowych była podobna, np. 37 m² w Mielcu i 36 m² w rzeszowskim PZL11. Mamy zatem do czynienia z wykorzystaniem modelu taniego masowego budownictwa dla warstw najmniej zarabiających, opartego m.in. na koncepcji mieszkania kolektywnego i „minimum mieszkaniowego”. Widać tu wyraźnie wpływ idei popularyzowanych przez CIAM (Congrès International d’Architecture Moderne)12.
Wśród domów zbudowanych w części robotniczej w latach 1937–1939 najbardziej interesująca wydaje się grupa dwupiętrowych bloków dla majstrów (przy obecnej ulicy Ofiar Katynia), z trzypokojowymi mieszkaniami, kuchnią i łazienką. Oprócz zasady „komórki mieszkaniowej” i „ekonomicznej prostoty” domów, zastosowano tu także inne postulowane przez CIAM rozwiązanie – zapewniający najlepsze nasłonecznienie mieszkań układ liniowy północ–południe, tzw. Zeilenbau, stosowany w wielu osiedlach niemieckich drugiej połowy lat 20. XX wieku, np. w Karlsruhe-Dammerstock Waltera Gropiusa i Otto Haeslera z 1928 roku. Warto też zwrócić uwagę na balkony nieco zmiękczające surowy charakter tych kompozycji. Podobne stosował holenderski architekt Jacobus Johannes Pieter Oud. Ten motyw możemy także znaleźć m.in. w blokach IV kolonii żoliborskiego osiedla Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Także w Kolonii Urzędniczej spotkać można zabudowę o formach nawiązujących do estetyki funkcjonalistycznej, jednak w bardziej dekoracyjnym wydaniu, bliższym ówczesnym kamienicom niż blokom osiedli społecznych. Dwupiętrowe domy z trzypokojowymi mieszkaniami (plus oddzielne pomieszczenie dla służącej z osobnym wejściem) i wyposażeniem higieniczno-sanitarnym mają dosyć urozmaicone fasady. Zaprojektowano w nich przeszklone narożniki, akcentujące piony komunikacyjne ryzality (bloki przy obecnym placu Wolności) czy ściany parteru pokryte ciemnym glazurowanym klinkierem (domy przy ulicy Narutowicza).
Interesujące są także piętrowe dwurodzinne domy przy ulicy Skoczyńskiego z monumentalizującymi całą kompozycję dwoma bocznymi, wysuniętymi przed część środkową aneksami. W samym planie tego fragmentu osiedla widoczne jest odejście od zasad CIAM-u zastosowanych w znacznej części dzielnicy robotniczej. Zamiast liniowego układu zabudowy, sięgnięto tu po tradycyjne elementy struktury miejskiej – zabudowę przyuliczną i place. Jest to szczególnie dobrze widoczne w rejonie skrzyżowania ulic Wolności i Narutowicza, gdzie dwa bloki i dwa dwupiętrowe hotele z 1938 roku na planie litery L tworzą interesujące „wnętrze urbanistyczne” (obecny plac Wolności). Przed wojną, i jeszcze wiele lat po jej zakończeniu, ten obszar pełnił funkcję centrum Stalowej Woli.
W zrealizowanej części planowanego miasta mamy zatem do czynienia z odmiennym kształtowaniem przestrzeni w poszczególnych strefach. Zastosowano tu także swoiście rozumianą zasadę decorum: im wyższy status mieszkańców lub użytkowników budynku, tym bardziej monumentalna, reprezentacyjna architektura. Hierarchiczny podział tego założenia jest wyraźnie odczuwalny także obecnie, w bezpośrednim doświadczaniu przestrzeni. W położonej na wschód od części urzędniczej Kolonii Dyrektorskiej zbudowano kilkupokojowe, wygodnie rozplanowane wille z garażami, ogródkami, centralnym ogrzewaniem i wszystkimi urządzeniami sanitarno-higienicznymi. O statusie mieszkańców tej dzielnicy miały jednak świadczyć przede wszystkim elewacje frontowe z rzędami wysmukłych filarów, formami chętnie stosowanymi w oficjalnej, państwowej architekturze. W realizacjach tych oraz w znajdującym się w ich pobliżu hotelu – z loggiami kojarzącymi się z ówczesną architekturą uzdrowiskową i z zaokrąglonym narożnikiem, przywodzącym z kolei na myśl luksusowe budownictwo mieszkaniowe tego czasu – można dostrzec próbę połączenia estetyki skrajnego modernizmu z bardziej tradycyjnymi rozwiązaniami. Także w najbardziej reprezentacyjnej budowli całego (zrealizowanego) założenia – Gmachu Dyrekcji, autorstwa Jana Bitnego-Szlachty – zastosowano formy, które można spotkać w budowlach użyteczności publicznej z tego czasu (np. rytmizowanie elewacji lizenami). Tego typu architektura, jak ją ówcześnie określano – „pół-modernistyczna”13, charakteryzowała się m.in. monumentalnymi fasadami, często dekorowanymi rzędami prostych filarów lub pilastrów. Bogatą plastykę elewacji zapewniały szlachetne tynki lub kamienne okładziny. Był to w tym czasie, mimo pewnych różnic, wspólny język architektoniczny zarówno dla krajów totalitarnych (nazistowskich Niemiec, faszystowskich Włoch), autorytarnych (np. Węgier), jak i tych uznawanych wtedy za demokratyczne (Anglii, Francji)14. Także wnętrza nowoczesnego biurowca wykończono niezwykle starannie. Zachowały się filary z marmurowymi okładzinami i chromowanymi listwami sugerującymi głowicę. Niestety, do naszych czasów nie przetrwały meble firmy Konrad, Jarnuszkiewicz i S-ka, łączące, podobnie jak w wyposażeniu zamku w Wiśle, tradycję z nowoczesnością. Zapewne utrzymaną w podobnych formach zabudowę przewidywano dla rozplanowanego z rozmachem reprezentacyjnego centrum Stalowej Woli, które miało powstać w północno-wschodniej części miasta. W projekcie tej strefy przeważały szerokie aleje rozchodzące się promieniście z obszernych placów. Jest to czytelne nawiązanie do tradycji urbanistyki francuskiej XVIII i XIX wieku, bardzo popularnej wśród polskich planistów w latach 20. XX wieku. Układ reprezentacyjnej strefy Stalowej Woli przywodzi na myśl także inne spektakularne założenia tego czasu, np. planowaną w drugiej połowie lat 30. dzielnicę im. Józefa Piłsudskiego w Warszawie.
