European Architecture 1750–1890 (Architektura europejska 1750–1890), książka Barry’ego Bergdolla wydana w podręcznikowej serii Oxford History of Art, zawiera intrygujące podsumowanie. Amerykański historyk sztuki szkicuje zależności między architektonicznymi projektami wnętrz mieszkalnych z przełomu XIX i XX wieku a rozwojem nowoczesnej psychologii, koncepcjami empatii, „wczuwaniem się” w formę, psychologią Gestalt. W tym kontekście Bergdoll wzmiankuje o publicznych wykładach neurologa Jeana-Martina Charcota w klinice Salpêtrière[1]. Jeden z nich został uwieczniony na obrazie Pierre’a André Brouilleta Une leçon clinique à la Salpêtrière, zaprezentowanym na Salonie paryskim w 1887 roku. Wykładowi towarzyszy demonstracja napadu histerii słynnej pacjentki Salpêtrière, Marie „Blanche” Wittman, a przyglądają się mu asystenci Charcota. Jednym z jego studentów w latach 1885–1886 był Sigmund Freud. Na fotografiach wnętrz, w których Freud konsultował pacjentów – zarówno w domu przy Berggasse 19 w Wiedniu, jak i w domu przy 20 Maresfield Gardens w Londynie – widnieje litografia wykonana przez Eugène’a Louisa Pirodona na podstawie obrazu Brouilleta[2]. W londyńskim Muzeum Freuda wisi dokładnie nad kozetką.
W swojej historii architektury, doprowadzonej do lat 90. XIX wieku, Bergdoll nie wspomina o relacjach Charcota i Freuda, jednak zainteresowanie przestrzenią wnętrza mieszkalnego w architekturze końca XIX stulecia postrzega jako efekt dystansowania się od „presji życia publicznego”[3]. Zauważa również znaczące zmiany w obszarze badań historyczno-architektonicznych – od historii stylów budowli sakralnych do fascynacji prywatnym domem jako „zwierciadłem społecznego rozwoju”[4]. Początków tego zauroczenia upatruje między innymi w części wystawy światowej w Paryżu w 1889 roku – ulicy narodów, w ramach której, w cieniu wieży Eiffla, architekt pompatycznej Opery Paryskiej Charles Garnier przedstawił przykłady sposobów zamieszkiwania z różnych zakątków świata, na przykład dom skandynawski czy chiński. Nie mniejsze znaczenie w historii wnętrz mieszkalnych miały projekty brytyjskich architektów z kręgu Arts & Crafts, zwłaszcza modelowy Red House Philipa Webba zbudowany dla Williama Morrisa w Bexleyheath (1859), upowszechnienie brytyjskich koncepcji na kontynencie dzięki publikacji Hermanna Muthesiusa Das englische Haus. Entwicklung, Bedingungen, Anlage, Aufbau, Einrichtung und Innerraum (Dom angielski. Zagospodarowanie, warunki, układ, struktura, wyposażenie i wnętrze; 1904), a także krótki, acz intensywny rozwój wnętrza secesyjnego.
Fenomen ucieczek pod koniec XIX wieku przed presją życia publicznego do przytulnego, domowego (mieszczańskiego) wnętrza analizował już niemiecki filozof i socjolog Georg Simmel, którego najważniejsze eseje z lat 1894–1918 zbiegają się w czasie z publikacjami Freuda. W eseju Mentalność mieszkańców wielkich miast (1903) zaznacza: „Najbardziej istotne zagadnienia współczesnego życia wynikają z pragnienia jednostki, aby zachować niezależność i odrębność własnej egzystencji w obliczu przemożnego naporu społeczeństwa, dziedzictwa historycznego, zewnętrznej kultury i techniki życia […]. Psychologicznym tłem indywidualności wielkomiejskiej jest natężenie podniet nerwowych, wynikające z szybkich, nieustannych zmian zewnętrznych i doznań wewnętrznych”[5].
