Przez znaczną część 2022 roku na elewacji Galerii Plaza – opuszczonego centrum handlowego przy Alei Pokoju w Krakowie – wisiał niebiesko-żółty baner ze słowami „Solidarność Partnerstwo”. W przestrzeniach miejskich na całym świecie pojawiały się wówczas flagi, murale, graffiti i iluminacje w tych kolorach, na znak solidarności z Ukrainą w obliczu pełnoskalowej rosyjskiej inwazji. Inicjatorzy tych gestów reprezentowali organizacje i sieci o zróżnicowanej orientacji socjopolitycznej1. Baner na Galerii Plaza ogłaszał symbiozę neoliberalizmu i humanitaryzmu zachodzącą wtedy w przestrzeniach pozornie zwyczajnego, opuszczonego centrum handlowego. STRABAG Real Estate przekształcił galerię w ośrodek dla uchodźców. Ukraińcy przybywający do Krakowa otrzymywali tam tymczasowe zakwaterowanie, wyżywienie i odzież.
W niniejszym artykule przyglądam się symbiozie systemu neoliberalnego i humanitaryzmu w Galerii Plaza. Neoliberalizm ma różne oblicza w zależności od kontekstu geograficznego, dlatego definiuję polski neoliberalizm miejski jako system, którego przejawem są zagraniczne inwestycje prowadzące do dominacji międzynarodowych korporacji w przestrzeni miejskiej, orientacja rynkowa i ograniczone zaangażowanie państwa w regulacje planowania i rozwoju miast2. Równolegle do zmian w przestrzeni miejskiej następuje rozwój polskich korporacji o globalnych powiązaniach handlowych.
Podążając za sformułowaną przez Biao Xianga i Johana Lindquista definicją infrastruktury migracyjnej jako „systemowo powiązanych technologii, instytucji i aktorów, które ułatwiają i warunkują mobilność”3, przedstawiam fuzję neoliberalizmu i humanitaryzmu w galerii handlowej i zarazem schronieniu jako infrastrukturę komensalizmu – typu symbiozy korzystnego dla jednej ze stron, a neutralnego dla drugiej. Określenie galeria-schronienie oddaje sens tej relacji i ówczesną podwójną tożsamość Galerii Plaza.
Rozważam trzy elementy infrastruktury komensalizmu. Pierwszym są cechy przestrzenne galerii-schronienia i ich wpływ na doznania użytkowników. Na drugi składają się relacje nawiązywane i rozwijane w Galerii Plaza; opisuję je w odniesieniu do koncepcji ekologii organizacyjnej Rodriga Nunesa4. Elementem trzecim jest tymczasowość partnerstwa neoliberalizmu i humanitaryzmu: rola, jaką zbieg korzystnych okoliczności i zużycie architektury odegrały w stworzeniu, a następnie likwidacji galerii-schronienia.
Komensalizm
Kaitlyn Mathis i Judith Bronstein definiują komensalizm jako „interakcję między dwoma gatunkami, która przedstawicielom jednego gatunku przynosi korzyści, a na przedstawicieli drugiego nie wywiera wpływu”5. Natura dostarcza wielu przykładów komensalizmu: remory przyczepiają się do skóry rekinów, by żywić się resztkami pokarmu tych drapieżników; epifity rosną na drzewach – żywicielach; niektóre gatunki ptaków, między innymi czapla złotawa, żywią się insektami bytującymi na grzbiecie bydła; smardze pobierają energię z gnijących korzeni drzew6. Niniejszy artykuł nie dotyczy biologii, a ja nie ocenię, w jakim stopniu powyższe przykłady oddają charakter komensalizmu7; chciałbym jednak, by odniesienia do biologii pomogły czytelnikowi lepiej zrozumieć relację między neoliberalizmem i humanitaryzmem w Galerii Plaza.
