Polska wieś do 2004 roku pozostawała w stanie permanentnej transformacji, przy czym zasady i cele owych przemian, którym ulegała, nie były wyraźnie określone. Rok 1989 stanowił dla mieszkańców polskiej wsi początek okresu tzw. opresyjnej wolności[1]; jej koniec wyznaczyło pojawienie się w Polsce Wspólnej Polityki Rolnej (WPR). Instytucjonalizacja życia w wiejskich społecznościach lokalnych nabrała szczególnego znaczenia po 1 maja 2004 roku. Żywiołowa dekompozycja wiejskiej przestrzeni społecznej w latach 1989–2004 była spowodowana faktem, iż elity polityczne nie posiadały realnego programu ani koncepcji dotyczącej kierunku, w jakim miałaby podążać transformacja polskiej wsi; po 2004 roku jej kształt został określony przez modernizacyjny plan przejęty od „starych” członków Unii Europejskiej. Rozwiązania zawarte w normach Wspólnej Polityki Rolnej stały się wówczas ważnymi narzędziami kształtowania przestrzeni wiejskiej w Polsce.
Do realizacji celów WPR używa się wyrafinowanej „technologii” kształtującej postawy rolników przyzwyczajonych do tradycyjnych rozwiązań instytucjonalnych w swojej przestrzeni społecznej. Jednym z najważniejszych narzędzi, za pomocą którego tworzy się ów zmodernizowany porządek, są nowe instytucje. Porządek ów stanowi propozycję rozwoju dla polskiej wsi – przy czym w zasadzie jest to propozycja, której nie możemy odrzucić[2]. To, co dzieje się w Polsce po 2004 roku, jest nie tylko rezultatem oddziaływania acquis communautaires Wspólnoty Europejskiej na naszą rzeczywistość, ale także skutkiem współoddziaływania wielu innych czynników. Ich wzajemne relacje będę się starał tutaj nakreślić.
TRADYCYJNA WIEJSKA (CHŁOPSKA) PRZESTRZEŃ SPOŁECZNA
Jednym z podstawowych rozróżnień, jakim chciałbym się posłużyć w niniejszej diagnozie, jest podział na wieś tradycyjną i współczesną. Proponowany podział został dokonany na podstawie elementów natury społecznej i jest czysto umowny. Z tradycyjną wsią polską mieliśmy do czynienia od drugiej połowy XIX wieku (po uwłaszczeniu) do 1989 roku; jako współczesną proponuję określać wieś po 1989 roku. Najważniejszym, ale nie jedynym, czynnikiem oddzielającym te dwa okresy było pojawienie się wolnego rynku. Oczywiście w okresie międzywojennym rynek był ważną zmienną kształtującą życie społeczne, jednak w tym czasie wiejskie społeczności w bardzo małym stopniu w nim uczestniczyły, a pojawienie się państwa socjalistycznego przekreśliło wszelkie zmiany, jakie mogły się dokonać pod jego wpływem. Władza socjalistyczna, stosując wobec rolników zasadę „represyjnej tolerancji”, przyczyniała się do utrwalenia porządku, w którym rodzinne gospodarstwa rolne walczyły o przetrwanie, gdyż państwo faworyzowało socjalistyczny model gospodarki rolnej. Głównym komponentem tego modelu były duże spółdzielcze lub państwowe gospodarstwa, w których zatrudnieni byli robotnicy rolni mający niewiele wspólnego z rolnikami. Pracownicy PGR-ów nie przejęli kultury chłopskiej, byli dużo bliżej kultury robotniczej.
Żeby lepiej zrozumieć zmiany, jakie dokonały się na wsi polskiej po 1989 roku, warto pokrótce opisać najważniejsze cechy tradycyjnego społeczeństwa chłopskiego. Opis ten uznaję za rodzaj weberowskiego typu idealnego, który w rzeczywistości występował w wersji mniej lub bardziej zmodyfikowanej. Realizując ogólnopolskie badania wśród rolników wiosną 2012 roku, zdarzało mi się jeszcze spotkać w odwiedzanych wsiach rolników-chłopów, którzy w dużym stopniu przystawali do tego opisu. Jest jednak charakterystyczne, że tradycyjny świat chłopski, spotykany współcześnie, zamknięty jest w granicach pojedynczego gospodarstwa. W ciągu ostatnich dziesięciu lat nie spotkałem w Polsce gminy lub wsi, w której większość mieszkańców żyłaby na co dzień w podobny sposób. W pełni zgadzam się zatem z tezą Krzysztofa Gorlacha oraz Marii Halamskiej o końcu klasy chłopskiej[3].
