W mojej ulubionej książce – Operating Manual for Spaceship Earth („Instrukcja obsługi Statku Kosmicznego Ziemia”) – Buckminster Fuller (1895−1983) wyobraził sobie Ziemię jako statek kosmiczny zaprojektowany tak dobrze, że możliwa jest na nim regeneracja życia pomimo występującego tam zjawiska entropii. Według Fullera Ziemia, podobnie jak samochód, jest przedmiotem mechanicznym: „tak samo musimy wymieniać olej, dolewać benzyny do baku i wody do chłodnicy, aby się zająć nią jako całością”1.

POLUTTO ALBO 10 PROBLEMÓW ŚRODOWISKA NATURALNEGO

Wydaje się jednak, że teraz, u progu trzeciego tysiąclecia, ten wyjątkowy pojazd zaczyna się psuć i że wkrótce trzeba będzie zmienić jego nazwę na „Polluto”2. Wzrastająca liczba mieszkańców planety i ich walka o wyższe standardy życia prowadzą do wywierania ogromnego wpływu na środowisko. Zacznijmy od wyliczenia problemów, wobec których stajemy:

  1. Zmiany klimatyczne − ramowa konwencja Organizacji Narodów Zjednoczonych na temat zmian klimatycznych definiuje je jako „zmiany, które można przypisać, wprost lub nie wprost, działalności ludzkiej prowadzącej do zmiany składu atmosfery ziemskiej, odbiegające od naturalnej zmienności klimatu obserwowanej w porównywalnych okresach”. Zmiany klimatyczne przejawiają się na wiele sposobów, w tym przez wzrost średnich temperatur, zmiany składu wód deszczowych, nieprzewidywalne zjawiska pogodowe czy wzrost poziomu mórz i oceanów spowodowany przez topnienie lodowców i czap polarnych3.
  2. Zanieczyszczenie środowiska − jest wynikiem działalności ludzi, używania paliw kopalnych, przemysłu i rolnictwa, które mają negatywny wpływ na ludzkie zdrowie i naturalną bioróżnorodność.
  3. Zanik warstwy ozonowej − warstwa ozonu znajduje się w stratosferze na wysokości 10−40 km i pochłania większość promieniowania UVB pochodzącego ze światła słonecznego. Jej zmniejszanie powodują związki chemiczne zawierające fluor, chlor i brom, które dostają się do atmosfery również wskutek działalności człowieka. Zanik warstwy ozonowej prowadzi do wzrostu promieniowania ultrafioletowego na powierzchni Ziemi, co ma niekorzystny wpływ na ekosystemy wodne i lądowe, strukturę łańcucha pokarmowego oraz ludzkie zdrowie. Wśród negatywnych konsekwencji tego procesu dla zdrowia człowieka należy wymienić nowotwory skóry, kataraktę i zaburzenia funkcjonowania układu odpornościowego4.
  4. Zasoby naturalne − stopniowe wyczerpywanie się nieodnawialnych zasobów naturalnych. Szacowana wielkość rezerw według danych British Petroleum to: gaz ziemny − 66 lat, węgiel − 180 lat, ropa naftowa − 45 lat. Jeśli chodzi o źródła odnawialne, to ich eksploatacja przebiega na nadmiernie wysokim poziomie.
  5. Woda (ilość i jakość) − niezrównoważone wykorzystywanie zasobów wody5 doprowadziło do jej krytycznych niedoborów w kilku regionach świata. Jeden na pięciu mieszkańców Ziemi nie ma stałego dostępu do wody pitnej, a nierówności w dostępie do wody i jej spożyciu stają się coraz głębsze. Jakość wody pogarsza się na skutek działalności człowieka, przede wszystkim zaś z powodu użycia nawozów sztucznych i pestycydów.
  6. Deforestacja (wylesianie) − do zmniejszania się obszarów leśnych dochodzi z wielu powodów: drewno i węgiel drzewny są wykorzystywane jako paliwo oraz stanowią cenny towar; pozyskane w wyniku wycinki lasów tereny służą jako pastwiska, ziemia uprawna lub obszary pod zabudowę mieszkalną. Niszczenie lasów bez ponownego zalesiania prowadzi do naruszenia naturalnych biotopów, utraty bioróżnorodności oraz wyjałowienia ziemi, gleba staje się też bardziej podatna na erozję. Szczególnie w obszarach tropikalnych deforestacja znacznie przyczynia się do zwiększenia emisji CO26.
  7. Degradacja gleby − urbanizacja, budownictwo, kopalnie, konflikty zbrojne, rolnictwo i wylesianie prowadzą do degradacji gleby7, problemu obejmującego zarówno erozję i zanieczyszczenie wierzchnich warstw gleby, jak i zanikanie oraz skażenie wód gruntowych. Może to prowadzić do niszczenia naturalnych biotopów i spadku żyzności gleby, zmiany współczynnika przepuszczalności gleby zwiększają zaś ryzyko powodzi. Utrata żyznej gleby prowadzi do obniżenia produkcji rolnej danego regionu, natomiast wywiewanie ziemi w procesie erozji powoduje zaburzenie lokalnego systemu wodnego.
  8. Odpady − światowa gospodarka jest oparta na wysokiej konsumpcji nieprzetworzonych materiałów8. W krajach członkowskich EEA (European Environment Agency) każdy mieszkaniec wytwarza w ciągu roku 4 tony odpadów, podczas gdy każdy mieszkaniec Unii Europejskiej jest odpowiedzialny za powstanie 520 kg domowych śmieci rocznie. Likwidacja odpadów może mieć negatywny wpływ na środowisko poprzez emisję do atmosfery, oddziaływanie na wody powierzchniowe i gruntowe. Przetwarzanie odpadów jest źródłem gazów cieplarnianych, przede wszystkim metanu, i przyczynia się do globalnych zmian klimatu. Odpady świadczą również o zużyciu dóbr naturalnych.
  9. Bioróżnorodność9 − utrata bioróżnorodności prowadzi do zmniejszenia zróżnicowania gatunków biologicznych: spadku ich liczby oraz wzrostu liczebności tych gatunków, które utraciły swoich naturalnych przeciwników. Wpływ człowieka na środowisko doprowadził do gwałtownej redukcji różnorodności, i to nawet na poziomie genetycznym. „Głównymi przyczynami są zmiany środowiska naturalnego spowodowane intensywnym działaniem systemów produkcji rolnej, budownictwem, funkcjonowaniem górnictwa odkrywkowego, nadmierną wycinką lasów oraz nadmierną eksploatacją oceanów, rzek, jezior i gleb, wprowadzaniem do ekosystemów obcych gatunków, skażeniem oraz − w coraz większym stopniu − globalną zmianą klimatyczną”10.
  10. Populacja − ludzka populacja od okresu epidemii czarnej śmierci panującej w XIV wieku stale rosła. Według ONZ w roku 2011 osiągnęła 7 miliardów ludzi i jest prawdopodobne, że do 2050 osiągnie – według różnych scenariuszy – 7,4, 8,9 lub 10,6 miliarda11. Brak równowagi ekonomicznej pomiędzy krajami rozwiniętymi a rozwijającymi się również jest zagrożeniem dla środowiska.

