Do powstania Auschwitz – miejsca ekstremalnego i metodycznego okrucieństwa – przyłożyli rękę również architekci, co wykazali Debórah Dwork, Robert Jan van Pelt i Niels Gutschow1. Naziści nie wymyślili obozów jako takich, a nawet nie wymyślili obozów koncentracyjnych – ten rodzaj więzienia wynaleźli Brytyjczycy w czasach wojen burskich2 – ale to naziści jako pierwsi połączyli więzienie, produkcję i eksterminację prowadzoną na skalę przemysłową, Auschwitz zaś był największym obozem, jaki niemiecka Rzesza wybudowała w Europie – zarówno pod względem obszaru, jak i liczby ludzi, którzy przezeń przeszli3. Na taką a nie inną lokalizację obozu wpłynęło kilka czynników: centralne położenie w regionie, połączenia kolejowe z zachodem, wschodem i południem Europy, bliskość złóż mineralnych, zasoby wody, a także żyzna ziemia, nadająca się pod uprawy.
Niels Gutschow przeanalizował kolejne, złożone fazy planowania. Opisał projekty opracowane dla miasta Oświęcim, wraz z planami rozbudowy dzielnic mieszkaniowych, oraz projekty poszczególnych elementów obozów koncentracyjnych i ich rozlokowanie w regionie. Wokół Oświęcimia umieszczono strefę przemysłową jeszcze zanim ulokowano tam obóz – pierwsze projekty opracowano właśnie z takim założeniem. Najwcześniejsze projekty były przygotowywane we współpracy z cywilnymi władzami niemieckimi, centralną administracją SS i koncernem gigantem I. G. Farben, który wybrał to miejsce ze względu na przemysłowy potencjał regionu, jak już po wojnie wspominał ówczesny dyrektor firmy, odpowiedzialny w Ministerstwie Uzbrojenia za przemysł chemiczny4. Było to ambitne przedsięwzięcie, de facto polegające na stworzeniu zupełnie nowego miasta w ramach całościowej, regionalnej wizji środowiskowej, która niewiele zostawiała przypadkowi. Stanowiło ono odpowiedź na produkcyjne potrzeby zakładu I. G. Farben pod nazwą Buna, który wytwarzał syntetyczną gumę z węgla i ropy, a także na wymogi firm należących do SS, takich jak Deutsche Ausrüstungswerke, Deutsche Erd- und Steinwerke, Golleschauer Portlandzement AG i kilku koncernów górniczych. Jednocześnie było wynikiem metodycznej współpracy wielu jednostek administracyjnych – berlińskich i regionalnych – kontrolowanych przez politycznych i gospodarczych przywódców niemieckiej Rzeszy.
Pierwszą fazą projektowania miasta i studium rozwoju regionu kierował wrocławski architekt Hans Stosberg, który kształcił się w Monachium i Hanowerze, napisał pracę dyplomową z historii urbanistyki. Na początku 1941 roku Stosbergowi powierzono zadanie Landesplanung strefy mieszkalnej, która miała pomieścić czterdzieści tysięcy osób. W tym celu opracował Raumordnungskizze (ogólny plan zagospodarowania). Jednocześnie, począwszy od 1940 roku – niedługo po tym jak Rudolf Höß został mianowany komendantem pierwszego obozu zainstalowanego w dawnych koszarach austriackich – architekci Fritz Ertl, student Bauhausu w Dessau w latach 1928–1931 oraz pochodzący z Biberach August Schlachter stworzyli pierwsze biuro projektowe, które miało zajmować się planowaniem i nadzorowaniem budowy samego obozu.
Auschwitz to nie był jeden obóz. Była to sieć złożona z trzech obozów głównych: Auschwitz I, czyli Stammlager, zbudowany na planie trapezoidalnym na południowy zachód od Oświęcimia, mieszczący centrum administracyjne, centralę i biura; na zachód, na planie prostokąta, leżał Auschwitz II, czyli Brzezinka (Birkenau), obóz zagłady z komorami gazowymi i piecami krematoriów, otoczony archipelagiem mniejszych obozów rolniczych; na wschód zaś jeszcze większy prostokąt Auschwitz III, czyli Monowitz (Monowice), przylegające do fabryki chemicznej Buna należącej do koncernu I. G. Farben, której przedłużeniem były liczne kopalnie i podobozy przemysłowe. W apogeum swojej działalności, w kompleksie obozów w Auschwitz przebywało 135 tysięcy więźniów – i to w regionie, który przedtem był słabo zaludniony. Zamordowano tu 1,1 miliona ludzi5.