W długiej i bogatej historii wsi i rolnictwa, liczącej około 12 000 lat, można wyróżnić wiele cezur, które były końcem jednego okresu, a początkiem nowego. Do najważniejszych czynników wywołujących owe zmiany należało pojawianie się nowych narzędzi, na przykład zastosowanie w rolnictwie narzędzi z brązu na przełomie III i II tysiąclecia p.n.e., pojawienie się żaren w Azji Mniejszej i Egipcie czy też wprowadzenie nowych technologii uprawy, jak przechodzenie od gospodarki żarowej do dwupolówki, które nastąpiło na ziemiach polskich w VII wieku. Wymieńmy także ważny czynnik, jakim jest zastosowanie wiedzy naukowej w rolnictwie: w roku 1588 została wydana pierwsza polska książka o rolnictwie (Gospodarstwo Anzelma Gostomskiego), w roku 1994 nastąpiło wprowadzenie do uprawy transgenicznych odmian roślin uprawnych, głównie w USA, Argentynie, Kanadzie i Chinach. Zmiany w strukturze społecznej wywołane bywają wreszcie decyzjami politycznymi: przykładem jest tu koniec poddaństwa chłopów na ziemiach polskich w 1864 roku. Te wydarzenia, i wiele innych w historii rolnictwa, miały duży wpływ na konstruowanie przestrzeni wiejskiej[4].
Jedną z najważniejszych cech tradycyjnej przestrzeni wiejskiej był zatem brak rynku jako jednego z instrumentów ładu gospodarczego, uniemożliwiający nadawanie wartości różnym dobrom i usługom. Wiązał się z tym paradoks polegający na tym, że mieszkańcy wsi mogli subiektywnie odczuwać dostatek przy krańcowym ubóstwie, pod warunkiem że potrzeby odpowiadały istniejącym zasobom oraz że istniało poczucie swoistej życiowej satysfakcji i harmonii, którą mogły naruszyć jedynie zewnętrzne żywioły[5]. W tym systemie płody rolne były przede wszystkim wyrazem solidarności z przyrodą, błogosławieństwem niebios i wysiłku człowieka – a nie miarą wkładu pracy podlegającego racjonalnej kalkulacji. Chłop współpracował z przyrodą i stosował wobec do niej takie same zasady jak w grupie społecznej, do której należał: solidarności, wzajemności, ekwiwalencji i szczerości. Ten wyjątkowy stosunek do przyrody był spowodowany obawą przed jej zemstą. Rezultatem był zintegrowany system zapewniający zagrodzie i społeczności lokalnej względną autarkiczność. W jednej ze swoich książek Lucjan Kocik pisze – i trudno się z nim nie zgodzić – że zagrodę, jako wyjątkowy fragment wiejskiej przestrzeni, cechowały prywatność, wyłączność, własność, bliskość i swojskość. Do osobliwości zawodu tradycyjnego rolnika można zaliczyć dyspozycyjność wobec gospodarstwa oraz to, że role odgrywane w rodzinie pokrywają się z rolami odgrywanymi w gospodarstwie, praca w gospodarstwie jest bowiem wykonywana przez jej członków. Dodajmy, że praca rolnika ma charakter w znacznym stopniu autonomiczny, a wykonywane przez niego czynności są często podstawą istnienia innych zawodów. Charakteryzuje ją zależność od warunków pogodowych i zjawisk natury oraz to, że czas produkcji nie jest tu równy czasowi pracy.
Poczucie sprawności psychofizycznej zapewniała prosta zasada pokrywania się ról rodzinnych i pracowniczych. Z tego względu członkowie rodziny chłopskiej mieli przez całe życie poczucie „życiowej przydatności”. Zdaniem Kocika zastosowanie trzech zasad: antropomorfizacji i personifikacji, reifikacji pojęć abstrakcyjnych oraz konkretyzacji pojmowania i samego procesu myślenia, tworzyło wspólny mianownik zintegrowanego pojmowania świata, który umożliwiał rozumienie własnych relacji z przyrodą i własnego w niej miejsca oraz zapewniał pełną harmonię – na płaszczyźnie najogólniejszej refleksji – „światopoglądu” ze „światooglądem”. Ten wspólny mianownik umożliwiał rozumienie rzeczy „niezrozumiałych” i pojmowanie rzeczy „niepojętych”. Wsparty wiarą religijną, wnosił w życie chłopa egzystencjalny spokój i stanowił podłoże bogactwa treści kultury ludowej[6]. Wiara, jako jedno z pierwszych narzędzi konstruowania ładu i podstawowy instrument poznania, dawała chłopu bezpieczeństwo emocjonalne i zastępowała brak wiedzy. Dzięki niej chłop, zobaczywszy żyrafę i obejrzawszy ją dokładnie, mógł stwierdzić: takiego zwierzęcia na świecie nie ma, i spokojnie pójść do domu.