ZMIANY KLIMATYCZNE

Kwestia kondycji środowiska naturalnego była często zawężana do dyskusji na temat bieżących zmian klimatycznych. Z czasem dyskusja ta doprowadziła do wyłonienia się dwóch silnie zwalczających się obozów. Pierwszy z nich skupił się wokół Międzyrządowego Zespołu do spraw Zmian Klimatu (Intergovernmental Panel on Climate Change, IPCC)12. Jego przedstawiciele są przekonani, że obecne zmiany klimatu na świecie są skutkiem wzrostu stężenia gazów cieplarnianych w atmosferze. Zwolennicy przeciwnej teorii skłaniają się ku przekonaniu, że zmiany klimatyczne są zjawiskiem naturalnym i wynikiem wzrastającej aktywności słońca. W dziejach naszej planety wyraźnie widoczne są okresy zimniejsze (zlodowacenia lub „epoki lodowcowe”), które przez długi czas następowały naprzemiennie z okresami cieplejszymi (interglacjałami). Obecnie żyjemy w czasie między zlodowaceniami, który trwa zwykle krócej niż samo zlodowacenie. Według obliczeń wykonanych przez badaczy z Instytutu Nielsa Bohra, nagłe zmiany klimatu o wielkości rzędu 7−10 K (skala Kelvina) raz na 1,5 tysiąca lat stanowią naturalny składnik procesów zachodzących w systemie klimatycznym. Dlatego przeciwnicy teorii wiążącej koncentrację CO2 z globalnym ociepleniem przypisują główną rolę wzrostowi aktywności słonecznej13.

