Na czym polega architektura i urbanistyka troski? Pytanie to nie dotyczy bynajmniej projektowania tak zwanych instytucji opieki: szpitali czy domów spokojnej starości. Podążanie drogą wyznaczoną przez badaczki feministyczne, które przeformułowały pojęcie troski w ciągu kilku ostatnich pokoleń, wymaga całkowicie nowego spojrzenia na relacje zachodzące między zabudowanym środowiskiem, przyrodą i ludźmi. Potraktowanie troski jako istotnej idei będzie się wiązało z potrzebą zasadniczego przeorientowania dziedzin architektury i urbanistyki.

Punktem wyjścia dla tej zmiany jest dostrzeżenie, że architektura odzwierciedla władzę. Naturalnie architektura stanowi formę artystycznej ekspresji, zorientowaną na praktykę dziedzinę nauki, która służy wznoszeniu pojedynczych budowli i większych założeń. Tworzy także najbardziej wyrazisty obraz ludzkiej dominacji. Kiedy architekci dają wyraz ideom, często czynią to w sposób, który wymaga użycia bardzo dużej ilości surowców i zasobów ludzkich. Tego rodzaju władztwo znajdowało wyraz w dokonaniach architektonicznych w ciągu całych ludzkich dziejów i we wszystkich cywilizacjach świata. Budowlą, na której wzniesienie – według Tory i Starego Testamentu – porwali się ludzie, by upodobnić się do Boga, była wieża. W tym wypadku Stwórca obraził się i pomieszał języki, aby ludzie nigdy już nie byli w stanie skutecznie skupić w swoich rękach zbiorowej mocy. To, że Bóg odebrał wieżę Babel jako afront względem boskiego zwierzchnictwa, wiele nam mówi na temat trwałości, solidności i ogniskowania się władzy, która wiąże się z tworzoną przez architektów zabudową.

Ponieważ ich praca zazwyczaj wymagała ogromnych środków, architekci często podporządkowywali się gustom i zainteresowaniom najpotężniejszych ośrodków władzy. Całe epoki zostały utrwalone w ważnych gmachach i konstrukcjach – wszystkich tych tamach, planach miast, katedrach, zamkach, wieżowcach, stadionach piłkarskich, mostach, nowobogackich rezydencjach, publicznych założeniach mieszkaniowych czy ogrodach. Częstokroć celem tych budowli było zdominowanie lub kontrolowanie żyjących w nich lub w ich pobliżu ludzi. Kapitalizm – wytwarzający ogromne nierówności ekonomiczne – obdarzał łaską architektów i urbanistów, którzy w swoich projektach odzwierciedlali wartości tego systemu poprzez demonstrację wielkiego bogactwa, peany na cześć konsumpcji, budowę bardziej wydajnych fabryk, a w okresie neoliberalizmu założeń urbanistycznych przyciągających odpowiednich ludzi do miejsc preferowanych przez kapitał. Niektóre z tych działań jawią się jako przykłady okrutnej pogardy: wybudowana w 2017 roku w Minneapolis w stanie Minnesota piękna przeszklona konstrukcja stadionu futbolu amerykańskiego stanowi oczywiste zagrożenie dla migrujących ptaków. Chociaż inwestorzy wydali na budowę 1,1 miliarda dolarów, z czego niemal 500 milionów stanowiły fundusze publiczne, odmówili użycia bardziej przyjaznego ptakom szkła, które kosztowałoby zaledwie dodatkowy milion dolarów 1. A przecież architekci i budowniczowie mają możliwość angażowania się w tworzenie swojego otoczenia w sposób bardziej przyjazny dla różnych form życia: mogą, a niekiedy nawet chcą tworzyć ogólnodostępne place, niedrogie budownictwo mieszkaniowe, przyjazne pieszym chodniki, parki i przestrzenie publiczne.