W 1941 roku Stosberg odbudował ratusz i przystąpił do projektowania budynków użyteczności publicznej, oznajmiając, że jego celem jest „wybudowanie nowego niemieckiego miasta i przywrócenie dawnego, pierścieniowego rynku charakterystycznego dla Śląska”6. W zamyśle Stosberga nowe miasto Auschwitz miało połączyć strefy miejskie i tereny wiejskie w jedną, unikatową formę, odpowiadającą teoretycznym założeniom Stadtlandschaft – miasta zaprojektowanego jako krajobraz. Równie wyrafinowane koncepcje architektoniczne i ekologiczne zastosowano w projektowaniu, zwłaszcza w odniesieniu do użytkowania zasobów wodnych – wody pitnej i na potrzeby przemysłowe, a także systemów oczyszczania wody, w szczególności zanieczyszczonej wody z fabryk7. Plan autorstwa Stosberga z sierpnia 1942 roku był realizacją zasady małego zagęszczenia zabudowy mieszkalnej, wywiedzionej z niemieckich eksperymentów z lat 20., z typową hierarchią bloków i ośrodków komunalnych. Architekt zaplanował dwa „nowe miasta” (Neustädte) wokół starego miasta z zamkiem, jedno na wschodzie, drugie na zachodzie, a także Bereitschaftsiedlung8. Domy dla nowego założenia miał zaprojektować wykształcony w Monachium architekt Clemens Anders, zatrudniony przez koncern I. G. Farben. Architekt krajobrazu Werner Bauch, Reichslandschaftsanwalt (sprawujący nadzór nad krajobrazem) regionu Beskidów, zaprojektował „pas zieleni” pomiędzy obozem a miastem, a także opracował plan rozwoju rolnictwa w Rajsku9. Zaplanowano nasadzenia lasów, które miały zasłonić widok na obóz od strony okolicznych dzielnic nowego miasta. Camill Santo, inżynier wyszkolony w Karlsruhe i Brunszwiku, główny inżynier budowlany koncernu I. G. Farben, pragnął, aby infrastruktura techniczna w Monowicach zyskała „spójny wyraz architektoniczny 10.
Ertl został później zatrudniony przez Zentrale Bauleitung der Waffen SS und Polizei Auschwitz, pod kierownictwem inżyniera Karla Bischoffa. Tego ostatniego zrekrutował oficer SS Hans Kammler, architekt wykształcony w Gdańsku i w Monachium, który pracował jako kreślarz u Paula Mebesa w Berlinie, a następnie w agencjach zajmujących się budownictwem w okresie Republiki Weimarskiej. Kammlerowi, który wcześniej pracował dla Luftwaffe, powierzono nadzór nad budową wszystkich obozów Rzeszy – wykonywał to zadanie, rządząc żelazną ręką. Właśnie przy tej okazji poznał Bischoffa, który budował lądowiska dla samolotów wojskowych we Francji. W 1941 roku Ertl opracował kilka wersji planów dla nowego obozu w Brzezince (Birkenau), w regionie zarządzanym przez SS. Obóz miał pomieścić 97 tysięcy więźniów w standardowych barakach, zaprojektowanych przez dział Kammlera. Kammler przewidział też szopy, początkowo przeznaczone na stajnie. Cały kompleks wybudowali jeńcy rosyjscy, większość z nich przypłaciła to życiem11. Obóz Birkenau zaplanowano jako układ baraków w rzędach ciągnących się bez końca, których rytm przerwał tylko olbrzymi plac apelowy.
Po konferencji w Wannsee 20 stycznia 1942 roku, na której ratyfikowano „ostateczne rozwiązanie”, czyli planowe i metodyczne ludobójstwo jedenastu milionów europejskich Żydów, rozpoczęto budowę komór gazowych w Birkenau, ustalono, że obóz ma pomieścić 200 tysięcy więźniów, potem liczbę tę ograniczono do 140 tysięcy. Austriacki inżynier konstruktor Walter Dejaco i architekt Georg Werkmann już w 1941 roku wykreślili plany pierwszych krematoriów, przeznaczonych do spalania ciał jeńców radzieckich, zrealizowała je firma Topf und Söhne. Dejaco i Ertl zaprojektowali też budynki i wyposażenie komór gazowych, znajdujących się pod krematoriami. Po raz pierwszy użyto ich w marcu 1943 roku.