Druga strona debaty – IPCC – w raporcie za rok 2007 (AR4)14 ogłosiła, że wzrost temperatury w skali światowej jest w 90% rezultatem ludzkiej działalności. Według obliczeń IPCC wzrost temperatury powierzchni Ziemi jest wynikiem wzrostu stężenia gazów cieplarnianych w atmosferze (przede wszystkim CO2 i metanu), którego przyczyną są między innymi wycinka lasów, wykorzystywanie paliw kopalnych oraz rolnictwo. Ludzka populacja, licząca obecnie 7 miliardów, wytwarza rocznie 2,4 miliarda ton dwutlenku węgla. W latach 1800−2002 stężenie CO2 wzrosło z 280 do 350 ppm, podczas gdy temperatura w tym samym okresie podniosła się o 0,8 K. Wzrost temperatury powierzchni ziemi doprowadził do topnienia lodowców, cofania się pokrywy śniegowej oraz wzrostu poziomu mórz15.

SCENARIUSZ 2°C

Przeprowadzone niedawno badania pokazują, że w ciągu ostatnich 150 lat temperatura Ziemi miała związek z aktywnością słoneczną tylko przez pierwszych 120, natomiast w odniesieniu do ostatnich 30 lat krzywe aktywności słonecznej i temperatur ziemskich zaczęły się zasadniczo różnić16.

W odpowiedzi na ustalenia IPCC Porozumienie Kopenhaskie ustanowiło jako cel długoterminowy obniżenie emisji gazów cieplarnianych do takiego poziomu, żeby temperatura ziemi do 2050 roku nie wzrosła o więcej niż 2°C. Badania wykazały, że warunkiem koniecznym osiągnięcia tego celu jest obniżenie w tym okresie emisji CO2 do poziomu 10 Gt rocznie, czyli − w przeliczeniu na osobę − do poziomu 1 t CO2 rocznie17.

Jednak nawet niezależnie od tego, czy ludzka aktywność jest przyczyną globalnych zmian klimatycznych czy nie, pozostaje oczywiste, że ma negatywny wpływ na stan środowiska naturalnego. Dlatego też − moim zdaniem − globalne wysiłki mające na celu obniżenie emisji gazów cieplarnianych powinny być uznawane za ważne z punktu widzenia zmiany w naszym podejściu do efektywności budowania i technologii, strat energii i użycia odnawialnych zasobów. Jednym z naszych celów powinno być zachowanie nieodnawialnych zasobów naturalnych dla przyszłych pokoleń, w duchu powszechnie znanej definicji zrównoważonego rozwoju: „zaspokajanie współczesnych potrzeb bez ograniczania możliwości przyszłych pokoleń do zaspokajania ich własnych”.

ODNAWIALNE MATERIAŁY NATURALNE

W obniżaniu wpływu działalności budowlanej na środowisko, z punktu widzenia wykorzystywanych materiałów, bardziej skuteczne jest używanie nieodnawialnych zasobów naturalnych połączone z zaawansowanym recyklingiem oraz zwiększanie proporcji stosowania odnawialnych, naturalnych materiałów.

Ogólnie rzecz ujmując, materiały naturalne wykazują niższe wartości energii ucieleśnionej (embodied energy) oraz innych ekowskaźników i wpływają w sprzyjający sposób na jakość przestrzeni wewnątrz budynków. Wady takich materiałów, powiązane z ich naturalnym źródłem – najczęściej niska odporność na uszkodzenia przez wodę, działalność mikroorganizmów, gryzoni czy ognia − mogą być wyeliminowane poprzez właściwe podejście architektoniczne i budowlane. Niemniej pytanie, czy jest możliwe znalezienie nadziei na zrównoważone budownictwo w trzecim tysiącleciu w szerszym zastosowaniu naturalnych materiałów, pozostaje otwarte.

Le Corbusier w swoich rozważaniach na temat masowo produkowanych budynków krytykował materiały naturalne jako heterogeniczne i niestabilne, nienadające się do pełnego użycia z powodu niemożliwych do przewidzenia nieregularności i defektów. Materiały sztuczne natomiast były jego zdaniem jednorodne, przebadane w laboratoriach i stworzone ze stabilnych elementów18.