Rzecz nie w tym, że wszyscy współcześni architekci i urbaniści są pozbawieni poczucia troski, tylko że troszczą się w niewłaściwy sposób. Dbają o rzeczy – i to często nie te, o które należy dbać. Kiedy feministki zaczęły pisać na temat troski, za punkt wyjścia brały często zajmowanie się (zwykle) bezbronnymi ludźmi: dziećmi, chorymi, osobami starszymi. Wraz z rozwojem naukowej refleksji na temat troski zaczęto jednak dostrzegać, że mężczyznom są zazwyczaj przypisywane inne zadania związane z opieką – dotyczyły one w szczególności ochrony i produkcji 2. Kiedy zatem mężczyźni pracują i przynoszą do domu wypłatę, opisują te aktywności jako formę troski. Problem polega na tym, że pieniądze z wypłaty same w sobie troską jeszcze nie są – należy je dopiero przekształcić w czyste ubrania, żywność, bezpieczne i przyjemne miejsce do życia 3. Opiekowanie się wymaga ciągłego pozostawania w relacjach z tymi, o których się troszczymy. Budynki chronią ludzi przed działaniem żywiołów, jednak nie dbają o nich same z siebie. To, co dzieje się wewnątrz budynku, jak wpisuje się on w lokalizację i kontekst, w jaki sposób powstał, kto w nim zamieszka lub zostanie z niego usunięty – wszystkie te aspekty istotnie wpływają na charakter troski, jaką budynek obdarza ludzi. Architekci i urbaniści najczęściej jednak troszczą się o świat z perspektywy korzystania z „rzeczy”, aby dać wyraz określonym zapatrywaniom, zwłaszcza tym związanym z władzą i kapitałem. Weźmy pod uwagę chociażby żale wylewane przez niektórych modernistów na użytkowników, którzy mieli niszczyć elegancję architektury: „Mies rozumiał, że geometria jego budynku pozostanie doskonała do momentu, kiedy nie zakłócą jej ludzie” 4.

Architektura troski nie będzie tym samym co architektura zrównoważonego rozwoju, niezależnie od tego, jak bardzo ważny jest ten ostatni ruch 5. Pojawił się on w latach 80. jako próba uczynienia architektury bardziej świadomą jej własnego wpływu na środowisko 6. Wraz z instytucjonalizacją tego nurtu jego standardy zaczęły się kręcić wokół rzeczy: skupiono się bardziej na użytych materiałach, a większe sukcesy odniesiono w mierzeniu, co wchodzi w skład zrównoważonego budynku, niż w monitorowaniu jego trwałego oddziaływania. Ponieważ troska skupia się na procesach i związkach zachodzących w czasie, ich przeszłości i przyszłości, oraz dotyczy wszystkich zawiązanych relacji, zastosowanie teorii troski w architekturze oznaczałoby dokonanie zasadniczej zmiany perspektywy: z perspektywy troski bowiem ukończona „rzecz” – budynek, park, część miasta – nie jest jej przedmiotem. Troska zaczyna się od odpowiedzialności nie tylko za powstałą „rzecz”, jej twórcę, budowniczego czy inwestora, ale wszystkich, którzy weszli z sobą w kontakt poprzez tę rzecz. Dla przykładu: co stało się z ludźmi, sklepami, dobrami, społecznością, które wysiedlono, aby zrobić miejsce dla tego parku? Kto będzie zajmował tę przestrzeń w przyszłości? W jaki sposób zgromadzono materiały budowlane? (Czy na przykład standardy LEED nie są naginane?) Kto będzie sprzątał i troszczył się o ten budynek, tę ulicę czy infrastrukturę? Czy budynek powstał, by trwać, czy też ma jedynie wytrzymać tak długo, jak wykonawca ponosi odpowiedzialność za ewentualne usterki? Chociaż niektórzy badacze architektury zaczęli stawiać podobne pytania 7, wciąż nie wiadomo, co oznaczałoby istnienie takiego zintegrowanego, troskliwego podejścia do architektury.

W tym właśnie miejscu zainspirowana feminizmem, relacyjna i wynikająca z kryzysu troska zaczyna całkowicie zmieniać nasz punkt widzenia. Traktowanie budynków jako rzeczy zastępuje myślenie o trwających w czasie i przestrzeni związkach, które tworzą te budynki – z rozwijającymi się wokół nich habitatami, ludźmi, florą i fauną. Nasze podejście ulega zasadniczej zmianie.

Wobec obecnych i przyszłych architektów wysuwam skromne roszczenie: dla naszej zniszczonej planety potrzebujemy architektury troski. Wyjścia poza kwestie tego, „czego chce klient”, a nawet poza „zieloną” czy „zrównoważoną” architekturę, poza ideał wznoszenia pięknego obiektu; potrzebujemy architektury, która będzie realizować podstawowe zadania związane ze wspólną odpowiedzialnością dbania o nasz świat, architektury wyczulonej na wartości związane z naprawą, zachowywaniem i utrzymywaniem wszelkich form życia i planety jako całości.