Zjawisku komensalizmu poświęcono do tej pory niewiele badań w dziedzinie nauk przyrodniczych8; nic dziwnego, że jeszcze rzadziej pojawiał się jako metafora ilustrująca zależności zachodzące we współczesnych miastach. Niemniej pojęcie to ma odniesienie do miejskiego kontekstu. Aleksandar Staničić i Milan Šijaković w tekście poświęconym powojennej odbudowie Serbii odwołali się do komensalizmu, by określić związek między „zniszczonym budynkiem, który odżywa dzięki konstrukcyjnej, materialnej, formalnej lub przestrzennej modernizacji, a nową interwencją, która nie stwarza zagrożenia dla formalnej i przestrzennej integralności oryginalnego budynku”9. Staničić i Šijaković w swojej analizie korzystają z biologicznego pochodzenia terminu „komensalizm”; przedstawili go jako jedną z trzech – obok mutualizmu i pasożytnictwa – form symbiozy „głęboko zakorzenionej w zrównoważonym rozwoju środowiskowym i społecznym”10. Trafność ich porównania świadczy o potencjale płynącym ze stosowania terminologii biologicznej w badaniu procesów miejskich.
Relacje między neoliberalizmem i humanitaryzmem w Galerii Plaza postrzegam jako komensalizm, nie zaś pasożytnictwo albo mutualizm, ponieważ zarówno negatywny, jak i pozytywny wpływ galerii-schroniska na system neoliberalny był niewielki. Nowa funkcja na chwilę zatrzymała neoliberalne użytkowanie przestrzeni galerii: schronienie dla uchodźców znacznie odbiegało od pierwotnego przeznaczenia galerii handlowej; co więcej, służyło działalności non profit. Galeria udostępniła swoje przestrzenie za złotówkę miesięcznie, ponieważ prawo nie pozwalało wynajmować ich za darmo. Działalność ośrodka przynosiła znikome zyski. Jednocześnie inicjatywa wspierała i wzmacniała neoliberalizm, ponieważ korporacje i władze miejskie sprzymierzyły się w jej prowadzeniu, a przez „refugee-washing” wykorzystywały ją do poprawy własnego wizerunku (liczne newslettery i artykuły podkreślające nieustanne zaangażowanie w pomoc)11. Wymiar wizerunkowy był szczególnie problematyczny z uwagi na kluczową rolę korporacji STRABAG – właściciela obiektu – w projekcie i jej niejasne powiązania z Olegiem Deripaską, rosyjskim oligarchą objętym sankcjami; do marca 2024 roku był w niej udziałowcem12. Działalność humanitarna nie wpłynęła znacząco na neoliberalny charakter obiektu i niektórych zaangażowanych podmiotów, co świadczy o komensalizmie w tej relacji13.
Ambiwalencja przestrzeni neoliberalnych
Przestrzeń była za duża. Nie tyle dla nas, naszego projektu, bo dzięki niej mieliśmy magazyn i punkt dystrybucji w jednym miejscu. Nasza praca nie wymaga aż tak dużego zaplecza logistycznego, ale składowanie towaru w jednym miejscu znacznie ułatwiło nam życie. To sklep był za duży. W środku mieściło się jednocześnie sto czterdzieści osób. Nie wiem, czy kiedykolwiek istniał tak duży humanitarny free shop. Po doświadczeniach z Grecji (śmiech) nie potrafiłem sobie takiego wyobrazić. Ten w Galerii Plaza był zdecydowanie za duży, bo free shop to nie jest zwykły sklep.
Pracownik humanitarny Szafy Dobra
Galeria-schronienie wywodziła się z przestrzennych struktur neoliberalizmu. Powstała w centrum handlowym, czyli przestrzeni, która w polskim kontekście jest fizycznym znakiem neoliberalnej kultury konsumpcyjnej. Na całym świecie centra handlowe uchodzą za archetypiczne struktury globalnego kapitalizmu. Zadomowiły się zwłaszcza w krajach Europy Środkowej i Wschodniej. Od upadku komunizmu kolejne centra wyrastały w regionie jak grzyby po deszczu14, wspierane przez deregulację i rozluźnienie polityki przestrzennej oraz napędzane przez zagraniczne inwestycje15. Funkcja i charakter tej zabudowy fundamentalnie wywodzą się z neoliberalizmu, dlatego w krajach byłego bloku wschodniego centra handlowe stały się „samoświadomym symbolem [neoliberalnego – przyp. O.B.] kapitalizmu, przeciwieństwa socjalizmu”16. Powstanie galerii-schronienia zainicjowało relację komensalistyczną w neoliberalnej przestrzeni.