WSPÓŁCZESNA WIEŚ W POLSCE
W świecie tradycyjnego chłopa płody rolne i ziemia odgrywały wyjątkową rolę społeczną, miały mistyczny, a czasami nawet magiczny charakter. Po wejściu wolnego rynku w ich świat dla większości stały się po prostu towarem i surowcem przemysłowym. Dzisiaj, protestując przeciwko niezgodnej z ich oczekiwaniami polityce rolnej, rolnicy niszczą produkty żywnościowe. Przykładowo, w Muszynie wysypywali zboże na tory kolejowe. W Unii Europejskiej normą stały się protesty rolników polegające na wysypywaniu owoców na autostrady czy wylewaniu mleka. Badania socjologiczne prowadzone przeze mnie w wybranych gminach na południu Polski pokazują, jak wielkie zmiany zaszły na wsi. Ważnym wskaźnikiem tych zmian są postawy wobec dzierżawienia i wydzierżawiania ziemi. Z badań, które prowadziłem z Krzysztofem Gorlachem w 1994 roku, wynika, że w 85% badanych gospodarstw cała użytkowana ziemia jest własnością rolników. Z moich badań przeprowadzonych dwanaście i trzynaście lat później wynika, że liczba ta spadła do około 36%. Ciekawy jest również fakt, że 90% badanych zawarło jakiś rodzaj umowy (około 45% ustną i 45% pisemną) i tylko 25% tych rolników dzierżawi ziemię za darmo. Jest to wyraźny wskaźnik czysto instrumentalnego traktowania ziemi: stała się ona kapitałem, dzięki któremu można osiągnąć dodatkowy dochód. Od 1989 roku ziemia rolna stanowi najlepszą lokatę kapitału. W niektórych gminach wiejskich w Polsce jej cena wzrosła w ciągu ostatniego dwudziestolecia o kilkaset procent.
W połowie 2010 roku został przeprowadzony Powszechny Spis Rolny (PSR), którego wybrane wyniki, odniesione do danych wskazanych w 2002 roku, pozwalają przedstawić najważniejsze zmiany dokonujące się na obszarach wiejskich w Polsce.
Zestawienie wyników badań z 2002 i 2010 roku pokazało także, że w pewnych dziedzinach zmiany nie zachodzą. Przede wszystkim utrzymuje się zróżnicowanie regionalne struktury gospodarstw rolnych. W województwach południowo-wschodnich nadal funkcjonuje duża liczba drobnych gospodarstw rolnych, podczas gdy w województwach północnych występują gospodarstwa największe obszarowo. Innym fenomenem, utrzymującym się od XIX wieku na trenie naszego kraju, jest istnienie „szwów zaborowych” – różnic widocznych w wielu wskaźnikach rozwoju lokalnego[7].
Analiza przywołanych wyników badań dowodzi, że z całą pewnością możemy mówić o dezagraryzacji wsi. Rolnictwo ma coraz mniejsze znaczenie w codziennym życiu jej mieszkańców. Dla 85% Polaków wieś wiąże się z produkcją żywności i pewnie długo tak pozostanie; dla mieszkańców wsi, w wymiarze ekonomicznym i kulturowym, rolnictwo przestaje jednak odgrywać dominującą rolę. Źródła dochodów mieszkańców ośrodków wiejskich i obowiązujące wzory kulturowe są zróżnicowane; hegemonia kultury agrarnej obowiązująca na wsi polskiej została ostatnio złamana.
Ważnym zjawiskiem jest także spadek liczby gospodarstw produkujących podstawowe produkty żywnościowe: zboże, mięso (głównie wieprzowinę) i mleko, a wzrost liczby gospodarstw zajmujących się produkcją wymagającą większych nakładów pracy ludzkiej, np. sadownictwo, uprawa krzewów i drzew ozdobnych. Widoczny jest też wzrost liczby gospodarstw ekologicznych. Część rolników, zwłaszcza z małych gospodarstw, przechodzi na wielofunkcyjny rozwój i oferuje usługi agroturystyczne wraz z wyżywieniem lub programy edukacyjne dla dzieci w gospodarstwach ekologicznych (np. „Od ziarenka do bochenka”). Rolnicy produkujący podstawowe produkty żywnościowe najboleśniej odczuli działanie konkurencji na europejskim rynku żywnościowym: małe i niskodochodowe gospodarstwa rolne w Polsce nie mają szans w starciu z nowoczesnymi, wysokowydajnymi i wyżej dotowanymi gospodarstwami z Europy Zachodniej [8]. Postępująca globalizacja sektora przetwórstwa żywności powoduje, że przedsiębiorstwa skupujące „surowiec” do produkcji żywności kierują się wyłącznie kryteriami ekonomicznymi; lokalny przedsiębiorca produkujący wędliny zgodnie z logiką rynku będzie kupował mięso od dostawcy, który zaoferuje niższą cenę, niekoniecznie miejscowego. Poniekąd jest do tego zmuszony, w przeciwnym razie sam zbankrutuje. Globalne przemysłowe rolnictwo stało się dla rolników realną konkurencją.