W jaki sposób możemy zatem dojść do uprawiania architektury troski? Najpierw musimy zdefiniować troskę, a następnie powinniśmy sprawdzić, w jaki sposób możemy wykorzystać to pojęcie do stworzenia alternatywnego relacyjnego paradygmatu. Zdefiniowanie troski jest trudne, a sam termin ma wiele znaczeń. Parę lat temu wraz z moją koleżanką Berenice Fisher napisałyśmy:

W swoim najbardziej ogólnym znaczeniu troska [jest] gatunkową aktywnością, która obejmuje wszystkie czynności mające na celu utrzymanie, kontynuację i naprawę naszego „świata”, abyśmy mogli w nim żyć najlepiej jak się da. Ten świat obejmuje nasze ciała, nasze jaźnie i nasze środowisko, z których wszystkie są z sobą powiązane w ramach złożonej, podtrzymującej życie sieci 8.

Powyższa definicja zwykle wywołuje frustrację, ponieważ jest dosyć szeroka i nie określa dobrze, co liczy się jako „troska”, a co znajduje się poza zakresem tego pojęcia. Została jednak tak pomyślana w sposób celowy. Myśl zachodnia włożyła ogromny wysiłek w refleksję na temat produkcji jako centrum ludzkiego życia i przesuwanie wymiarów troski na pobocze. Naszym celem przyświecającym definiowaniu troski w tak szeroki sposób było pokazanie, że stanowi ona część niemalże wszystkich aspektów naszego życia. Mimo to istnieją pewne sposoby pozwalające rozróżnić, co i kiedy jest troską.

Po pierwsze, większość czynności nie rozgrywa się na tym „najogólniejszym poziomie” troski, co sprawia, że pod uwagę należy wziąć bardziej szczegółowe praktyki związane z troszczeniem się. Część czynności opiekuńczych jest z kolei „zagnieżdżona” wewnątrz innych praktyk związanych z bardziej ogólnymi formami troski. Tak jak całość budynku wymaga złożenia razem jego elementów strukturalnych – rur, instalacji elektrycznej, stolarki i tak dalej – a każdy z tych etapów powinien być wykonywany zgodnie z odpowiednimi standardami, aby budowla właściwie funkcjonowała, tak też w świecie troski wiele praktyk wiąże się z sobą. Wychowywanie dzieci jest czymś innym niż dbanie o siebie w dorosłości, co z kolei różni się od opieki nad starzejącymi się rodzicami. Sprzątanie domu osadza się w jeszcze innych rodzajach troski. Niemniej nadrzędny cel tych praktyk na najbardziej ogólnym poziomie sprowadza się do zagwarantowania, aby wszystkie te elementy tworzyły razem złożoną, podtrzymującą życie sieć.

Po drugie, troska jest zawsze aktywnością, praktyką. Kiedy ludzie zaczynają myśleć o działaniu opiekuńczym, widzą siebie jako dawców i odbiorców troski. Ważne jednak, abyśmy dostrzegli, że ludzie, zwierzęta, rośliny i inne naturalne i sztuczne przedmioty są również wplecione w praktyki troski. Ponieważ troska polega na działaniu, ludziom często trudno dostrzec, że bycie podopiecznym stanowi istotny składnik troski jako takiej.

Po trzecie, powyższa definicja troski wyznacza standard dla jej oceny: „Abyśmy mogli żyć [na świecie] najlepiej jak się da”. Co ten standard faktycznie może oznaczać, zależy oczywiście od decyzji wspólnoty, która kryje się za zaimkiem „my”. Każde społeczeństwo angażuje się w czynności związane z opieką i robi to zgodnie z sobie właściwymi normami „możliwie najlepszego” życia w świecie. Ocena tego, czy opieka występuje we właściwej czy niewłaściwej formie, wymaga zatem uważnego rozpoznania celu „dobrego życia” i celu samej troski. Kwestia ta ma zatem wysoce polityczne znaczenie. Przedmiot troski determinuje to, jakim społeczeństwem jesteśmy.

Wraz z Berenice Fisher wyznaczyłyśmy również cztery aspekty troski, które miały pomóc w wyjaśnieniu natury praktyk z nią związanych: w związku z kimś/czymś (caring about), o kogoś/coś (caring for), okazywania troski (care giving) oraz odbierania troski (care receiving). W roku 2013 dodałam jeszcze jedną kategorię: troszczenie się wraz z kimś/czymś (caring with). Praktyki te wymagają nieco dokładniejszego omówienia, dzięki czemu możemy też wypracować pewne intuicje dotyczące znaczenia relacyjnego sposobu myślenia o trosce w ramach architektury.