Oczywiste jest, że droga do użycia naturalnych materiałów na szerszą skalę jest blokowana przez trzy czynniki:
− techniczne ograniczenia budownictwa opartego na materiałach naturalnych (przede wszystkim bezpieczeństwo pożarowe i integralność konstrukcyjna);
− konieczność regularnego odnawiania użytych materiałów naturalnych;
− ego architekta, który zawsze pragnie tworzyć w nieskrępowany sposób i nie chce mieć rąk związanych specyficznymi technikami czy metodami budowania; chce też używać nowych, postępowych i inspirujących materiałów.

NATURALNA ARCHITEKTURA W ROZMIARZE XXL

Użycie naturalnych materiałów może być jednym ze sposobów uzyskania budynków o względnie niskiej konsumpcji energii i zminimalizowanym oddziaływaniu na środowisko. Drewno jest jedynym odnawialnym materiałem, który można zastosować do wznoszenia kilkupiętrowych konstrukcji podtrzymujących ciężary − w wypadku Republiki Czeskiej wysokich do pięciu pięter. Użycie naturalnych materiałów na pewną skalę, z powodu ich ograniczeń technicznych, nadal jest poza naszym zasięgiem – wciąż nie potrafimy postawić drewnianego drapacza chmur albo drewnianej linii montażowej w fabryce samochodów. Przede wszystkim jednak wykorzystywanie naturalnych materiałów odnawialnych jest ograniczone tempem, w jakim ich zasoby są odtwarzane.

Chociaż w wypadku Europy kontynentalnej możliwe jest mówienie o wysokim współczynniku produkcji biomasy na kilometr kwadratowy, dzięki obfitym opadom i umiarkowanemu klimatowi, w innych regionach świata sytuacja jest daleka od takiego obrazka. Brak równowagi między pozyskiwaniem i wzrostem zagraża stabilności poszczególnych ekosystemów oraz szkodzi środowisku, o czym świadczą wręcz podręcznikowe przykłady z Ameryki Środkowej czy też starożytnego Śródziemnomorza. Przez wiele stuleci Majowie konsekwentnie praktykowali coś, co dzisiaj nazwalibyśmy zrównoważonym zarządzaniem obszarami leśnymi. Pod rządami władcy Jasawa Chana K’awiila (682−734) doszło jednak do gwałtownego wzrostu liczby budowanych świątyń, co wymagało dużych dostaw materiałów − przede wszystkim zaś prostych, dorosłych drzew, które mogły utrzymać ciężar kamiennych konstrukcji. Z czasem doprowadziło to do zniszczenia lasów, pierwotnie służących jako wartościowe źródło nie tylko drewna budowlanego, ale również paliwa, żywności i lekarstw. Porzucenie zrównoważonego modelu leśnictwa doprowadziło do zaburzenia subtelnej równowagi w lokalnym ekosystemie (deforestacja, erozja gleby, zakłócenie gospodarki wodnej), a ostatecznie − do upadku cywilizacji Majów.

Z kolei w basenie Morza Śródziemnego wylesianie dużych obszarów rozpoczęło się we wczesnym okresie hellenistycznym. Drewno służyło do ogrzewania, konstruowania statków i budynków, a także do wytwarzania mebli oraz rzeźb. Oczyszczona z drzew ziemia była następnie wykorzystywana rolniczo. Proces deforestacji na masową skalę i tym razem doprowadził do erozji i pogarszania się jakości ziemi uprawnej, co w połączeniu ze zmianą klimatu zaowocowało osłabieniem i upadkiem wielkich klasycznych cywilizacji. Jednym z przykładów może być ważny port handlowy w Efezie – swego czasu najdumniejsze miasto jońskiej Grecji i późniejszej wschodniej części imperium rzymskiego. Oczyszczenie z lasów wzgórz otaczających miasto doprowadziło do erozji, deszcz zmył wierzchnią warstwę gleby, a spływająca w dół ziemia doprowadziła do zamulenia portu, największego źródła miejskiej prosperity. Mimo wielokrotnych prób oczyszczenia portu, stopniowo oddalał się on od morza (teraz znajduje się dokładnie w odległości 5 km od linii brzegowej) i tracił na znaczeniu handlowym.