Charcot, Freud i Simmel to bohaterowie książki Anthony’ego Vidlera Warped Space: Art, Architecture, and Anxiety in Modern Culture (Dziwna przestrzeń. Sztuka, architektura i niepokój w kulturze współczesnej), w której wybrane epizody z historii architektury – od końca wieku XIX do końca wieku XX – są ukazane na tle zmieniających się koncepcji przestrzeni architektury, w tym koncepcji psychologicznych[6]. W poszukiwaniach paraleli – jako zjawisk długofalowych i historycznych – między wnętrzem mieszkalnym a stanami psychicznymi i ich nowoczesnymi analizami szczególnego znaczenia nabiera rozpoznanie i zdefiniowanie agorafobii, lęku przed otwartą przestrzenią. Powstrzymuje on przed wyjściem z domu, z wnętrza na zewnątrz. Jak przypomina Vidler, pojęcia tego użył po raz pierwszy w 1871 roku neurolog i psychiatra Carl Friedrich Otto Westphal, a w 1889 roku przedostało się do historii architektury za sprawą wiedeńskiego architekta Camilla Sittego. W publikacji Der Städtebau nach seinen künstlerischen Grundsätzen (Budowa miast według zasad artystycznych), fundamentalnej dla nowoczesnej urbanistyki, Sitte z niemiecka nazywa ten rodzaj lęku przed przestrzenią – Platzscheu. Uważa go za nowoczesną chorobę, ujawniającą się w doświadczeniu rozległych, pustych placów miejskich, przedmiotów jego krytyki[7].
Skoro wielkie place nowoczesnych miast zostały uznane przez Sittego za (architektoniczną, urbanistyczną) przyczynę jednego z przestrzennych lęków, możemy przyjąć, że schronienie znajdziemy we wnętrzu mieszkalnym. Nieprzypadkowo jednak Vidler zestawia agorafobię z innym lękiem – klaustrofobią, opisaną przez psychiatrę Benjamina Balla w 1879 roku. Przypomina, że obydwie fobie analizowali Charcot i jego uczeń Gilles de la Tourette[8]. Historia diagnozowania lęków doznawanych w przestrzeni otwartej i zamkniętej została powiązana z historią projektowania nowoczesnych placów miejskich i wnętrz mieszkalnych.
Na tle zarysowanych tu pobieżnie zazębiających się koncepcji architektonicznych i psychologicznych z przełomu XIX i XX wieku szczególne miejsce zajmuje zainteresowanie „fantasmagoriami wnętrza mieszkalnego”, które przestawił Walter Benjamin w eseju Paryż, stolica XIX wieku (1935), zawierającym schemat nieukończonych Pasaży[9]. W Pasażach oprócz apoteozy włóczenia się (flânerie) po dziwiętnastowiecznej metropolii znajdziemy krytykę konsumeryzmu, przejawiającego się na przykład w nagromadzeniu rzeczy we wnętrzach mieszczańskich domów.
Za Ludwika Filipa, pisze Benjamin „na historyczną scenę wkracza człowiek prywatny”. Wnętrze mieszkalne jest dla „człowieka prywatnego całym wszechświatem. Gromadzi w nim wszystko, co dalekie i przeszłe. Jego salon to loża w teatrze świata”[10]. W eseju Paryż, stolica XIX wieku historycy architektury odnajdują wiele przenikliwych obserwacji, na przykład na temat art nouveau. Benjamin uznaje styl secesyjny za przełomowy w historii projektowania wnętrz mieszkalnych: „doprowadza wnętrze mieszkalne do perfekcji. Jego celem zdaje się być opromienienie samotnej duszy, jego teorią jest indywidualizm. U van de Veldego dom jawi się jako wyraz osobowości”[11]. Nie mniej przenikliwie i obrazowo porównuje wnętrze do futerału: „Wnętrze mieszkalne to nie tylko wszechświat, lecz również futerał dla człowieka prywatnego”[12]. W rozważaniach na temat wnętrza mieszkalnego trzeci wątek podejmowany przez Benjamina dotyczy domu mieszczącego prywatną kolekcję dzieł sztuki i przedmiotów użytkowych: „Wnętrze mieszkalne jest przytuliskiem dla sztuki. Zbieracz jest jego prawdziwym lokatorem”[13].