Działalność charytatywna wewnątrz galerii była przestrzennie zależna od neoliberalizmu, tak jak epifit jest związany z pniem drzewa, na którym rośnie. Pozostałości typologii centrum handlowego miały więc na nią znaczący wpływ. Pracownicy, wolontariusze i mieszkańcy zwracali uwagę na echa przeszłego życia obiektu. Również ja je zauważyłem, gdy pracowałem tam jako wolontariusz. Kina, siłownie, schody ruchome, witryny, posadzki, rampy, chłodnie, plansze reklamowe – przestrzeń była wypełniona pozostałościami centrum handlowego.
Dawne wyposażenie odgrywało ważniejszą rolę niż element tła, dziwaczny detal, o którym można rozmawiać w wywiadach i pisać w kwartalnikach poświęconych studiom miejskim. Wypowiedź przytoczona na początku tego ustępu obnaża ambiwalentną naturę przestrzeni galerii. Pod pewnymi względami jej układ służył uchodźcom, którzy dopiero co przyjechali do miasta. Galeria-schronienie składała się z trzech głównych obszarów: free shopu Szafa Dobra (oferował niezbędne wyposażenie dla nowo przybyłych), kuchni World Central Kitchen (w namiotach ustawionych na parkingu wydawała posiłki) oraz pomieszczeń mieszkalnych prowadzonych przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Ten układ szczególnie ułatwił funkcjonowanie jednemu z moich rozmówców, mężczyźnie z ograniczoną mobilnością – umieszczenie kilku organizacji w jednej przestrzeni sprawiło, że bezproblemowo korzystał z ich usług. Zdaniem pracowników humanitarnych wykonywanie niektórych zadań było łatwiejsze w przestrzeniach dawnej galerii. „Niewyobrażalnie duże” (w porównaniu z innymi free shopami) pomieszczenia Szafy Dobra pozwalały sortować i dystrybuować znaczne ilości odzieży wśród potrzebujących, a umieszczenie magazynu i sklepu w jednym obiekcie eliminowało konieczność transportów.
Zarazem galeria-schronienie miała poważne wady. Pracownik humanitarny, którego wypowiedź przytoczyłem, wspomina, że znaczny metraż pomieszczenia utrudniał zapanowanie nad porządkiem w tłumie. Ponadto centrów handlowych nie projektuje się z myślą o zamieszkaniu w nich setek ludzi, a opuszczoną galerię przekształcono w schronisko dla uchodźców raptem w kilka dni. W dawnych pomieszczeniach sklepowych stłoczono wiele łóżek. Nieodpowiednie wyposażenie wiązało się z brakiem prywatności, mieszkańcy stawiali ścianki z walizek z Szafy Dobra, aby choć trochę wyodrębnić własną przestrzeń.
Galerii nie dało się porządnie przewietrzyć, problemy z wentylacją pogłębiał brak okien w byłych sklepach. System ogrzewania, wentylacji i klimatyzacji został po części zdemontowany, a po części rozkradziony na długo przed utworzeniem schroniska. W budynku stale śmierdziało wilgocią, zimą było w nim za zimno, a latem – za gorąco. W tych warunkach wśród mieszkańców błyskawicznie rozprzestrzeniały się choroby, a tłok i zaduch utrudniały rekonwalescencję. Jedna z osób mieszkała w centrum przez ponad dwa miesiące i w tym okresie zaledwie przez trzy tygodnie nie czuła się źle. Inni wyprowadzali się z centrum, bo bali się zachorować. Przestrzenne piętno neoliberalizmu zdecydowało o porażce Galerii Plaza jako miejsca zamieszkania. Umieszczenie sieci humanitarnych w przestrzeniach późnego kapitalizmu legło u podstaw wielu problemów, gdyż inicjatywy miały zbyt mało czasu, by zaadaptować się do rozmaitych przestrzennych i materialnych cech centrum handlowego, nieprzystających do nowych funkcji.
Ekologiczne sieci wsparcia
Przestrzeń udostępnił nam prywatny właściciel albo prywatna firma – nie jestem pewna. Wiele otrzymaliśmy od lokalnych mieszkańców, którzy przychodzili do nas na wolontariat i oddawali nam naprawdę dużo rzeczy. Trudniejsze do zdobycia były nieużywane rzeczy pierwszej potrzeby: bielizna, skarpetki, a przede wszystkim buty. Tu z pomocą przyszli przedsiębiorcy. Od kilku firm dostaliśmy masę nowych butów. Miło było zobaczyć, że zarówno zwykli mieszkańcy, jak i przedstawiciele władz chętnie angażowali się w pomoc.
