Czym jest dobra przestrzeń publiczna? Jakie cechy wyróżniają tak zwane przyjazne miejsca w mieście? Od co najmniej dekady (w kontekście polskim) prawo do odpowiedzi na te pytania próbują zmonopolizować żarliwi propagatorzy teorii Jana Gehla. Dyskusje o publicznych placach, ulicach, parkach i skwerach w zasadzie zawsze toczą się więc pomiędzy zwolennikami „uczłowieczania” tych przestrzeni a osobami lobbującymi za pozostawieniem (lub wzrostem) liczby miejsc parkingowych czy walczącymi o lepszą przepustowość dróg. Drugą pozycję odrzućmy jako z zasady antyklimatyczną. Czym jednak jest dobra przestrzeń publiczna według gehlistów? W najbardziej uproszczonej i sparametryzowanej wersji postulatów duńskiego urbanisty mowa jest o dwunastu kryteriach 1 zgrupowanych w trzech kategoriach:

  • ochrony: przed ruchem i wypadkami, przed krzywdą ze strony innych osób, przed nieprzyjemnymi zjawiskami;
  • komfortu: dostępności i mobilności, miejsc do stania i odpoczynku, miejsc do siedzenia, miejsc do obserwacji, miejsc do rozmów i słuchania, miejsc zabawy, ćwiczeń i rozrywki;
  • przyjemności: odpowiedniej (w terminologii Gehla – „ludzkiej”2) skali, możliwości cieszenia się dobrą pogodą, estetyki i pozytywnych doznań empirycznych.

Wszystkie wypracowane przez Gehla postulaty dotyczą ogólnie kreowania przestrzeni komfortowej i bezpiecznej – zarówno w podstawowym rozumieniu bezpieczeństwa, jak i bezpiecznej estetycznie i znaczeniowo. Strategie te są jednak z powodzeniem wykorzystywane przez deweloperów do tworzenia zunifikowanych, pozbawionych charakterystycznych cech przestrzeni lub ich wizualizacji, a następnie wykorzystywania ich do podbicia ceny, bez wprowadzania de facto żadnej jakości. Budowane w ten sposób place i skwery są urządzane z zastosowaniem stałego wachlarza form małej architektury, nierzadko służą gentryfikacji, a ich wizerunek jest silnie zglobalizowany.

W swoich książkach Gehl wspomina także o obecności usług i „dobrze funkcjonującej” gęstej przestrzeni publicznej, które to cechy poniekąd obnażają jeden z ważniejszych celów wszystkich proponowanych wyżej zabiegów – maksymalną komercjalizację i stymulację zachowań konsumenckich, kreację cappuccino city, istniejącego przede wszystkim jako miejska infrastruktura kapitalizmu. Przestrzenie takie oczywiście mogą funkcjonować i być pozytywnie odbierane przez użytkowników, a można je porównać do prowadzonego w skali miasta home stagingu – przygotowywania przestrzeni na sprzedaż.

W obliczu katastrofy klimatycznej projektowanie przestrzeni publicznych z myślą o ich kapitalizacji i funkcjonowaniu jako narzędziu finansowym stymulującym wzrost gospodarczy powinno przestać być głównym kryterium oceny funkcjonalności placów i ulic. Zwracając się w stronę koniecznego ograniczenia, należy szukać innych funkcji i sposobów projektowania wspólnych miejsc w mieście. Zmieniające się uwarunkowania klimatyczne sprawiają również, że do lamusa odejść musi projektowanie nastawione na jak największy komfort i na przyjemność użytkownika. Infrastruktura miasta katastrofy klimatycznej ma ważniejsze zadania do spełnienia. Nie projektujmy już dla rynku, projektujmy dla klimatu. I o ile dostępność przestrzeni dla osób o ograniczonej mobilności, tworzenie miejsc umożliwiających spotkania i wspólne aktywności należy postrzegać jako niezaprzeczalny standard, o tyle nie może być celem samym w sobie. W miastach z dominującą prywatną formą własności budynków to właśnie przestrzenie publiczne muszą się stać niezbędną infrastrukturą kryzysu.