Rozwinięcie wszystkich trzech motywów – rozważań na temat secesji, porównania wnętrza do futerału i do kolekcji muzealnej – odnajdziemy w zapiskach i materiałach, czyli cytatach z epoki zebranych do Pasaży, w których Benjamin zawiera uwagę: „przyczynek do dziejów wnętrza mieszkalnego”[14]. Tym przyczynkiem są na przykład refleksje autora na temat oddzielania się miejsca pracy właściciela fabryki od miejsca zamieszkania. „Ten proces alienacji przypieczętowują narodziny osobnej willi mieszkalnej”[15].
Fragmenty zapowiadanych dziejów wnętrza mieszkalnego nie są spójne, jednak z zapisków i cytatów Pasaży można wyodrębnić motyw wnętrza mieszkalnego jako mieszkania kolekcjonera: „Wystarczyłoby dokładnie przeanalizować fizjonomię wnętrza mieszkalnego wielkich kolekcjonerów, a uzyskalibyśmy klucz do dziewiętnastowiecznego wnętrza. O ile tam rzeczy stopniowo zawładają przestrzenią mieszkalną, o tyle tutaj czyni to umeblowanie, które pragnie zebrać, zgromadzić w sobie ślady stylów wszystkich epok”[16].
Powyższe uwagi Benjamin uzupełnia cytatami z dzieła historyka Louisa Sonoleta La vie parisienne sous le second empire (Życie w Paryżu w czasach II Cesarstwa; 1929), dotyczącymi między innymi umeblowania czy ciężkich zasłon. Przywołany przez filozofa Sonolet tak pisze o II Cesarstwie: „Z tej właśnie epoki datuje się logiczna specjalizacja wedle rodzajów i gatunków, nadal panująca w większości naszych mieszkań i zastrzegająca masywny dąb oraz orzech dla jadalni i gabinetu, drewno złocone i lakę dla salonu, intarsje zaś i markieterię dla sypialni”[17].
W obszerniejszym fragmencie Pasaży, który można potraktować jak zapowiedź historii wnętrza mieszkalnego, Benjamin rozwija metaforę futerału:
XIX stulecie, jak żadne inne, miało bzika na punkcie mieszkania. Pojmowało ono mieszkanie jako futerał na człowieka i opatulało go, razem ze wszystkimi jego przynależnościami, tak szczelnie, że nasuwało to na myśl wnętrze puzderka na cyrkle, w którym przybór ten razem ze swymi częściami zamiennymi spoczywa w głębokich, wyściełanych najczęściej fioletowym aksamitem wydrążeniach. Dla czegóż to XIX wiek nie wynalazł futerałów! Istniały one dla zegarków kieszonkowych, pantofli, kubków na jajka, termometrów, kart do gry; a jeśli nie futerały, to pokrowce, chodniki, narzuty i kapy. Wiek XX ze swą porowatością, przezroczystością, z predylekcją do naturalnego światła i wolnego powietrza położył kres mieszkaniu w dawnym sensie[18].
W Pasażach Benjamin wybiera również passusy z publikacji poświęconych secesji. Cytat z artykułu Jugendstil Dolfa Sternbergera z 1934 roku dobrze oddaje charakter wnętrza secesyjnego: „Meble coraz częściej stają się nieprzemieszczalne, nieruchome, przyciskają się do ścian i kątów i przywierają do podłoża, zapuszczając w nim jakby korzenie. […] W ten sposób wszelkie treści trwałe domowego wnętrza zostają wyrwane z cyklu wymian i przytwierdzone do podłoża oraz własności, sam zaś mieszkaniec traci swobodę ruchów”[19].