Stalową Wolę należy jednak wpisać także w szerszy kontekst wzorcowych miast przemysłowych. Początki procesu planowej regulacji przestrzeni na szeroką skalę można zaobserwować już w wieku XVIII. Pod koniec tego stulecia zaczęto podkreślać, że racjonalna architektura może manifestować ustalony przez władzę porządek, a także jest w stanie zapobiegać rewolucjom i buntom15. Jest to szczególnie widoczne w architekturze przemysłowej. Już w pierwszych osiemnastowiecznych zabudowaniach manufaktur angielskich i szkockich można dostrzec dążenie do tworzenia przestrzeni uporządkowanej, m.in. za pomocą regularności założeń. Takie rozwiązania ułatwiały nie tylko lepszą kontrolę pracowników, ale także utrzymanie niemal monastycznej dyscypliny, zbudowanej zgodnie z rytmem pór dnia (w dziewiętnastowiecznych fabrykach często umieszczano zegar w widocznym miejscu)16. Najlepszym i zarazem najbardziej znanym przykładem przestrzeni produkcyjnej poddanej ścisłej regulacji jest królewska kopalnia soli w Arc-et-Senans, autorstwa Claude’a-Nicholasa Ledoux, z lat 1774–1778. Michel Foucault w książce Nadzorować i karać (rozdział: Sposoby dobrego tresowania, część: Hierarchiczny nadzór) opisał mechanizm wykształcenia się w epoce klasycznej „obserwatoriów” zbiorowości ludzkiej. Jürgen Habermas trafnie określił Foucaultowskie „nieme praktyki” jako „umocnione instytucjonalnie, często ucieleśnione architektonicznie, rytualnie uszczelnione reguły rządzące działaniem i zwyczajami”17. Uspołecznienie dokonywać się miało, zdaniem francuskiego filozofa, m.in. przez „praktyki nadzorującej izolacji”, formy dyscyplinowania za pomocą nowoczesnych technik władzy. W kontrolowaniu społeczeństwa, regulowaniu zachowań obywateli pomóc mogło przyjęcie za wzór przy budowie m.in. szkół i fabryk modelu koszar i obozów wojskowych – idealnych, modelowych „diagramów władzy”18.
Pojawia się więc problem architektury, która jest „czynnikiem transformacji jednostek”, i może „oddziaływać na tych, którym daje schronienie, zapewniać panowanie nad ich prowadzeniem się, pozwalać odczuć im efekty władzy, podporządkować ich poznaniu, modyfikować ich”19. Takie intencje można przypisać twórcom i fundatorom wielu dziewiętnastowiecznych osiedli oraz miast przyfabrycznych.
W XIX wieku coraz częściej pisano o konieczności poprawy warunków życia robotników. Pojawiło się wiele propozycji, które miały być alternatywą dla zwartych zespołów kamienic w dzielnicach proletariackich. Warto przypomnieć Saltaire koło Bradford, nowe miasto przemysłowe ufundowane przez sir Titusa Salta w 1850 roku, charakteryzujące się uporządkowaną strukturą, z podziałem na strefy (fabryka, osiedle robotnicze oraz centrum, m.in. z parkiem, kościołem i szkołami). Należy dodać, że w Saltaire, jak również w innych osiedlach robotniczych, takich jak New Lanark Roberta Owena czy łódzki Księży Młyn, obowiązywały ustalone zasady „odpowiedniego” zachowania. Właściciele wzorcowych osiedli dbali o to, żeby robotnicy zachowywali się „moralnie”. Fabrykant-ojciec czuwał nad wychowaniem swoich pracowników (podobnie jak później Ford i obaj Batowie, choć już bez tak silnych elementów religijnych).