Jakie strategie przystosowywania miast na nadchodzące zmiany klimatyczne i ich następstw można wprowadzić w skali placów i ulic? Przestrzenie publiczne nieraz już odgrywały rolę infrastruktury w sytuacjach ekstremalnych – wojen, rewolucji, czasów przemian ekonomicznych i społecznych. W jaki sposób możemy myśleć o miejscach wspólnych i kształtować je jako bufor, który będzie absorbować część negatywnych skutków zmian klimatycznych, ale też jako przestrzeń, która stanie się infrastrukturą w trakcie kryzysu przez te zmiany spowodowanego: energetycznego, migracyjnego czy żywnościowego?

W różnych częściach świata trwają próby projektowe, lecz również wdrożeniowe potencjalnych funkcji placów, parków i ulic – od retencji wody, przez zapewnienie dostępu do żywności (rozumiane zarówno jako miejsce dystrybucji, jak i produkcji), po przygotowanie na przyjęcie migrantów klimatycznych. Stosując uproszczony, lecz przez to zrozumiały podział na kategorie Jana Gehla, kryteria dobrej przestrzeni publicznej na czas kryzysu można podzielić na nowe kategorie w kontekście potrzebnych działań. W miejsce ochrony, komfortu i przyjemności proponuję ochronę (lecz w innym ujęciu), zasoby i przestrzeń rozwiązywania kryzysu.

OCHRONA

Nie należy rezygnować z ochrony przed wypadkami komunikacyjnymi czy zapewnienia poczucia bezpieczeństwa użytkownikom przestrzeni publicznej, współczesne przestrzenie wspólne powinny jednak chronić także przed zagrożeniami powodowanymi przez zmianę klimatu. Skutki ekstremalnych ulew można łagodzić dzięki wprowadzaniu zmiennych krajobrazów miejskich, projektowanych z myślą o spełnianiu różnych funkcji w czasie. Szkolne boisko czy plac w takim przypadku będą okresowo zalewane – a więc wyłączone z normalnego ich użytkowania – to jednak pozwoli zmniejszyć na przykład wpływ ulewnych deszczy na najbliższą okolicę. Zmniejszenie powierzchni utwardzonych, projektowanie nabrzeży z myślą o huraganach – taka infrastruktura ma swoje ograniczenia, a kształt z założenia opiera nie na atrakcyjności wizualnej, ale na odporności czy też, w razie potrzeby, podatności na wpływ czynników pogodowych. Bezpieczna przestrzeń ma chronić przed suszą, a więc gromadzić wodę pitną i ją udostępniać. Powyższą ochroną powinni być objęci nie tylko ludzcy użytkownicy, ale także zwierzęta i rośliny, dla których miasto jest środowiskiem życia.

PROJEKTY REFERENCYJNE

• CONNECT & COLLECT, RESILIENT BY DESIGN, HASSELL+ 3
Zespół HASSELL+ połączył w sieć parki, strumienie i ulice handlowe w rejonie Zatoki San Francisco. Ich nową funkcją miałoby być także gromadzenie wody i jej dystrybucja w czasie ekstremalnych zjawisk pogodowych. Tak zaprojektowane zbiorniki, kolektory i łączniki między nimi mają tworzyć miejsca codziennego użytku, a w trakcie katastrof posłużą lokalnej społeczności jako lokalne centra kryzysowe.

• PARK BILLANCOURT, AGENCE TER 4
W gęsto zaludnionych miastach funkcje retencyjne mogą pełnić śródmiejskie parki. Strukturę położonego pomiędzy nowymi kwartałami parku tworzą łąki, oczka wodne, żwirowe koryta, wyspy i mokradła, a ich zasięg zmienia się w zależności od warunków pogodowych. Całość, usytuowana w zagłębieniu, jest otoczona przypominającymi portowe doki murami. Dzięki temu część terenu zawsze pozostaje sucha i dostępna dla mieszkańców, a częścią włada wyłącznie natura.