Kiedy Ertl pracował nad projektami budynków obozowych, Lothar Hartjenstein – który studiował w Hanowerze, Karlsruhe i Stuttgarcie u Paula Schmitthennera – zajął się projektem otwartych przestrzeni. W listopadzie 1942 roku ukończył Generalbebauungsplan dla zachodniej części miasta, którego malowniczy układ mocno kontrastował z monotonią rzędów obozowych baraków. W Rajsku działał Joachim Caesar, odpowiedzialny w obozie za dział rolnictwa. Nadzorował przygotowywanie upraw Taraxacum, mniszka kok-sagiz, który jako roślina kauczukodajna miał zastąpić drzewo kauczukowe Hevea brasiliensis12.
Zawodowi architekci i inżynierowie, którzy pracowali przy tworzeniu nowego miasta Auschwitz byli więc absolwentami najlepszych niemieckich szkół. Reprezentowali praktycznie wszystkie tendencje w architekturze lat 20. i 30., doświadczeni tradycjonaliści pracowali ramię w ramię z radykalnymi modernistami jak Ertl, pod przewodnictwem odległego, lecz skutecznego czempiona modernizacji kraju, demonicznego Kammlera, który zatwierdzał koncepcje projektowe budynków. Na samym dole hierarchii, w szeregach Bauleitung, znajdziemy więźniów, zrekrutowanych ze względu na umiejętności: inżynierów i architektów, takich jak Szymon Syrkus, od lat 20. pionier modernizmu w Polsce, który zaprojektował szklarnie dla obozu w Rajsku, gdzie uprawiano kok-sagiz. O polityce rekrutacji wiele mówi także fakt, że w 1941 roku Bischoff prosił – ponoć bezskutecznie – o możliwość zatrudnienia trzech „zatrzymanych niemieckich architektów” więzionych w Buchenwaldzie13.
Pod koniec wojny teren Auschwitz był jedną z największych enklaw przemysłu w Europie. Pojawiła się tu nowa forma zabudowy miejskiej, daleko wykraczająca poza tereny obozowe. Połączono tu eksperymenty technologiczne z pracą przymusową populacji „gorszego sortu”, tworząc coś w rodzaju industrialnego despotyzmu, starannie opracowanego w warstwie architektonicznej. Trudno mieć jakiekolwiek wątpliwości co do cynicznej funkcjonalności systemów stworzonych w celu produkcji i metodycznej eksterminacji – a jednak w wielkopołaciowych dachach, kominach czy nawet w otworach krematoriów, których wyposażenie studiował Jean-Claude Pressac14, rozpoznać można te same cechy formalne co w budynkach zaprojektowanych przez Paula Mebesa, Wernera Lindnera, Georga Steinmetza czy Friedricha Ostendorffa, w których uczona nostalgia za budowlami społeczeństwa rolniczego jawi się jako właściwe rozwiązanie dla programów przemysłowych na dużą skalę. Owe odniesienia do stylu, który można by nazwać przemysłowym wernakularyzmem, już wcześniej zastosowali przedstawiciele ruchu Heimatschutz (ochrony ojczystej ziemi) przy odbudowie Prus Wschodnich po 1918 roku, dążący do zachowania, a jednocześnie modernizacji niemieckich tradycji15. Najwyraźniej przywołanie tej tradycji było jak najbardziej na miejscu w kontekście działań, będących częścią kolonizacji wschodu – a mianowicie przemysłowego niewolnictwa i eksterminacji „gorszych” narodów. Przede wszystkim jednak, niezależnie od kwestii języka architektonicznego, Auschwitz podnosi problem etyczności jego projektantów. Albert Speer próbował usprawiedliwiać swoje działania, twierdząc, że to jego „obsesyjna fiksacja na statystykach i wynikach produkcji” doprowadziła do „rozmycia względów i uczuć humanitarnych”16. Jednak w przypadku architektów Bauleitung w Auschwitz, którzy nie mogli nie wiedzieć o okropnościach, dziejących się tuż za progiem ich kreślarskich biur, taka nędzna wymówka nie może być rozpatrywana.
Tłumaczenie z angielskiego: Dorota Wąsik
Tekst jest rozdziałem z książki Jeana-Louis Cohena Architecture in Uniform. Designing and Building for the Second World War wydanej przez Canadian Centre for Architecture i Editions Hazan (2011), będącej katalogiem wystawy pod tym samym tytułem pokazanej w CCA w Montrealu i NAI w Rotterdamie w 2011 roku, a w 2014–2015 w Maxxi w Rzymie. Dziękujemy Wydawcom za uprzejmą zgodę na publikację tekstu.