Ze struktury przestrzennej licznych osiedli przyfabrycznych z wolnostojącymi wielorodzinnymi domami z drugiej połowy XIX wieku można odczytać z jednej strony chęć zapewnienia możliwie najlepszych warunków robotnikom (w czym należy widzieć wpływ postulatów reformatorów i socjalistów utopijnych), a z drugiej dążenie do silniejszego powiązania pracowników z fabryką oraz ułatwienia ich nadzoru i kontroli. Regularny układ tych założeń, ich wzorowana na koszarach, racjonalnie zaprojektowana zabudowa służyły też zapobieganiu i tłumieniu buntów.
Stalowej Woli przypisywano rolę miasta modelowego. Analiza przedwojennych planów pokazuje, że miało to być śmiałe, pełne rozmachu założenie miejskie. W projektach widoczne są dwa główne źródła inspiracji polskich planistów. Jak wspominałem, w części robotniczej wykorzystano koncepcje planowania miejskiego kręgu CIAM-u, będące zwieńczeniem oświeceniowego projektu racjonalizacji przestrzeni miejskich. Stalową Wolę od niemieckich miast satelickich Republiki Weimarskiej czy od czeskiego Zlínu odróżniają jednak przestrzenie reprezentacyjne z zabudową przyuliczną, wyznaczającą szerokie aleje oraz place. Kierowanie się przez twórców Stalowej Woli zasadami modernistycznego planowania (higiena i racjonalność), chęć tworzenia stref robotniczych, które łatwo kontrolować, a jednocześnie dzielnic reprezentacyjnych z szerokimi ulicami i obszernymi placami, było zapewne wynikiem wpływu włoskiej urbanistyki lat 30. W polskiej urbanistyce tego okresu możemy dostrzec wyraźną tęsknotę za architekturą „otwartych przestrzeni, dalekich perspektyw”20. Zestawienie zdjęć lotniczych Stalowej Woli i faszystowskich „nowych miast” z lat 30. jest bardzo interesujące. Wolno stojące budynki o prostych formach, ustawione równolegle przy granicach placów i alei we wschodniej części Stalowej Woli nasuwają skojarzenia m.in. z układem miast zbudowanych w regionie Agro Pontino w latach 1932–193921.
Stalowa Wola, zaplanowane z rozmachem miasto przemysłowe, zaznaczmy raz jeszcze – niezwykle ważne dla ówczesnej władzy założenie urbanistyczne o skali porównywalnej tylko z nielicznymi europejskimi realizacjami tego czasu, np. z Magnitogorskiem22– służyło także celom propagandowym. Miało nie tylko dosłownie wzmacniać siłę państwa, ale także ją symbolicznie podkreślać. Budowa COP-u, w tym Stalowej Woli, stała się tematem artykułów, książek (Sztafeta Melchiora Wańkowicza z fotomontażami Mieczysława Bermana), audycji radiowych, cyklu obrazów Rafała Malczewskiego, a nawet filmów dokumentalnych, jak COP. Stalowa Wola Jerzego Gabryelskiego z 1938 roku. W samym mieście przed wybuchem wojny odbyło się kilka starannie wyreżyserowanych propagandowych spektakli. Pierwszy z nich, uroczystość przekazania czterech dział Wojsku Polskiemu, z udziałem dostojników państwowych i kościelnych oraz generalicji, miał miejsce 3 maja 1939 roku na obszernym placu w pobliżu wznoszonego gmachu gimnazjum i liceum. Po poświęceniu dział i mszy polowej ulicami miasta przeszedł pochód wojska, umundurowanej młodzieży szkolnej, pracowników Zakładów Południowych, budujących miasto junaków w roboczych uniformach oraz miejscowej drużyny piłkarskiej23.
Jak pisze Bohdan Jałowiecki, „Planowanie przestrzenne jest w rękach władzy instrumentem regulacji, który służy kontroli wytwarzania przestrzeni i władania nią, a także kontroli zachowań jednostek i grup społecznych. Doktryny urbanistyczne są natomiast ideologiczną nadbudową i racjonalizacją stosowanych mechanizmów tej regulacji i kontroli. Racjonalizacja polega zwykle na uzasadnianiu takich czy innych interwencji przestrzennych względami zdrowotnymi, estetycznymi, artystycznymi, a także nieokreślonym pojęciem dobra społecznego. Planowanie, a następnie wytwarzanie przestrzeni może jednak służyć celom bezpośrednio ideologicznym”24. Stalowa Wola była realizacją o dużym znaczeniu dla władzy. Nie jest to aglomeracja powstała w wyniku nakładania na siebie kolejnych historycznych warstw, ukształtowana w rezultacie naturalnego procesu rozwoju tkanki miejskiej, lecz miasto powołane do życia rządowym dekretem. Układ takich państwowych założeń urbanistycznych, ich przestrzenne rozplanowanie i charakter zabudowy miały być często, szczególnie w wypadku realizacji o charakterze propagandowym, obrazem oficjalnego, wyznaczonego przez władzę porządku.