Pracowniczka humanitarna Szafy Dobra
Relacje powstałe w galerii-schronieniu można interpretować w nawiązaniu do koncepcji ekologii organizacyjnej Rodriga Nunesa:
rozproszona ekologia relacji przekraczających i scalających różne formy działania (jednostkowe, kolektywne), różnorodne formy organizacji (grupy affinity, nieformalne sieci, związki i partie), jednostki, które wchodzą w ich skład albo z nimi współpracują, osoby niezrzeszone, które przychodzą na spotkania […], dzielą się materiałami online lub po prostu ze współczuciem śledzą rozwój wydarzeń w wiadomościach, na stronach internetowych, w mediach społecznościowych i przestrzeniach fizycznych itd.17
W galerii-schronieniu powstała unikalna ekologia organizacyjna. Jej sercem była korporacja STRABAG Real Estate – właściciel Galerii Plaza w chwili pełnoskalowej inwazji. Firma sfinansowała przystosowanie budynku do funkcji schroniska, a działania przeprowadziła błyskawicznie dzięki zaangażowaniu własnych pracowników i pomocy wolontariuszy. Słyszałem różne przekazy na temat tego, kto był pomysłodawcą przedsięwzięcia – STRABAG czy władze Krakowa. Skoro pomysł mógł z równym prawdopodobieństwem wypłynąć od jednego z tych dwóch podmiotów, prywatne korporacje prawdopodobnie mają w neoliberalnym środowisku miejskim władzę w pewien sposób zbliżoną do samorządów. Struktury władzy w mieście neoliberalnym przyznają korporacjom pokroju STRABAG-a znaczący wpływ na realizację projektów humanitarnych.
Galeria-schronienie była zależna też od innych aktorów neoliberalnych, na przykład międzynarodowej korporacji IKEA, polskiej marki Diverse, lokalnych dostawców i przedsiębiorców. Dzięki nowym i istniejącym sieciom kontaktów oraz łańcuchom dostaw przekazywali do schronienia rozmaite elementy wyposażenia, od łóżek i wieszaków po tabliczki ze znakami informacyjnymi, a nawet kiełbasę dla World Central Kitchen. Znów do głosu doszła komensalistyczna natura tego związku: sieci charytatywne czerpią z pochodnych neoliberalizmu i dzięki nim się rozwijają, choć mają niewielki wpływ na jego struktury.
Za symboliczną złotówkę przestrzeń od STRABAG-a wynajęły zarówno NGO-sy krajowe (na przykład Internationaler Bund Polska), jak i międzynarodowe (między innymi World Central Kitchen i A Drop in the Ocean). Wspierały je „osoby, które działały w ich strukturach lub z nimi współpracowały, [oraz – przyp. O.B.] niezrzeszone”18, a także lokalni i zagraniczni wolontariusze. Sięgnęły po narzędzia wywodzące się z systemów korporacyjnych: grafiki sporządzali w Arkuszach Google, wolontariusze przechodzili regularne szkolenia. Co więcej, niektóre z krakowskich firm pozwalały zatrudnionym na wolontariat w godzinach pracy. Pracownicy Małopolskiego Instytutu Kultury – wydawcy „Autoportretu” – mogli wykorzystać 20 procent czasu pracy w miesiącu na pomoc w Galerii Plaza lub innych miejscach organizujących wsparcie dla Ukraińców.
Ekologię organizacyjną współtworzyła infrastruktura publiczna. Wsparcie władz Krakowa dla inicjatywy polegało na oddelegowaniu MOPS-u do zarządzania częścią mieszkalną. Zasady kwalifikacji do galerii-schronienia opierały się na ogólnokrajowych procedurach biurokratycznych: przybywający musieli okazać paszport ze stemplem poświadczającym przekroczenie granicy Polski 24 lutego albo później. Przestrzeń odwiedzali politycy, między innymi Andrzej Kulig i Łukasz Wańtuch. Swoją obecnością nagłaśniali działalność ośrodka, ale też używali go do podbudowania własnego wizerunku: wygłaszali na miejscu przemowy i udzielali wywiadów. Wańtuch wywołał skandal, gdy rozdał mieszkańcom Krakowa rzeczy zgromadzone dla Ukraińców. Wokół intencji polityków narosło wiele wątpliwości19.