REDUCE – REUSE – RECYCLE

W kontekście przewidywanego wzrostu populacji Ziemi do 10 miliardów ludzi do końca 2050 roku (jest to liczba cztery razy większa od populacji z 1950 roku)19 dążenie do poprawy warunków życia w krajach obecnie rozwijających się oznacza, że stosowanie naturalnych materiałów budowlanych jest niemożliwe. Jedyną zrównoważoną opcją jest korzystanie z materiałów, których można użyć ponownie lub przetworzyć, i to niezależnie od tego, czy są one naturalne czy też nie.

Koncepcja ta jest promowana przez autorski zespół Williama McDonougha i Michaela Braungarta w ich książce Cradle to Cradle: Remaking the Way We Make Things [„Od kołyski do kołyski: przetworzenie naszego podejścia do produkcji przedmiotów”]. W przeciwieństwie do tradycyjnego ekologicznego projektowania opierającego się na „minimalizacji”, to znaczy bardziej efektywnym użyciu materiałów i energii, fundamentem idei Cradle to Cradle (C2C) są „nieprzerwane cykle materiałowe i maksymalne wykorzystanie odnawialnej energii”. Takie podejście nie tylko spowalnia proces wyczerpywania się zasobów (zarówno materiałów, jak i energii), lecz także w idealnym przypadku może doprowadzić do powstania systemu pozbawionego odpadów. Produkt, w naszym wypadku budynek, musiałby być zaprojektowany nie tylko z punktu widzenia przyszłego użytkownika (funkcja, estetyka, jakość); projekt musiałby brać pod uwagę również to, co będzie się z budynkiem działo, kiedy przestanie być używany – jaki pożytek będzie można mieć z niego z perspektywy procesów naturalnych lub w kontekście przyszłej produkcji na skalę przemysłową. Przemysł oparty na filozofii C2C działa według zasad podobnych do procesów naturalnych i korzysta z materiałów tak, jak organizm z substancji odżywczych podczas metabolizmu. Ważne jest zachowanie zasady zamkniętego cyklu − czy to technologicznego, czy biologicznego; materiały wykorzystane muszą pozostać w ramach cyklu jako „substancje odżywcze” (odpad to jedzenie). Materiały zoptymalizowane dla cyklu biologicznego w rzeczywistości służą jako biologiczne substancje odżywcze i mogą być poddane bezpiecznemu procesowi biodegradacji w środowisku. Z kolei materiały przeznaczone dla cyklu technicznego są uważane za „techniczne substancje odżywcze” i nie powinny stawać się częścią cyklu biologicznego.

Projektowanie związane z cyklem życiowym produktów jest teraz nieodłączną częścią przemysłu samochodowego. Recykling nie jest już brany pod uwagę przez producentów wyłącznie w kontekście końca żywotności samochodu, ale jest wiązany z wszystkimi etapami jego powstawania. Na przykład koncern Volkswagen wypracował cały szereg środków i procedur, dzięki którym jest w stanie osiągnąć 85% stopę recyklingu oraz 95% stopę wykorzystania zezłomowanych samochodów. Podobne wymogi powinny być nałożone na budownictwo albo − odpowiednio − na architekta: powinniśmy sobie przypomnieć, że budowle i obszary zabudowane w obrębie Unii Europejskiej składają się z 40% odpadów powstałych w wyniku ludzkiej działalności.

ARCHITEKT JAKO ODKRYWCA

Niestety zrównoważona architektura jest często postrzegana jako ograniczenie możliwości twórczych architektów i spotyka się z dosyć chłodnym przyjęciem. Jednym z przykładów może być odpowiedź Petera Eisenmana na propozycję udzielenia wywiadu dotyczącego zrównoważonego budowania: „Rozmawianie ze mną o zrównoważonym rozwoju jest jak mówienie o rodzeniu dziecka. Czy jestem przeciw? Nie. Czy chciałbym poświęcić na to mój czas? Nie bardzo. Wolałbym pójść na mecz baseballu”20.