Najbardziej charakterystyczną cechą globalnego rolnictwa jest deterytorializacja produkcji rolnej. Poniżej chciałbym przedstawić dwa konkretne przykłady tego zjawiska. Kiedy latem 2006 roku przyjechałem do mojej rodzinnej wsi w powiecie tarnowskim, spotkałem się z dawnym kolegą szkolnym, właścicielem ponad dwudziestohektarowego sadu owocowego. W trakcie spotkania zapytałem go, co słychać w naszej wsi i jak rolnicy oceniają obecną sytuację w kraju. Ku mojemu zdziwieniu powiedział, że prawie nie rozmawia z rolnikami w swojej wsi, bo jest członkiem grupy producentów jabłek z Sandomierza. Na pytanie, jakie jabłka najchętniej kupują konsumenci w naszym regionie, z uśmiechem odpowiedział, że nie wie, bo prawie wszystkie zebrane jabłka sprzedaje na Ukrainę. Wiosną 2012 roku spotkałem się z innym kolegą, ogrodnikiem mieszkającym w powiecie bocheńskim, który produkuje gerbery i róże w szklarni. Zapytany o konkurencję na rynku kwiatów, odpowiedział mi, że dla niego największymi konkurentami są ogrodnicy z Holandii. W dodatku nie ci produkujący kwiaty u siebie w kraju, ale ci, którzy przenieśli produkcję do krajów afrykańskich, dzięki czemu obniżają jej koszty, głównie te związane z energią i pracą. Przy tanim i szybkim transporcie lotniczym zalewają rynek europejski kwiatami tam wyprodukowanymi i są dla polskiego producenta bezpośrednią konkurencją na rynku czeskim i słowackim. Na pytanie o to, jak zamierza obniżać koszty produkcji, opowiada o nowoczesnych energooszczędnych systemach szklarniowych budowanych w USA z materiałów wykorzystywanych do produkcji statków kosmicznych, które planuje zastosować u siebie w gospodarstwie. W swoich szklarniach, dzięki nowoczesnemu systemowi komputerowemu, warunki produkcji (temperaturę, wilgotność, nawożenie itp.) kontroluje za pomocą telefonu komórkowego połączonego z głównym komputerem sterującym. Moi dwaj koledzy ogrodnicy z galicyjskich wsi są znakomitym przykładem poziomu globalizacji produkcji rolnej. Kompresja miejsca i czasu następuje nie tylko w świecie miejskim, zjawisko to obserwujemy również na wsi.
Kolejną ważną zmianą, jaka zaszła na polskiej wsi po wejściu do Unii Europejskiej, jest nowa organizacja przestrzeni instytucjonalnej na obszarach wiejskich. Dzisiaj dla życia na wsi najważniejszym projektem jest Wspólna Polityka Rolna. Funkcjonowanie WPR wymaga sprawnego działania wielu instytucji. W Polsce odpowiadają za nie dwie tzw. agencje płatnicze: Agencja Rynku Rolnego (ARR) oraz Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR). Dzielą się one kompetencjami: ARR koncentruje się na funkcjonowaniu rynków żywnościowych i obsługuje podmioty na nich działające, ARiMR natomiast obsługuje wszystkich rolników, zarówno sprzedających swoje produkty na rynku, jak i tych produkujących żywność na własne potrzeby. Z działaniem WPR w Polsce wiąże się także działalność kilku innych instytucji: Agencji Nieruchomości Rolnych, Głównego Inspektoratu Weterynarii, Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS), Ośrodków Doradztwa Rolniczego (ODR), Krajowej Rady Izb Rolniczych, związków zawodowych rolników, które odgrywają bardzo ważną rolę w kształtowaniu społecznej przestrzeni wsi. Dla przykładu, Główny Inspektorat Weterynarii kontroluje między innymi jakość i w pewnym sensie sposób produkcji mięsa. Aby wprowadzić mięso na rynek, rolnik musi dzisiaj dokonać uboju w specjalnym zakładzie spełniającym normy unijne, gdzie kontrola weterynaryjna jest jednym z najważniejszych elementów branych pod uwagę przy ocenianiu działania takiego zakładu. Jedynie ubój zwierząt na własne potrzeby może być wykonany poza kontrolą weterynaryjną. Dzięki temu konsumenci mięsa mogą mieć większe poczucie bezpieczeństwa związane z jakością spożywanych produktów mięsnych. Zmiany związane z nowymi zadaniami Głównego Inspektoratu Weterynarii w największym stopniu dotknęły drobnych producentów oraz sprzedawców mięsa i wędlin. Dzisiaj kupienie od chłopa kiełbasy czy mięsa jest trudne, bo chłop, aby sprzedać te produkty, musi spełnić wiele wymogów kontrolowanych między innymi przez GIW.