Kilka przytoczonych tu fragmentów oczywiście nie oddaje w pełni zamiarów Benjamina odnośnie do historii XIX-wiecznego wnętrza mieszkalnego, ale nieco światła rzucają źródła i opracowania, do których sięga filozof. Znane publikacje z obszaru historii architektury, na przykład Bauen in Frankreich (Budownictwo we Francji; 1928) Sigfrieda Giediona czy Neues Wohnen – Neues Bauen (Nowe mieszkanie – nowe budownictwo; 1927) Adolfa Behne, prowadzą Benjamina w stronę architektury nowoczesnej – między innymi do projektu Ville contemporaine (Miasta współczesnego) Le Corbusiera[20].
W przedostatnim rozdziale książki Privacy and Publicity: Modern Architecture as Mass Media (Prywatne i publiczne. Architektura nowoczesna jako mass media; 1994) Beatriz Colomina przedstawia interpretacje wnętrz domów zaprojektowanych przez Adolfa Loosa. Motto tego rozdziału, zatytułowanego Interior (Wnętrze), nieprzypadkowo pochodzi z eseju Benjamina Paryż, stolica XIX wieku:
Mieszkać znaczy zostawiać ślady; we wnętrzu mieszkalnym nabierają one wyrazistości. Projektuje się coraz to nowe pokrowce i ochraniacze, futerały i etui noszące piętna pospolitych przedmiotów codziennego użytku. Swe piętno odciska na wnętrzu także jego mieszkaniec. Rodzi się powieść detektywistyczna, tropiąca te ślady […]. Przestępcami z pierwszych powieści kryminalnych nie są ani dżentelmeni, ani apasze, lecz zwykli mieszczanie[21].
Colomina w ślad za Benjaminem stawia pytanie, czy możliwa jest powieść detektywistyczna, która opisuje historię przestrzeni projektowanej i konstruowanej jako wnętrze. Wiedeńskie wille Loosa czyni częścią detektywistycznej narracji, a głównymi tropami interpretacyjnymi okazują się te podejmowane już przez Benjamina: wnętrze jako futerał oraz salon jako „loża w teatrze świata”. Opowieść o wnętrzach Loosa rozpoczyna spojrzenie na fragment salonu z wnęką przy oknie, w której umieszczona jest sofa – mebel wbudowany na stałe, nieprzemieszczalny, nieruchomy. Takie rozwiązanie przestrzenne Colomina omawia między innymi na przykładach wiedeńskiego domu Mollerów i willi Müllerów w Pradze: osoba siedząca na sofie może kontrolować wzrokiem wnętrze. We wnętrzu mieszkalnym Loos zaprojektował lożę teatralną, zapewniającą jej użytkownikowi czy użytkowniczce jednoczesne intymność i kontrolę; w tej „przestrzenno-psychologicznej” machinie klaustrofobia krzyżuje się z agorafobią[22]. Czy możliwa jest historia wnętrza mieszkalnego? Bergdoll, Vidler i Colomina próbowali pogodzić historię architektury i urbanistyki z koncepcjami przestrzeni wypracowanymi w obszarze psychologii. Wnętrze architektoniczne i wnętrze psychiczne są ze sobą powiązane, nie tylko z powodu wieloznaczności wyrazu. Jednocześnie historia wnętrza mieszkalnego pozostaje projektem niedokończonym – tak jak Pasaże Benjamina – a niewykluczone, że niemożliwym do zrealizowania. Niemożliwym, ponieważ wnętrze mieszkalne trudno wyabstrahować z całości budowli, z przestrzeni miasta, nawet jeśli – tak jak w willach Loosa – widok na zewnątrz przesłaniają kotary. Benjamin podjął jednak próbę wyabstrahowania wnętrza – nie tylko mieszkalnego – z dziewiętnastowiecznej metropolii. Jego niedokończone Pasaże odnoszą się do niezwykłej formy przestrzeni miasta, ulicy przekrytej szklanym dachem. Jak określił: „Pasaże są domami bądź korytarzami pozbawionymi strony zewnętrznej”[23].