A jednak projektowanie budynków zgodnie z przedstawionymi tutaj zasadami stanowi intrygujące wyzwanie dla architektów, a nowe podejście może znaleźć odzwierciedlenie w nowej estetyce zabudowanego środowiska. Pozwolę sobie przywołać dzieło pracowni 2012Architecten, dla której wyrażenie „ponowne użycie” stanowi zarówno misję, jak i twórczą strategię. Jej projekty pokazały, że przepływ odpadów i ograniczone źródła materiałów mogą być doskonałymi okolicznościami innowacyjnego projektowania. Zespół tej pracowni jest motywowany nie tylko ekologicznym punktem widzenia, ale także kreatywnym potencjałem płynącym z wtórnego użycia materiałów, które może prowadzić do świeżej, nowej architektury o nieoczekiwanych jakościach. Ich Villa Welpeloo jest w 60% zbudowana z ponownie wykorzystanych materiałów znalezionych w bezpośrednim sąsiedztwie placu budowy. Pokrycie fasady wykonano z drewna ze starych bębnów na kable znajdujących się w pobliskiej fabryce (według najnowszych danych oszczędność 85% emisji CO2), podczas gdy cała konstrukcja nośna powstała ze stalowych dźwigarów ze starej windy typu paternoster (oszczędność 95% emisji CO2 w porównaniu z nową konstrukcją stalową). Winda wykorzystana na budowie została wbudowana wewnątrz domu. Oświetlenie wykonano z elementów uszkodzonych parasolek, a płytki w łazience – z plastiku z przetworzonych kubków po kawie.

Ponownie używane materiały stanowią również źródło inspiracji dla architekta Wang Shu oraz jego Amateur Architecture Studio. Zaprojektowane przez Wang Shu Muzeum Historyczne w Ningbo wykorzystuje na fasadzie 20 rodzajów czerwonych i szarych cegieł z dawnych okolicznych zabudowań rolnych, ułożonych techniką murarską nawiązującą do tradycyjnej metody wapan, której używano do budowy schronów na wypadek katastrof naturalnych. Poetycka struktura fasady wpisuje się doskonale w otoczenie, zupełnie jakby stała tam od wieków.

ZMYSŁOWA ARCHITEKTURA

Powróćmy jednak do naturalnych materiałów. Obecna przewaga materiałów nowych, wyprodukowanych przemysłowo wynika z możliwości ich zastosowania, wręcz trudnych do przewidzenia, chociaż brakuje nam długotrwałego doświadczenia w ich wykorzystywaniu. Nasze nowe budynki często są pozbawione głębi, tajemnicy i cienia, nie wabią już naszych zmysłów, za pomocą których moglibyśmy stopniowo odkrywać przestrzeń21. Niemniej zmysłowa percepcja ma istotny charakter integracyjny: dzięki odbieraniu przestrzeni wszystkimi zmysłami, tworzymy całościowe wrażenie, przez co aktywna część mózgu jest większa niż w wypadku działania jednego zmysłu. Każde znaczące działanie architektoniczne jest dedykowane wielu zmysłom: wszak osądzamy materiał naszymi oczami, uszami, nosami, językami, skórą, kośćmi, mięśniami…

Fascynacja niedawno stworzonymi materiałami, w połączeniu z narodzeniem się nowych form architektonicznych, doprowadziła do odejścia od naturalnych materiałów. Jednak to właśnie one „pozwalają naszemu wzrokowi na poznanie ich powierzchni i przekonują nas o prawdziwości materii”22; ich piękno i emocjonalna siła mają wyjątkowy charakter. Podczas gdy przemysłowo wytworzone materiały wykazują tendencję do cechowania się precyzyjną, pozbawioną wieku doskonałością, materiały naturalne odzwierciedlają proces starzenia się, a czynnik czasu kształtuje jeszcze jedną jakość architektury. Renesans naturalnych materiałów w architekturze jest, moim zdaniem, jedną z tych ścieżek, którymi można odejść od zdematerializowanej architektury pozbawionej znaczenia ku wielozmysłowemu doświadczaniu architektonicznej przestrzeni. Przypomnijcie sobie trafną uwagę Kengo Kumy: „musimy znaleźć jakiś zamiennik dla betonu − istoty ludzkie potrzebują tego zarówno fizycznie, jak i duchowo”23.

TŁUMACZENIE Z ANGIELSKIEGO: MICHAŁ CHOPTIANY


Artykuł ukazał się po raz pierwszy drukiem w czasopiśmie „Zlatý řez” 2011, nr 34. Dziękujemy redakcji za zgodę na jego publikację.