Nunes zauważa, jak istotne w ekologii organizacyjnej jest zaangażowanie mediów społecznościowych i tradycyjnych20. Galerię-schronienie wielokrotnie pokazywali polscy i zagraniczni dziennikarze, szeroko dyskutowano o niej w mediach społecznościowych na grupach dla uchodźców przyjeżdżających do Krakowa. Obecność w mediach, z pozoru marginalna część działalności galerii-schronienia, odegrała istotną rolę w rozpowszechnianiu informacji o istnieniu takiego miejsca. Bez mediów wielu potencjalnych chętnych nie dołączyłoby do współpracy z organizacjami działającymi w tej przestrzeni i inicjatywa nie osiągnęłaby tak dużej skali.
Złożoność ekologii organizacyjnej galerii-schronienia przypomina definicję infrastruktury migracji autorstwa Biao Xianga i Johana Lindquista21. Skład osobowy był płynny: niektórzy wolontariusze zjawiali się na chwilę, inni byli obecni od początku do końca. Jedni stale współpracowali, drudzy na krótko wiązali się z centrum lub działali obok. Ekologia wsparcia, która wytworzyła się w przestrzeni Galerii Plaza, zmieniała się dynamicznie, a odwołania do pojęć ze świata biologii – ekologii i komensalizmu – są adekwatne do elastycznej przestrzeni miejskiej.
Zużycie architektury jako okazja
To było jedno z pierwszych centrów handlowych w Krakowie. W pewnym momencie zrobiło się przestarzałe. Pojawiły się nowe, nowocześniejsze, większe lub z ładniejszymi wnętrzami, takie przyjemniejsze budynki. Plaza jeszcze przez jakiś czas była staroświecka, ale nadal całkiem fajna. Pamiętam, jak chodziłem tu grać w bilard i chyba do kina. Nie robiłem tu zakupów. Wtedy nie. Wnętrze wygląda cały czas tak samo, nie minęło dużo czasu od zamknięcia. Nie pamiętam, jak długo stała pusta, ale w środku było nieźle. Całkiem przyjemnie.
Pracownik MOPS-u, mieszkaniec Krakowa
Powyższa wypowiedź każe się zastanowić nad znaczeniem tymczasowości w historii Galerii Plaza. O powstaniu galerii-schronienia bezpośrednio zdecydował wpływ rachunku ekonomicznego na przemijalność niektórych przestrzeni w mieście neoliberalnym. Komensalistyczne relacje kształtują się w czasie: długość życia dwóch organizmów może być w jakiś sposób powiązana, ale nie będzie ani identyczna, ani nieskończona. Tak jak smardze pobierają energię ze spróchniałego drewna, tak samo nowe życie Plazy karmiło się „obumarłym” ciałem centrum handlowego22, istniało w próżni między jego sprzedażą a wyburzeniem.
Istotną rolę odegrało tu zużycie architektury – efekt upływu czasu, ale też „specyficznej dynamiki ekonomii kapitalizmu, a zwłaszcza procesu szybkiego zastępowania i porzucania jego wytworów”23. Galerię Plaza otwarto w 2001 roku. Była wtedy popularnym centrum handlowym, czystym przykładem architektury przełomu lat 90. i 2000. (w charakterze duchologicznej) – nowej, globalnej, kiczowatej i kolorowej, nie zawsze odbieranej pozytywnie. Michał Wiśniewski skrytykował ten nurt jako „podporządkowany bezmyślnie przyjmowanym globalnym wzorcom […] ignorujący kontekst, sięgający po banalne i powtarzalne rozwiązania oraz redefiniujący otoczenie poprzez swoją skalę”24. Wpływ Galerii Plaza na otoczenie nie był jednak trwały: została wyburzona zaledwie dwadzieścia lat po oddaniu do użytku.
