Jest upalne lato 1967 roku. Okres zimnej wojny. Rand Corporation właśnie tworzy ARPANET, system, który w najbliższych lata połączy centra komputerowe największych amerykańskich uczelni, a następnie zostanie przekształcony w sieć używaną do celów cywilnych, czyli internet. Ulicami Haight-Ashbury spaceruje Richard Brautigan, poeta rezydent w California Institute of Technology i rozdaje napisany przez siebie wiersz zatytułowany All Watched Over By Machines Of Loving Grace (Nadzorowani jesteśmy wszyscy przez maszyny miłującej łaski). W czasie, kiedy mocarstwa atomowe zbroją się po zęby, wiersz Brautigana opisuje świat cybernetycznej utopii, gdzie wolni od znoju codziennej pracy ludzie, nie-ludzie i maszyny żyć będą w harmonii.

Lubię myśleć (im szybciej tym lepiej!)/ o cybernetycznej łące/gdzie ssaki i komputery/ żyją razem/ w zaprogramowanej harmonii/ jak czysta woda dotykająca bezchmurnego nieba.

(…)

Lubię myśleć/ (tak stać się musi!)/ o cybernetycznej ekologii/gdzie uwolnieni od obowiązków/ powracamy do naszych/ sióstr i braci ssaków/ i czuwają nad nami maszyny miłującej łaski

[tłum. moje – J.W.]

Rok później Neil Postman, próbując zrozumieć funkcjonowanie mediów komunikacyjnych oraz wpływ, jaki mają na odbiorców, ukuje pojęcie ekologii mediów, ponieważ: „takie formy informacji jak alfabet, słowo drukowane oraz obrazy telewizyjne nie są jedynie narzędziami, które ułatwiają nam życie, ale są podobnymi do środowiska językami, symbolicznymi środowiskami, w których odkrywamy, kształtujemy oraz wyrażamy nasze człowieczeństwo w szczególny sposób”. Postman, podążając ścieżką wyznaczoną przez McLuhana, odejdzie od analizy zawartości, po to, aby skupić się na problematyce procesów komunikacji, strukturze połączeń oraz na sferze technologicznej mediów. Wyznaczony przez niego paradygmat ekologii mediów będzie stawiał pytania o kondycję człowieka jako części dynamicznych relacji zapośredniczonych przez technologie medialne. Czy fakt bycia częścią ekosystemów medialnych jest dla człowieka błogosławieństwem czy ciężarem?

Pracując nad numerem Człowiek w sieci, mieliśmy wrażenie, że po niemal pięciu dekadach wracamy do pytań, które pojawiały się na horyzoncie w momencie powstawania sieci internetowej. Artykuły, które złożyły się na ten numer, poruszają problemy relacji pomiędzy środowiskiem naturalnym a technologią oraz technologiami jako środowiskiem życia człowieka, stawiają pytania o proces kształtowania się tożsamości człowieka, o najbardziej podstawowe relacje międzyludzkie, takie jak miłość czy intymność oraz zwracają uwagę na procesy formowania się nowych społeczności i podtrzymywania w ich obrębie więzi międzyludzkich. Autorzy zadają też pytanie o to, czy w erze internetu rzeczy oraz pozostawianych przez ludzi elektronicznych śladów, maszyny, które sprawują nad nimi pieczę, są owymi „miłującymi maszynami” z wiersza Brautigana, czy może wręcz przeciwnie, stały się prowadzącymi do erozji prywatności narzędziami biowładzy? Choć nie jesteśmy w stanie jednoznacznie odpowiedzieć na powyższe pytania, musimy je stawiać wciąż na nowo. Są to bowiem pytania o kondycję człowieka w jego środowisku, którym jest obecnie sieć.