Obszary wiejskie stanowią ponad 90% powierzchni Unii Europejskiej, są miejscem zamieszkania około 60% jej ludności. Zapewniają one 53% miejsc pracy i generują 45% wartości dodanej brutto w Unii Europejskiej[9]. Polska jest krajem, którego 93% powierzchni zajmują obszary wiejskie, na których mieszka blisko 15 milionów ludzi. Co więcej, decydując o swoim miejscu zamieszkania, Polacy obecnie chętniej wybierają wieś niż miasto[10].
W ostatnich latach zaszły na polskiej wsi gwałtowne zmiany, które były rezultatem przeznaczenia na rozwój (zmianę) obszarów wiejskich ogromnych środków finansowych. Tylko Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa od początku swojego istnienia, czyli od 1994 roku, przekazała swoim beneficjentom ze środków unijnych i krajowych 160 miliardów złotych. Od wstąpienia Polski do Unii Europejskiej do 31 stycznia 2010 roku sektor rolny został wsparty ze środków na realizację WPR kwotą przekraczającą 75 miliardów złotych. Należy pamiętać, że WPR to nie tylko pieniądze, po które sięgają rolnicy, ale przede wszystkim normy prawne regulujące zasady produkcji i dystrybucji żywności. Zintegrowany System Zarządzania i Kontroli (IACS) to narzędzie, dzięki któremu specjalne instytucje kontrolują rolników korzystających z instrumentów polityki rolnej. Instytucjonalizacja życia wiejskiego postępuje zarówno w warstwie aksjonormatywnej, jak i w zakresie metod i technologii zagospodarowywania przestrzeni lokalnej. Dawniej dużo więcej zależało od jednostki; dzisiaj o tym, jak zostanie ona zagospodarowana, jak powinna wyglądać zagroda (decyduje tu zasada cross compliance), jakie wymagania powinien spełniać wybudowany dom, jak wychowywać dziecko, jak zachować się wobec innego, decydują instytucje, często unijne.
Jest też coraz mniej podobieństw pomiędzy ludźmi mieszkającymi na wsi. Rolnicy, drobni przedsiębiorcy, mieszkańcy wsi pracujący w mieście tworzą „oryginalne”, własne, prywatne przestrzenie (na przykład bardzo popularne domy z kolumnami, ogrodzone wysokim murem). To nie przestrzeń nadaje tożsamość mieszkańcom wsi – to mieszkańcy wsi ją prywatyzują, społeczną przestrzeń negocjując z Unią Europejską, państwem, województwem, gminą i różniącymi się między sobą sąsiadami. Co stanie się z tradycyjnymi więziami pod wpływem nowych elementów pojawiających się w przestrzeni fizycznej polskiej wsi? Jakie skutki dla tradycyjnych wartości mają na przykład tabliczki na ogrodzeniach: Jeśli on cię nie zje, to ja cię zastrzelę? Ciekawe jest również to, skąd i w jaki sposób nowe elementy są przejmowane.
Moim zdaniem możemy mówić nie tyle o modernizacji przestrzeni, ile o dość żywiołowej zmianie. Infrastruktura techniczna i społeczna zmienia się pod wpływem środków ekonomicznych i lobby politycznego; kultura jest często efektem niezbyt udanego naśladowania produkcji kultury masowej dostępnej w mediach. Fragmentaryczność, cząstkowość, relatywizm są formułami interpretacji rzeczywistości, którymi posługują się współcześnie również mieszkańcy wsi. Nosicielem tradycji nie jest dzisiaj przestrzeń, lecz ludzie, którzy wprowadzają ją w obręb wybranej przez siebie przestrzeni społecznej.