ZASOBY

Najbardziej wrażliwy na niekontrolowane sytuacje pogodowe, przedłużające się okresy suszy czy powodzi, jest dostęp do różnych zasobów pochodzących ze źródeł ulokowanych zwykle poza miastem. Może chodzić zarówno o żywność, wodę pitną, jak i prąd oraz paliwo. Polska, kraj Unii Europejskiej zaraz po Belgii najgorzej zaopatrzony w wodę, już teraz mierzy się z nawracającymi suszami niszczącymi uprawy, oddziałującymi na odbiorców indywidualnych i dostawy energii elektrycznej produkowanej w chłodzonych wodą z rzek elektrowniach węglowych. Dlatego kluczowe jest zabezpieczenie przynajmniej w minimalnym stopniu publicznie dostępnych zasobów wody na okresy kryzysowe.

Miasta powinny wykorzystywać swoje otwarte tereny i budynki do zbierania i gromadzenia deszczówki, tworzyć systemy zatrzymywania wody w ziemi (do tej pory postępowano dokładnie odwrotnie – odprowadzano wodę z miasta do rzek). Takie działania wymagają ścisłej koordynacji, miejsca (działek należących do miasta), ale przede wszystkim infrastruktury należącej do podmiotu publicznego. Bez rekomunalizacji sprywatyzowanych w ostatnich dekadach sieci wodociągowych i energetycznych nie da się wprowadzić często nieopłacalnych dla komercyjnych operatorów zmian, których brak odczujemy dopiero w sytuacji kryzysowej.

Poza wodą gromadzić i produkować lokalnie trzeba także energię elektryczną, a o stabilność jej zasobów powinniśmy zacząć dbać przez budowanie sieci niewielkich czy indywidualnych producentów zarządzanych wspólnotowo, zamiast bazować na dużych zasobo-­ i wodochłonnych elektrowniach węglowych. Dzięki zróżnicowaniu źródeł i sposobu wytwarzania prądu zyskamy większą stabilność, nawet przy mniejszej produkcji.

Zacznijmy wreszcie myśleć o przestrzeniach zielonych w miastach nie tylko w kontekście rekreacji. Zieleń można traktować również funkcjonalnie, miejskie trawniki i parki zamienić w uprawy i lasy roślin jadalnych. Zarządy Zieleni Miejskiej powinny przynajmniej w tym samym stopniu dbać o atrakcyjność wizualną, jak o to, żeby w parkach i na skwerach sadzone były rośliny jadalne. Krzewy ozdobne należy zastępować tymi dającymi jadalne owoce, a zamiast wysokich, pełniących funkcję wyłącznie estetyczną traw, siać zboża. Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę skalę i dostosować uprawy do możliwości miejskiego środowiska, takie podejście to jednak ratunek nie tylko w sytuacji skrajnych niedoborów dla ludzi, ale przede wszystkim pokarm dla bardziej narażonych na głód zwierząt. Lokalne, sąsiedzkie ogrody społeczne to świetna idea, która jednak nie działa w skali większej niż podwórko. Zinstytucjonalizowane podejście w odniesieniu do całego miasta może przynieść wymierną zmianę.

Zasobem, który nie dotyczy bezpośrednio człowieka, ale wpływa znacząco na klimat miasta i jego przestrzeń życiową, są okoliczne tereny dzikie – habitat dla dzikich zwierząt i roślin.

PROJEKTY REFERENCYJNE:

• Aplikacja Phi 5 to sposób organizacji wymiany energii elektrycznej oparty na istniejących w środowisku internetowym modelach P2P (peer-to-peer) funkcjonowania wielu równorzędnych dostawców i odbiorców. Na obecnym etapie aplikacja pozwala na symulowanie złożonych sieci energetycznych opartych na zdecentralizowanych źródłach czystej energii i tej produkowanej przez indywidualnych odbiorców. Narzędzie pozwala na optymalne zaplanowanie niezbędnej infrastruktury dla sieci i inwestycji, a wszystkie decyzje podejmowane są wspólnie przez jej przyszłych użytkowników/właścicieli. Tak zbudowana infrastruktura z założenia ma uniezależnić lokalne społeczności od dużych koncernów energetycznych i umożliwić przejście na całkowicie odnawialną energię bez obaw o stabilność dostaw prądu.

