Kiedy zacząłem tutaj pracować, miałem dwadzieścia cztery lata. Nawet nie wyobrażałem sobie, jak to może być; zawsze byłem zatrudniany, aż do tego dnia… 5 kwietnia postanowiliśmy tu zostać. Wcześniej wychodziłem i zostawiałem to, byłem po prostu kolejnym trybem w maszynie. Wszyscy, którzy zostali wtedy w drukarni, nadal pracują. Jemy razem obiady i śniadania. Jeżeli na dwa lub trzy dni musisz zostać w domu i tracisz ten rytm, to dochodzisz do punktu, w którym pojawia się tęsknota za pracą – przynajmniej tak jest w moim wypadku. Jak zostaję w domu na tydzień, to dłuży się, jakby to był miesiąc. Chce się tu być.
O rodzinie mogę powiedzieć same dobre rzeczy. Moja siostra pomogła mi finansowo, moja żona też. Dzięki nim złe czasy nie były tak złe, jak mogły być. Wszyscy mnie wspierali emocjonalnie.
DANIEL SUAREZ
W 2001 roku Argentyna doświadczyła największego kryzysu ekonomicznego w swojej historii.
W reakcji na bankructwa robotnicy przejęli ponad 250 fabryk. Na zdjęciach spółdzielnia Chilavert Artes Gráficas, przedsiębiorstwo prowadzone przez robotników. Daniel Suarez jest jednym z robotników, którzy nie zrezygnowali ze swojego źródła utrzymania.
PRZEJĘCIE
5 kwietnia 2002 roku Daniel i jego koledzy przejęli fabrykę, powstrzymując dawnego właściciela, który chciał ją wyprzedać, ogłaszając nielegalne bankructwo.
STAWIANIE OPORU
24 maja fabryka rozpoczęła pracę, podczas gdy policjanci dobijali się do drzwi, chcąc wyrzucić robotników z przedsiębiorstwa.
PRODUKCJA
Dzisiaj, prawie dziesięć lat później, Daniel jest jednym z tysiąca robotników, którzy mogą samodzielnie decydować o własnym losie.