Zanim jednak przystąpimy do tego zadania, należy również zauważyć, że troska nie bez powodu wyrasta z teorii feministycznej. Mogłoby się wydawać, że również dzisiaj troska jest miękką i sentymentalną formą kobiecej aktywności. Rzeczywiście, w tradycji myśli zachodniej dyskursy troski były używane do opisania sfeminizowanych procesów reprodukcji w prywatnym, codziennym życiu ludzi. Podczas gdy niektóre z aspektów opieki istotnie są zgodne z tym zbiorem skojarzeń, to już takie wymiary, jak przedmiot troski, sposób, w jaki się troszczymy, kto będzie się faktycznie troszczył, w jaki sposób oceniać troskę, w jaki sposób wpleść ją we wzorce zachowań i nawyki zbiorowości, są niewątpliwie związane z władzą i wolą polityczną. W tym miejscu zatem decyzja o tym, o kogo lub co oraz w jaki sposób się troszczymy, są wysoce dyskusyjne. Jeżeli troska oznacza wyłącznie ochronę interesów bogatych, zaowocuje ona odmienną architekturą od tej zaprojektowanej z myślą o naprawie świata. Troska o naprawę naszego zniszczonego świata dodaje wymiar polityczny do architektury troskliwej. To pozwala nam rozważyć pokrótce poszczególne sposoby rozumienia troski i sprawdzić, jak mogą one zmienić perspektywę architektoniczną.

Troska w związku z kimś/czymś oznacza, że z uwagą odnosimy się do potrzeb, które takiego odniesienia się domagają. Zanim zacznie się proces opieki, ktoś musi rozpoznać potrzebę troski. Zadanie to jest trudniejsze, niż mogłoby się wydawać: niektóre potrzeby trudno dostrzec lub są celowo ignorowane. Jeden ze sposobów samoorganizowania się neoliberalnych przestrzeni polega na dzieleniu ludzi na klasy, dzięki czemu zamożniejsi mogą rzadziej konfrontować się ze swoimi uboższymi sąsiadami i ich potrzebami 9. Nawet jeśli różne potrzeby związane z troską zostają dostrzeżone, często zachodzi między nimi konflikt. Które z nich powinny liczyć się bardziej? Czy wymagania zamożnych klientów związane z „zapotrzebowaniem” na duże domy położone na sporych, pokrytych trawnikiem podmiejskich działkach są ważniejsze od potrzeb rolników, gorzej sytuowanych ludzi lub samej ziemi?

Troska o kogoś/coś oznacza fazę akceptacji i obarczenia odpowiedzialnością. Kiedy potrzeba troski zostaje dostrzeżona, ktoś musi wystąpić i wziąć odpowiedzialność opieki na siebie lub przydzielić ją komuś innemu. Mijanie bezdomnej osoby na ulicy to unikanie odpowiedzialności. Co jednak powinno się zrobić? Wrzucić jej drobniaki do kubka? Zabrać ją z sobą do domu? Zadzwonić na policję? Wspierać bardziej budownictwo dla ubogich? Podjęcie decyzji o działaniu i zaspokojeniu zaniedbanych potrzeb to kolejny istotny aspekt troski. W przypadku architektów możemy przyjmować, że troska oznacza wzięcie odpowiedzialności za cały proces budowania. Architekci powinni odpowiadać za to, w jaki sposób pozyskiwane i transportowane są materiały budowlane i jaki wpływ na środowisko mają te procesy, kto zostaje wysiedlony i w jaki sposób budynek będzie utrzymywany. Budując swój stadion futbolowy, drużyna Vikings zignorowała wpływ szklanej konstrukcji na ptaki wędrowne, a kiedy zwrócono jej uwagę na zagrożenia, odmówiła wzięcia odpowiedzialności za zaistniałą sytuację. W którym momencie zwalniamy budowniczych z odpowiadania za konsekwencje podejmowanych przez nich decyzji i zainicjowanych procesów? Bardziej troskliwa architektura wniknęłaby głębiej w te zagadnienia i przypisała odpowiedzialność również za nieplanowane skutki działań.

Okazywanie troski wymaga uwagi skupionej na faktycznych aktach troszczenia się. Czy robotnicy pracujący na budowie są zabezpieczeni i czy ktoś o nich dba? W 2017 roku organizacja Human Rights Watch opublikowała krytyczny raport poświęcony traktowaniu robotników budowlanych w Katarze, którzy pracowali przy budowie stadionów piłkarskich na Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej w 2022 roku 10. Jeżeli budynek ma być schronieniem, w jaki sposób się je zapewnia? Jak wybiera się pracowników i materiały, jak odbywa się transport, jak używa się z surowców, jak wykorzystuje ludzi?