Uważa się, że neoliberalne przestrzenie mają znikomą wartość historyczną, społeczną i kulturalną. Termin przydatności Galerii Plaza upłynął w chwili, gdy przestała przynosić zyski. Presja ekonomiczna wymusiła również tymczasowość galerii-schronienia. „Zużycie” Galerii Plaza zmieniło relacje społeczności z tym fragmentem przestrzeni miejskiej i narzuciło nowe sposoby interakcji: likwidacja galerii, napędzana darwinizmem społecznym epoki neoliberalizmu, wymusiła na użytkownikach zmianę istniejących nawyków i ścieżek. STRABAG kupił Galerię Plaza zaledwie kilka tygodni przed pełnoskalową inwazją Rosji na Ukrainę. Pierwotne plany zakładały budowę w jej miejscu „nowoczesnego wielofunkcyjnego obiektu”25. Teren należało podporządkować neoliberalnej sile rynku, przymusowi rentowności. Umowy z NGO-sami były cyklicznie odnawiane, co pozwalało właścicielom zachować elastyczność – kiedy koszt ekonomiczny utrzymania galerii-schronienia przewyższył korzyści, można było szybko wstrzymać inicjatywę i ruszyć z planami wyburzenia obiektu, a potem realizacji nowej zabudowy.
Pasmo przypadków zdecydowało o tym, że galeria-schronienie powstała oraz świadczyła pomoc i wsparcie dla uciekających przed rosyjską napaścią na Ukrainę. Nie doszłoby do tego, gdyby Galeria Plaza nie przynosiła strat ekonomicznych, gdyby została sprzedana szybciej, gdyby STRABAG wcześniej rozpoczął nową inwestycję… Albo gdyby znalazł się inny nabywca, pozbawiony ciągot filantropijnych. Może w jej miejscu powstałoby coś lepszego. Lista zależności, choć okrojona, pokazuje rolę, jaką przypadki i okazje odgrywają w tworzeniu komensalistycznych infrastruktur neoliberalno-humanitarnych.
Funkcjonalna pustka, która zaistniała w wyniku architektonicznego zużycia Galerii Plaza, stworzyła okazję do zawiązania w jej przestrzeniach ekologii wsparcia. Tym razem nie był to przypadek; „by nadarzyła się okazja, nie wystarczy łut szczęścia. Konieczne są bystry wzrok i czujna postawa”26. Używając pozytywnie nacechowanego terminu „okazja”, nie zamierzam zaprzeczać licznym problemom i niedociągnięciom galerii-schronienia ani ich wymazywać. Posłużył mi do zwrócenia uwagi na dużą rolę przypadku w zaistnieniu inicjatywy: miejsce to powstało dlatego, że pewne wydarzenia działy się w określonym czasie, a pewne osoby i organizacje były na miejscu. Epizod humanitarny w życiu Galerii Plaza zawdzięczamy „bystremu oku i czujnej postawie” aktorów działaj ących w ramach systemu neoliberalnego27.
Czy komensalizm jest właściwym kierunkiem?
W polskich miastach rządzi neoliberalizm, zdominowany przez międzynarodowe inwestycje, w planowaniu dominuje zaś orientacja rynkowa i wycofanie podmiotów publicznych. Przedstawiłem ekspresję tej dynamiki w życiu Galerii Plaza. Organizacje humanitarne muszą się nauczyć, jak się poruszać w strukturach tego systemu, by efektywnie nieść pomoc potrzebującym. Jedną z lekcji była galeria-schronienie. Zastosowanie pojęcia komensalizmu do opisu relacji między neoliberalną przestrzenią a działalnością humanitarną pozwala wskazać organizacjom pomocowym przyszłe strategie funkcjonowania w systemie neoliberalnym. Układ przestrzenny centrum handlowego, podporządkowany obrotowi towarów, ułatwia skuteczną dystrybucję pomocy humanitarnej; kampanie wizerunkowe konkretnych marek dają okazję, by szybko pozyskać wyposażenie, a ze zużyciem architektury wiąże się szansa na alternatywne funkcje nierentownych budynków. Istnieje prawdopodobieństwo, że komensalizm uniemożliwia manipulowanie systemem neoliberalnym i jego obalenie na rzecz humanitaryzmu. W ich stosunkach ważny jest dobór gospodarza: inne niepotrzebne budynki, na przykład opuszczone biura, prawdopodobnie posłużyłyby potrzebom uchodźców lepiej niż centrum handlowe, źródło poważnych problemów. Komensalizm jako rama pomaga zwrócić uwagę na potencjał readaptacji niektórych przestrzeni neoliberalnych na cele humanitarne.
Tłumaczenie z angielskiego: Natalia Raczkowska