• Arctic Present 6 – projekt przekształcenia obszarów przybrzeżnych Morza Barentsa i Morza Białego w samowystarczalną sieć autonomicznych osiedli. Trudne warunki atmosferyczne sprawiają, że krajobraz jest zdominowany przez wernakularne, budowane z lokalnych materiałów tymczasowe struktury, jedyne zdolne oprzeć się zmiennym warunkom (czy raczej dostosować się do nich). Równocześnie uzależnieni od pogody i warunków naturalnych mieszkańcy mogą okresowo czerpać energię i uzupełniać zasoby, wykorzystując swoje siedziby.

PRZESTRZEŃ ROZWIĄZYWANIA KRYZYSU

Zabezpieczenie zasobów i ochrona przed gwałtownymi zmianami pogody – te codzienne działania pozwalają zmniejszyć skutki negatywnych zmian klimatycznych, zarazem przygotowując miasta na nadejście prawdziwego kryzysu. W czasie wielkich zmian politycznych, kryzysów humanitarnych, wojen i rewolucji to właśnie miejskie place są centrami wydarzeń, dystrybucji, informacji. Projektowane współcześnie przestrzenie publiczne w mieście powinny mieć możliwość przyjęcia również takich funkcji. Świadomość możliwości zaistnienia kolejnych fal migracji klimatycznych powinna zachęcić miasta do tworzenia rozproszonych, dobrze uzbrojonych i wolnych terenów oraz dysponowania nimi. W razie potrzeby mogłyby pełnić rolę centrów przyjmowania migrantów lub nawet obozów dla uchodźców. Nie chodzi o projektowanie gotowych obozów, a raczej o bycie przygotowanym na taką ewentualność.

Poza infrastrukturą migracji niezbędne jest także myślenie w kategoriach centrów dystrybucji pomocy humanitarnej czy realizowania dostaw żywności i paliwa w sytuacji chronicznych niedoborów. I tym razem nie postuluję projektowania wojennej infrastruktury w centrach miast, lecz raczej tworzenie form przestrzeni publicznych wystarczająco otwartych i uzbrojonych, aby w przyszłości mogły pełnić także „niepojawiające się w żadnych konkursowych warunkach funkcje”.

PROJEKTY REFERENCYJNE

• Centre humanitaire d’accueil pour migrants 7, proj. Julien Beller, Hans­Walter Müller.
We wzniesionym pod dużą presją czasu (w mniej niż pół roku) modułowym i tymczasowym centrum humanitarnym w Paryżu migranci mogą w godnych warunkach oczekiwać na załatwienie niezbędnych formalności i zameldowanie w obozie. Lekka tekstylna konstrukcja pozwala na szybkie uzyskanie przestronnych powierzchni dla ulokowania punktów obsługi czy ośrodka zdrowia. Powstałe między polami namiotowymi alejki i place pozwalają na zachowanie zarówno intymności, jak i poczucia wspólnoty.

• CORTEX SHELTER 8 – koncepcja tymczasowego schronienia dla uchodźców i migrantów możliwego do wzniesienia w dwadzieścia cztery godziny. Tworzone z tkaniny, która po nasączeniu wodą twardnieje.

Obecna sytuacja zagrożenia klimatycznego wymaga odejścia od projektowania dla naszego komfortu, od kształtowania przestrzeni mającej zapewnić jej użytkownikom jak najprzyjemniejsze odczucia i stymulować konsumpcję. Tak jak nie ma już miejsca na zrównoważony rozwój, bo u progu katastrofy klimatycznej jest na to po prostu za późno, zasadność traci też hedonistyczne podejście do architektury. Ukuty przez duńskiego architekta Bjarkego Ingelsa termin hedonistic sustainability 9 sprawdzał się jako strategia na czasy dobrobytu i ciągle stymulowanego wzrostu. W dobie kryzysu potrzeba radykalnej zmiany w myśleniu o tym, jak budynki funkcjonują w relacji z naturą, użytkownikami, a także ze sobą. Komfort człowieka nie może być już ostatecznym celem architektury, bo dochodzimy do momentu, w którym zrozumieliśmy cenę naszej wygody. Już nie hasło „yes is more” ani nawet „less is more”, lecz raczej „less is less” powinno nam przyświecać przez najbliższe dekady.