Odbieranie troski. Co dzieje się, gdy jeden etap opieki dobiega końca? Ponieważ proces troski jest kontynuowany, wpływa i zmienia ludzi i wszystkie elementy będące jego częścią. Na ile trafnie zostały zaspokojone potrzeby, które spowodowały podjęcie działań? Poszczególni uczestnicy procesu mogą różnie oceniać ich przebieg. Budynki i założenia urbanistyczne wymagają ciągłej obserwacji: czy budynek dobrze się trzyma pomimo upływu czasu? Na ile bezproblemowe lub uciążliwe jest jego utrzymanie? Kto płaci za naprawy? Jakiego rodzaju aktywności i odpowiedzialności powinni wziąć na siebie jego użytkownicy? Bycie odbiorcą troski wiąże się z koniecznością dostrzegania dodatkowych potrzeb uruchomionych przez sam proces dbania, w wyniku czego zaczyna się on od nowa, od określenia potrzeb, odpowiedzialności i zaopiekowania się.

Troszczenie się wraz z kimś/czymś. Cykliczna natura troski rodzi kolejny zestaw problemów. Czy na opiece można polegać? Kiedy potrzeby są niezawodnie zaspokajane, ludzie mogą wykształcić w sobie uznanie dla tych, którzy taką ciągłą troskę okazują. W takich sytuacjach troska staje się sposobem zaszczepiania solidarności i zaufania pomiędzy ludźmi. Te zaś mają zbawienne skutki, ponieważ czynią bardziej prawdopodobnym odwzajemnienie troski przez kogoś, kto jej doświadczył. W ten sposób, pomimo tego, że troska zaczyna się od asymetrycznych potrzeb, ludzie mogą dostrzegać, w jaki sposób uczestnictwo w ciągłych kręgach troski czyni ich z biegiem czasu i w ramach całego życiowego cyklu równiejszymi. Taka wzajemność prowadzi do wzrostu prawdopodobieństwa, że ludzie dostrzegą potrzeby innych i wezmą za nie odpowiedzialność, okażą troskę i będą uczciwi w ocenie jej oddziaływania. Kiedy ludzie żyją w społecznościach, w których taka forma troski wydaje się częścią ich życiowego cyklu, czują się bezpieczniej i przykładają większą wagę do ich otoczenia.

Naturalnie, jeśli ktoś nie widzi lub nie rozumie troski, której właśnie doświadcza, wówczas „troska wraz z” nie ma szans na zaistnienie.

To z kolei prowadzi nas do kluczowego finałowego zagadnienia. Tak jak architektura – co pokazałam na początku tego szkicu – jest powiązana z władzą, tak też formy troski są przeniknięte przez relacje władzy. Potrzebujący zazwyczaj zajmują pozycje słabsze z punktu widzenia władzy, jednak nie stanowi to reguły. Pojawia się też kolejna kwestia: w jaki sposób możemy zwrócić naszą władzę ku trosce o zniszczony świat? Architekci i urbaniści z całą pewnością dostarczą ważnej części odpowiedzi na tak postawione pytanie, o ile tylko zatroszczą się o to, aby spróbować.

Tłumaczenie z angielskiego: Michał Choptiany

* Ilustracja: Nonprofitowa międzynarodowa organizacja Kounkuey Design Initiative – działająca głównie w Stanach Zjednoczonych i Kenii – współpracuje z wykluczonymi społecznościami zamieszkującymi zdegradowane przestrzenie miast. Pomaga przekształcić je w miejsca służące wspólnocie mieszkańców, wyposażone w ekologiczną infrastrukturę sanitarną, obiekty edukacyjne, miejskie ogrody warzywne, punkty handlowe dla lokalnych sprzedawców. Realizowany od 2006 roku projekt przestrzeni publicznej Kibera w Nairobi to najważniejszy przykład działalności tej inicjatywy. Więcej: www.kounkuey.org

Tekst Joan C. Tronto pochodzi z książki Critical Care. Architecture and Urbanism for a Broken Planet (Vienna: Architekturzentrum Wien; Cambridge, Massachusetts–London: The MIT Pres, 2019). Redaktorkami publikacji są Angelika Fitz i Elke Krasny – kuratorki wystawy pod tym samym tytułem, prezentowanej od 25 kwietnia do 9 września 2019 roku w Architekturzentrum w Wiedniu. Zamieszczony w tym samym numerze esej Elke Krasny i Angeliki Fitz stanowi zredagowaną wersję wstępu do książki. Dziękujemy Autorkom za uprzejmą zgodę na przedruk ich tekstów.